Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Sokołowski, tlumacz książek Stephena Kinga

(łw)
Krzysztof Sokołowski
Krzysztof Sokołowski Andrzej Zgiet
Do czytania zachęca przewrotnie - zniechęcając.

Jest Pan znany w Polsce jako tłumacz książek Stephena Kinga, którego twórczość rozpropagował Pan w naszym kraju. Jak zaczęła się przygoda z książkami Kinga?
Krzysztof Sokołowski:
Zacząłem od kina. Po studiach wyjechałem do Anglii na tzw. saksy. W weekendy chodziłem na Leicester Square, gdzie były kina. Wspaniałe sale, z fotelami i nawet popielniczkami z boku pochłaniały mnie całkowicie. Tam zainteresował mnie King. Później każdego zarobionego funta starałem się zostawić z kolei w księgarniach. Kupowałem różne książki. Wtedy właśnie po raz pierwszy sięgnąłem po Kinga. Spodobał mi się i tak się wszystko zaczęło.

Dlaczego zainteresował się Pan akurat fantastyką?

- Na studiach czegoś mi brakowało. Wtedy modny był strukturalizm. Mnie to nie interesowało. Szukałem jakiegoś oderwania i znalazłem. Fantastyka wciąga czytelnika swoimi smaczkami. Poza tym odbiorcy fantastyki są bardzo dobrze zgrani, co zobaczyłem w Anglii. Wystarczyło przywieźć Kinga na nasz smutny grunt.

Jak udało się Panu zainteresować Polaków Kingiem?

- Wydawało mi się, że będzie ciężko. Czasy komunistyczne kojarzą się młodym ludziom z brakiem wolności i bezprawiem. A tak naprawdę to tu było strasznie szaro i nudno. Nic się nie działo. Błoto i breja. Kiedy po raz pierwszy przetłumaczyłem dwa opowiadania Kinga, było ogromne zainteresowanie nimi. To było coś nowego, nieodkrytego. Ludzie zaczęli żyć. Nie trzeba było zachęcać ich do czytania. Dzisiaj jest trochę inaczej.

Jak zachęciłby Pan młodego czytelnika do sięgnięcia po fantastykę?

- Przewrotnie. Zniechęciłbym go do książki. Tak wychowałem dwójkę swoich dzieci. Mówię: "Nie czytaj tego, nie spodoba Ci się, nie polubisz tej książki". I to działa. Ja mówię: "Nie rób", a młody człowiek, w myśl zasady zakazany owoc najlepiej smakuje, sięga po daną pozycję.

Jaką książkę poleciłby Pan młodemu człowiekowi do przeczytania?

- Trudną, żeby było wyzwanie. Mógłby to być sam początek literatury fantasy, czyli epos o Gilgameszu. Zaproponowałbym też coś nowocześniejszego: "Nowy wspaniały świat" Aldousa Huxleya i powiedział "Nie sięgajcie po to. Ta książka wymaga myślenia". Myślę, że to by wystarczyło i za kilka dni miałbym opinię o książce.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny