Kryzys trwa, padają firmy

- Zważywszy na trwającą obecnie recesję, będziemy świadkami gwałtownego zaostrzenia trendu w zakresie liczby upadłości na całym świecie - mówi Karine Berger, dyrektor działu analiz Euler Hermes. - Przewidujemy, że sytuacja ta utrzyma się przynajmniej do końca 2009 roku. Oczekujemy, że nasz Globalny Wskaźnik Upadłości (Global Insolvency Index) wzrośnie o 35 proc.

Analitycy twierdzą, że jest mało prawdopodobne, by w przyszłym roku liczba przedsiębiorstw, względem których wszczęte zostanie postępowanie upadłościowe, zmalała.

Jeszcze będą padać

W 2008 roku Globalny Wskaźnik Upadłości Euler Hermes (odzwierciedlający zmiany w liczbie upadłości przedsiębiorstw na całym świecie) gwałtownie wzrósł – aż o 27 proc. Tendencja ta zaczęła przyspieszać już w 2007 roku (wzrost o 4 proc.), w którym wiele państw odnotowało więcej bankructw przedsiębiorstw niż w latach ubiegłych. Spowolnienie światowej gospodarki w pierwszej połowie 2008 roku (któremu towarzyszyła eksplozja cen surowców), jak również nagłe jej załamanie w drugiej połowie roku, doprowadziło do gwałtownego pogorszenia sytuacji finansowej wielu firm. Spowodowało też gwałtowny wzrost liczby niespłaconych kredytów.

Na skutek tego liczba firm, które zmuszone były zaprzestać działalności z powodu niewypłacalności gwałtownie się zwiększyła, głównie w ostatnim kwartale roku. W Hiszpanii liczba upadłości wzrosła o 187 proc., w Portugalii o 67 proc., w Irlandii o 113 proc.

Słaba końcówka 2008 roku i kiepski pierwszy kwartał roku bieżącego sugerują, że najgwałtowniejsza globalna recesja, jaka wybuchła od czasów II wojny światowej, utrzyma się przynajmniej do końca 2009 roku. I coraz więcej przedsiębiorstw zmuszonych będzie ogłosić upadłość.

Nie tylko finanse i deweloperka

- Wiele przedsiębiorstw, by przetrwać szok ostatnich trzech kwartałów, czerpało z dostępnych zasobów gotówki dodaje dyrektor Euler Hermes. - Teraz to tylko kwestia czasu, zanim nie pozostanie im nic innego, jak ogłosić upadłość. Nie przetrzymają kolejnych kilku miesięcy spadków sprzedaży i braku nowych zamówień.

Dwoma sektorami gospodarki najbardziej dotkniętymi wzrostem liczby upadłości była w ubiegłym roku branża finansowa i sektor budowlany. Dziś ocenia się, że najsłabiej z kryzysem radzą sobie przedsiębiorstwa działające w przemyśle samochodowym, chemicznym, produkcji półproduktów (części, m.in. metalowych) i w branży telekomunikacyjnej. Spadek koniunktury odczuły też: sprzedaż detaliczna, hurtowa i transport.

Opinia:

Tomasz Starus, główny analityk i dyrektor Działu Oceny Ryzyka w polskim Euler Hermes:

Wymiana handlowa polskich przedsiębiorstw koncentruje się na krajach strefy Euro oraz krajach sąsiednich. To właśnie kraje z tego obszaru są głównymi rynkami zbytu dla polskich eksporterów. Przekaz dla nich jest wiec jasny - w 2010 roku wciąż trzeba się będzie liczyć nie tylko z mniejszym popytem, ale także z dużym ryzykiem braku zapłaty za sprzedane tam towary czy świadczone usługi. Nowością jest to, iż ryzyko związane jest także ze sprzedażą do dużych, solidnych dotychczas odbiorców. Do tej pory wiązało się ono głównie z kontrahentami z sektora małych i średnich przedsiębiorstw.