Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Królewska łaska i niełaska

Tomasz Samojlik
Puszcza Białowieska od czasów panowania dynastii Jagiellonów była lasem królewskim i jako rezerwat zwierzyny do monarszych łowów podlegała szczególnie troskliwej ochronie.

Kiedy w sąsiednich puszczach - Bielskiej, Jałowskiej, Świsłockiej, Kamienieckiej czy Tokarzewskiej - rozlegał się huk toporów i roznosiły się dymy ze smolarni i węglarni, kolejne pokolenia strażników broniły Puszczy Białowieskiej przed nadmierną eksploatacją. W efekcie część puszcz przyległych do Białowieskiej zupełnie zniknęła jeszcze przed końcem XVIII wieku.
Nie oznacza to jednak, iż Puszcza Białowieska była kompletnie wyłączona z użytkowania - lokalna szlachta, miasta i duchowieństwo na mocy specjalnych królewskich zezwoleń mogły korzystać z zasobów puszczańskich. Przy wielu zastrzeżeniach: tylko w wytyczonych miejscach, w ściśle określony sposób (bez wyrębu drewna i wypalania towarów leśnych), a przede wszystkim - z nikłym z tego wszystkiego wpływem do skarbca królewskiego.
Sprawa dochodowości Puszczy nie miała większego znaczenia w epoce Jagiellonów, prawie bez wyjątku rozmiłowanych w polowaniach i ceniących białowieskie łowiska za bogactwo zwierzyny i nieprzebyte głębie lasów. Od kiedy jednak decyzją sejmu z 1589 roku wszelkie intraty z Puszczy Białowieskiej miały zasilać prywatną kasę Zygmunta III Wazy i kolejnych władców zasiadających na polskim tronie, kwestia wartości Puszczy jako rezerwuaru zwierzyny łownej straciła na ważności. Na pierwszy plan wysunęło się dążenie do maksymalizacji dochodów ze wszystkich królewskich puszcz, w tym Białowieskiej.
Za określoną kwotę królowie oddawali kolejnym administratorom w dzierżawę leśnictwo białowieskie, obejmujące Puszczę i puszczańskie wsie królewskie. Oczywiście kwota, którą dzierżawcy wnosili do skarbca królewskiego, była uzależniona od zakresu ich uprawnień. Pokusa, by uprawnienia te zwiększyć, podnosząc tym samym wielkość opłat za dzierżawę, pojawiła się zapewne nieraz, zwłaszcza gdy skarbiec królewski świecił pustkami.
Władcą, który się takiej pokusie nie oparł, był Jan III Sobieski. Świeżo upieczony król zawarł w 1675 roku z sędzią lemburskim Piotrem Przebędowskim trzyletni kontrakt na dzierżawę i eksploatację leśnictwa białowieskiego, w którym zezwolił na wypalanie potażu w dowolnej ilości ("wedle upodobania swego"), na terenie praktycznie całej Puszczy. Dodatkowo dzierżawca mógł bez ograniczeń i dodatkowych opłat wycinać drzewa, co więcej - był też uprawniony do upolowania sześciu jeleni rocznie i nieograniczonego polowania na mniejszego zwierza i ptactwo. Nad Puszczą Białowieską zawisły wówczas czarne chmury, zarówno metaforyczne, jak też prawdziwe - kłęby dymu z potażarni. Wprowadzenie kontraktu w życie oznaczało złamanie wszystkich dotychczasowych zasad ochrony i ograniczonego, zrównoważonego użytkowania Puszczy. W efekcie, poprzez niekontrolowane wypalanie i masowe wyręby, mogło to oznaczać poważne i nieodwracalne zniszczenie białowieskich kniei.
Na szczęście do katastrofy nie doszło. Nie wiadomo, co wpłynęło na zmianę nastawienia Jana III Sobieskiego, najważniejsze jednak, iż król zmienił zdanie. Kolejny kontrakt zawarty z Piotrem Przebędowskim na lata 1679-1682 znacznie ograniczył uprawnienia dzierżawcy, pozostawiając mu wolność wypalania potażu i wycinania dębiny w siedmiu jedynie ostępach. Już po roku zresztą król ową umowę zerwał, podpisując kolejną, z Ernestem Doenhoffem, łowczym Wielkiego Księstwa Litewskiego. Ten i następne kontrakty podpisywane przez Sobieskiego nie zezwalały już na żadne wyręby.
Zdana na królewską łaskę i niełaskę, doświadczana przez dziejowe burze, Puszcza Białowieska trwała przez stulecia. Choć niejeden raz bogactwo "towarów leśnych" przesłaniało władcom i zarządcom prawdziwą wartość Puszczy, aż do końca I Rzeczypospolitej udało się ją zachować w doskonałym stanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny