- Od mniej więcej 2002 roku korespondowałam z ludźmi związanymi ze Szkocją, z mieszkańcami Edynburga, Glasgow – opowiadała Krystyna Konecka na spotkaniu autorskim promującym właśnie wydany nowy tomik wierszy „Zwierciadło Marii Stuart”. Przy okazji opowiedziała o swoich literackich sukcesach w internecie.
- Współpracuję od lat z portalem, właściwie dwutygodnikiem kulturalno-literackim pisarzy Our Poetry Archive, a także publikuję sporo wierszy w antologiach amerykańskich, niedawno nawet w Pakistanie, a od czterech lat w Indiach – mówiła Krystyna Konecka. - W listopadzie 2018 roku redakcja portalu wybrała czworo wyróżniających się poetów i znalazłam się w tej właśnie czwórce. Wspominam o tym, bo tłem tego wspólnego tomiku jest szkocka wyspa Skye w archipelagu Hebrydów Wewnętrznych. To był sygnał, by poważnie zająć się Szkocją. I rzeczywiście – wystarczy rzucić okiem
Krystyna Konecka na spotkaniu z czytelnikami wspominała także o spotkaniach nieformalnego salonu artystycznego, salonu muz, nazywanego też „salonem u Janeczki”, prowadzonym przez doktor Janinę Bolińską. Organizowane przez nią spotkania literacko-malarsko-muzycznych, w dziedzinie literatury Krystyna Konecka prowadziła często z nieżyjącym już poetą i dziennikarzem Wiesławem Szymańskim. Na wspólnym zdjęciu z tamtych lat, właśnie z Wiesławem Szymańskim, czy Janem Leończukiem, znalazł się także Paweł Błaszkiewicz, który wielokrotnie odwiedzał Białystok, a w Szkocji był gospodarzem wizyty Krystyny Koneckiej. - To cudowna, wspaniała osoba, poświęciłam mu ostatni wers tej książki – powiedziała poetka.
- Losy królowej Marii Stuart są straszliwe, tragiczne – nie ma wątpliwości Krystyna Konecka. I zauważyła, że niedawno na Our Poetry Archive pojawił się jej wiersz o Marii Antoninie, który również sporo mówi o Marii Stewart, o losach kobiet z frazami „wreszcie nikt nie był pewien, co chwałą, co zbrodnią/ przedtem, potem i teraz/ korona lub szafot”, czy „czas, kochanie, nie ma nic do rzeczy, muszą zdążyć z wyrokiem, nim zdążysz zaprzeczyć/ wszystko może być winą, każdy może ścinać”.
Cykl „Zwierciadło Marii Stuart” to nie jest zabawa, jest trudny w kwestiach formalnych -podkreśliła poetka. - Powiązanie tego sensami, bo sonet zawsze ma 14 wersów, jest część opisowa i refleksyjna, a sonetti a corona łączy to, że z każdego ostatniego wersu poprzedniego sonetu wyprowadza się następny, z nowymi sensami, treściami. Ja każdy z tych sonetów zamykam takim wersem, który jest kolejny w następnym sonecie, zatem to dosyć skomplikowana konstrukcja, ale dla mnie bardzo ważna trudna praca. I co ważne – tak zwany sonet zerowy w „Zwierciadle Marii Stuart” zawiera wszystkie wersy otwierające kolejnych 14 sonetów.
To poruszające opowieści układające się w wierszowany życiopis Marii Stuart. Kobiety naznaczonej przez los, właściwie skazanej na śmierć już w momencie narodzin. Tylko za to, że urodziła się kobietą. Bo w jej czasach, ale przecież i w dzisiejszych, „znaczonymi kartami grać będą mężczyźni”. A „krwawe chmury zgęszczone nad rodem Stuartów” - czy to los tak chciał? „Wypadkowa pozaziemskich żartów?”.
Krystyna Konecka przygląda się sonetami swojej bohaterce z uwagą i wrażliwością kobiety z XXI wieku. Takiej, która zna historię, kulisy władzy, nieobce są jej dworskie intrygi, skrytobójcze mordy polityczne, wciąż żywe religijne waśnie, nieszczęśliwe ożenki i brak wsparcia rodziny, ale też mimo technicznego postępu, wierzy że los Marii Stuart zapisano w gwiazdach.
Podczas spotkania autorskiego w panoramie Edynburga Krystyna Konecka dojrzała niezwykłe porównanie. - Mam wrażenie, że jakiś monstrualny jeż wszedł kiedyś na kretowisko i według swojego uznania rozwalił to wszystko – opowiadała poetka. - Edynburg jest wielowarstwowo spiętrzony, po prawej stronie widać zamek edynburski, w którym Maria Stuart urodziła swojego jedynego syna. Po lewej stronie widać niesamowite wzgórza, jedno z nich to tak zwany tron króla Artura. W drugi cyklu sonetów pomieszczonym w tomiku „Zwierciadło Marii Stuart” zatytułowanym „W szkocką kratę”, bohaterami wierszy Konecka uczyniła pisarzy Roberta Burnsa, Waltera Scotta czy Roberta Louisa Stevensona, ale też aktorkę Tildę Swinton, czy przebywającego niegdyś w Szkocji Fryderyka Chopina i „wdowę po Chopinie”. Krystynie Koneckiej nie brakuje też swoistej dumy z Podlaskiego, nie wiedzieć czemu przez mistrzynię słowa nazywanego Podlasiem, kiedy w sonecie „Relacje” przypomina o sukcesach Teatru Wierszalin na festiwalu w Edynburgu i o datku jednego ze znanych białostoczan na renowację zamku Dunans. Czy ktoś o tym słyszał?
„Zwierciadło Marii Stuart” to kolejne świadectwo wyjątkowego kunsztu w posługiwaniu się słowem, polską mową w najlepszym jej wydaniu, przez Krystynę Konecką. Poetka z niezwykłą maestrią zbudowała wspomniane 15 sonetów w formule sonetti a corona, w znanej historycznej postaci zamykając cały dramatyzm losów kobiet, udało się jej też w poetycki sposób zachęcić czytelników do odwiedzenia Szkocji. Oczywiście – to poezja klasyczna w formie i wyrazie, ściśle odpowiadająca rygorom sonetów. I nawet jeśli nie wali po oczach metaforą, skrótem, aktualnością społeczną, nie można pominąć jej milczeniem. Taki kunszt słowa szacunku po prostu wymaga. A że tomik tradycyjnie na angielski przetłumaczyła córka poetki – Ewa Sherman, kończę moje rozważania znanym i w świecie hip hopu lakonicznym hasłem: Respect!
Tulia znowu w kwartecie i to jakim! Mlynkova zasila zespół!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?