[galeria_glowna]
Pod nieobecność trzech z pięciorga nominowanych do XXII Nagrody Literackiej Prezydenta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego odbyła się piątkowa uroczystość, wieńcząca tę szlachetną rywalizację. Nagrodę odebrała żona laureata - Ewa Gedroyć.
Niespodzianki chyba nie było
Przyznam, że od początku stawiałam na "Piwonię, niemowę, glosy" Krzysztofa Gedroycia. Okazało się, że kapituła nagrody tym razem trafiła w moje przewidywania - a wiem, że nie tylko ja spodziewałam się takiego werdyktu.
Gdyby wierzyć statystykom, to można by było przyjąć, że nagrodę dostanie jeden z trzech tomików poezji. Bo tyle ich było wśród książek nominowanych do nagrody za 2012 rok. A w dotychczasowej historii tytuł najlepszej książki trafił aż do 21 tomików poetyckich i do 16 pozycji prozatorskich.
W tym roku wielu z nas, interesujących się życiem literackim Białegostoku, wierzyło, że laureatem nagrody im. Wiesława Kazaneckiego zostanie dramaturg Tadeusz Słobodzianek. Jego "Śmierć proroka i inne historie o końcu świata" mogły poważnie zagrozić "Piwonii...". Ostatecznie wygrał kryminał, choć i w dramatach Słobodzianka nie brakuje wątków sensacyjnych i tajemniczych.
Cieszę się razem z Piwonią
Obu najpoważniejszych pretendentów do nagrody nie było w piątek w Centrum im. Ludwika Zamenhofa, gdzie odbywała się uroczystość. Statuetkę i czek - symboliczny i bardziej wymierny dowód uznania - odebrała żona laureata, Ewa Gedroyć.
- Dziękuję w imieniu męża. Ta nagroda jest potwierdzeniem tego, że ta książka jest czytana. Dla mnie jest to bardzo ważne, bo "Piwonia..." zabrała nam całe ostatnie wakacje. A mąż w domu zaczął mówić językiem swoich bohaterów - powiedziała Ewa Gedroyć.
A laureat prosto z Rzymu
Zadzwonił telefon, stojący dotąd jako fragment dekoracji na stoliku przy scenie. Okazało się, że to nie był gadżet. Usłyszeliśmy głos Krzysztofa Gedroycia, przebywającego w Rzymie. Tam dogoniła go wiadomość o tym, że został laureatem tej prestiżowej i cenionej przez naszych literatów nagrody.
- Cieszę się razem z Piwonią. Dziękuję jurorom. Ciekaw jestem, jak się z tą książką obejdzie najsurowszy juror - czas. Na razie wiem, że "Piwonia..." jest czytana przez wielu - powiedział Krzysztof Gedroyć. I dodał: - To dziwne uczucie, bo jestem w dwóch miejscach naraz. Czuję i radość, i smutek, bo myślę też o dwóch postaciach, które odeszły ze świata białostockiej literatury: Sokracie Janowiczu i Wiesławie Szymańskim.
Po części oficjalnej był okazja do rozmów w kuluarach - w oczekiwaniu na recital Piotra Bukartyka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?