Kruk z Kataru, przed wielkim finałem mundialu: Reprezentacja Argentyny jest jak rodzina. Złożona wyłącznie z żołnierzy Scaloniego

Jakie to uczucie być dziennikarzem z kraju, którego reprezentacja awansowała do finału piłkarskich mistrzostw świata?
Leandro Rodriguez: Dla mnie Argentyna to najlepszy zespół tego turnieju. Zaczęliśmy od wpadki z Arabią Saudyjską, ale potem nie daliśmy się już pokonać. Potrafiliśmy wybrnąć z kryzysowych chwil w dramatycznym ćwierćfinale z Holandią, w każdym meczu zdobywaliśmy gole. Z Holendrami byliśmy lepsi od przeciwnika, tylko dopadł nas kryzys - pogubiliśmy się pod koniec drugiej połowy. Już w dogrywce przejęliśmy inicjatywę, były okazje, ostatecznie doszło do konkursu karnych. Mając w bramce Emiliano Martineza i pamiętając półfinał Copa America 2021 z Kolumbią byłem przekonany, że wyeliminujemy Holendrów. Takie ciężkie przeprawy konsolidują zespół Lionela Scaloniego. W spotkaniu z Chorwacją mieliśmy kontrolę i wygraliśmy pewnie 3:0. Cieszę się ogromnie i wierzę, że ostatnie słowo powiemy w finale. Na to złoto najbardziej zasługuje Leo Messi, najlepszy piłkarz świata.

Jaka jest tajemnica sukcesów Scaloniego?
Oczywiście pozycja Leo Messiego nie podlega dyskusji, to futbolowy geniusz, który uparcie bije się o spełnienie marzeń z Argentyną. Po triumfie w Copa America podporządkował wszystko mundialowi, poświęca się niesamowicie dla kraju. Stał się liderem kadry, który ma świetny kontakt z innymi zawodnikami. Scaloni zbudował silny zespół, mamy bardzo solidną defensywę, wybieganych pomocników, dużo wariantów w ataku. Trzeba pochwalić Emiliano Martineza, bramkarza z charakterem, Nicolasa Otamendiego – weterana z Benfiki Lizbona, Lisandro Martineza, Rodrigo De Paula… Wiesz co, mógłbym wymienić znacznie więcej nazwisk, bo my w Argentynie dysponujemy zespołem. W moim przekonaniu ośmiu, dziewięciu zawodników prezentuje najwyższy światowy poziom. Zobacz co wyprawia Julian Alvarez. Uważam, że jesteśmy faworytem finału, Nawet jeśli przyszło nam w nim zagrać z Francją.

Na pewno macie najlepszych kibiców na tym turnieju.
Dziękuję. Argentyńscy kibice są oddani drużynie narodowej. Na mundialu w Katarze znakomicie dopingują Marokańczycy, świetnie spisywali się fani Arabii Saudyjskiej. My kibicujemy z pasją, oddajemy temu serca. Kibice są mocno związani z drużyną, ojczyzną, też tworzą taką dużą rodzinę. Dla nas przywiązanie do barw narodowych znaczy bardzo wiele. Jesteśmy dumni, że Scaloni stworzył taki kolektyw. W tej kadrze wszyscy się szanują, nie ma niezdrowych emocji, są wspólne cele. To są soldados (żołnierze – red.) Scaloniego.

A jak oceniasz reprezentację Polski?
Spodziewałem się po niej dużo więcej. Mając Roberta Lewandowskiego nie byliście zainteresowani grą w piłkę. W spotkaniu z nami Polacy nie mieli żadnego pomysłu, stali z tyłu i czekali, a gdyby nie Wojciech Szczęsny skończyłoby się nie 2:0, ale 4:0, 5:0 dla nas. Z takim czymś nie spotkałem się na mundialu. Z Francją potrafiliście pokazać lepszą grę, były okazje do zdobycia goli. Robert Lewandowski, Piotr Zieliński, Arkadiusz Milik, Matt Cash – z takimi zawodnikami nie wypada się tylko bronić. Kiedyś słynęliście z ofensywnej piłki, więc dziwię się, że poszliście w takim kierunku.

Rozmawiał Jaromir Kruk