Tydzień temu białostoczanie rozprawili się z rywalami we własnej hali 95:57 i będą faworytami kolejnego meczu. Wydaje się, że jedynym zagrożeniem może być uśpienie czujności wśród graczy Żubrów i zlekceważenie przez nich przeciwnika.
– Nie ma o tym mowy. Jedziemy do Stalowej Woli mądrzejsi o przykre doświadczenia sprzed kilku tygodni, kiedy przegraliśmy tam 68:75 w fazie zasadniczej sezonu – tłumaczy trener podlaskiej ekipy Tomasz Kujawa. – Widzę po chłopakach na treningach, że bardzo poważnie traktują ten mecz i wyjdą na parkiet maksymalnie skoncentrowani – dodaje.
Białostocki szkoleniowiec wie, jak tym razem uniknąć wpadki i wierzy, że do niej nie dojdzie.
– W Stalowej Woli nie grał Paweł Karasiewicz, kilku innych zawodników narzekało na problemy zdrowotne. Teraz wszyscy są w pełni sił i gotowi do walki – przekonuje Kujawa. – Wtedy graliśmy zbyt ospale i teraz nie możemy rywalom pozwolić rozbujać się, bo wtedy są niebezpieczni. Chcemy od pierwszej minuty zagrać agresywnie w obronie, narzucić swoje warunki i wybić przeciwnikom z głowy myśli o kolejnej niespodziance – kończy trener Żubrów.
Jeśli naszym drugoligowcom nie uda się zdobyć hali w Stalowej Woli, to decydujący mecz zostanie rozegrany w środę – 28 marca w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
