Zarząd podejmuje nietrafione decyzje, a potem próbuje je amortyzować kosztem zarobków kierowców. Zdaje się, że wierchuszka zaczyna traktować firmę jak swój prywatny folwark - denerwują się kierowcy z KPKM, jednej ze spółek wchodzących w skład Białostockiej Komunikacji Miejskiej.
Chodzi o tzw. asystenta ekonomicznej jazdy. To system monitorujący zużycie paliwa w autobusach. Który kierowca przekroczy narzucone odgórnie normy - traci premię.
System funkcjonuje od roku. Ale teraz wprowadzono kary finansowe. W tym miesiącu premii nie dostało trzech kierowców. Jednak inni boją się, że wkrótce spotka ich to samo.
- System przynosi oszczędności. Kierowcy zaczęli ostrożniej jeździć. A pasażerowie to doceniać. Tak przynajmniej wynika z ankiet - mówi „Porannemu” Dariusz Ciszewski, prezes Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej.
Więcej przeczytasz w środowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego
Przeczytaj też: Wypadek autobusu na al. Piłsudskiego w Białymstoku (zdjęcia, wideo)
Zobacz również: Białystok. Pożar autobusu BKM na ul. Warszawskiej (wideo)
Polecamy także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?