Czy spółkę na to stać? Czy to jest element programu naprawczego? - napisał nam przewodniczący PiS w radzie miasta Henryk Dębowski.
Znalazł bowiem w sieci informację o tym, że w Komunalnym Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej działa najnowocześniejszy system informatyczny w Europie - klasy ERP (ang. Enterprise Resource Planning), wspomagający zarządzanie firmą – TSI (Transportowe Systemy Informatyczne).
- Radny chyba nie zauważył, że kupiliśmy ten system już dziesięć lat temu - śmieje się prezes KPKM Dariusz Ciszewski. - W 2011 roku robiłem nawet konferencję, na której informowałem, że po pierwszym roku użytkowania systemu zaoszczędziliśmy dzięki niemu aż 2,3 mln zł.
Czytaj też: BKM. Program naprawczy w KPKM. Spółka ma 8,8 mln zł na minusie. I pracownicy nie dostali premii świątecznych
Dodaje, że na zakup systemu spółka wydała ok. 200 tys. zł. - Cena była tak niska, bo zobowiązałem się w zamian promować ten system. Byliśmy wszak pierwszą spółką w Polsce, która zdecydowała się na zakup takiego systemu. Obecnie płacimy wyłącznie za serwis - ok. 5 tys. zł rocznie - mówi prezes.
Dodaje, że oszczędności, jakie system przynosi polegają chociażby na tym, że bada on zużycie paliwa poszczególnych autobusów.
- Dzięki tym informacjom autobusy te nie są wysyłane na linie, które jeżdżą po centrum gdzie, trzeba stale podjeżdżać i hamować. System jest też bardzo pomocny w ustalaniu grafików kierowców. Każdy już tydzień wcześniej otrzymuje e-maila, na jakich liniach i w jakich godzinach danego dnia będzie jeździł - tłumaczy Dariusz Ciszewski.
W końcówce 2018 roku pisaliśmy, że spółka była 7,7 mln zł na minusie ze stratą za listopad 2018 roku wynoszącą 1,1 mln zł. Z początkiem KPKM wprowadziła więc program naprawczy. Ma obowiązywać do 31 grudnia 2020 roku.
- Już teraz przynosi efekty. Właśnie otrzymaliśmy najnowsze dane. Zeszły rok zakończyliśmy zyskiem w wysokości 1,3 mln zł - podkreśla prezes.
W zeszłym tygodniu pisaliśmy o tym, że radna PiS Agnieszka Rzeszewska prosiła miasto o wyjaśnienia m.in. dlaczego pracownicy KPKM - w przeciwieństwie do ich kolegów z pozostałych dwóch spółek nie dostali premii świąteczno-noworocznych. Prezes Ciszewski tłumaczył to właśnie realizacją programu naprawczego.
Henryk Dębowski komentuje, że program naprawczy, który raczej nie jest akceptowany przez pracowników, i tak nie przyniesie takich oszczędności, jakie mogłoby przynieść połączenie trzech spółek komunikacyjnych. Potrzebna jest jednak na to zgoda prezydenta, który zgodnie z kompetencjami powinien zainicjować działania w tym kierunku.
- W poprzedniej kadencji rozmawialiśmy o tym publicznie, jednak to organ wykonawczy nie rada miasta, do którego należy gospodarowanie mieniem komunalnym nie chciał podjąć decyzji i dokonać rzetelnej i niezależnej analizy, na podstawie której można dokonać prawidłowej i rzeczywistej oceny kosztów i efektów łączenia spółek - zaznacza radny.
Władze miasta od lat powtarzają, że istnienie trzech spółek to oszczędności. Bo spółki ze sobą konkurują w polityce kosztowej. - Dzięki temu cena usług przewozowych jest niższa od wartości z miast, które mają tylko jednego przewoźnika. Daje to nam oszczędności wynoszące rocznie ok. 10 mln zł - podkreślał wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz w grudniu zeszłego roku odpowiadając na interpelację złożoną przez Henryka Dębowskiego.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?