Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościelne centrum miasta. Obowiązkowy przystanek podczas zwiedzania Białegostoku

Marta Gawina
Tu na modlitwę, mszę świętą przychodzą ludzie z całego miasta.
Tu na modlitwę, mszę świętą przychodzą ludzie z całego miasta. Fot. Bogusław F. Skok
Katedra jest matką kościołów archidiecezji i to pierwszy kościół biskupa, w którym celebruje on najważniejsze nabożeństwa roku liturgicznego - mówi ks. Andrzej Dębski, rzecznik białostockiej kurii.

Mamy w mieście 35 katolickich parafii, w nich blisko 150 tysięcy wiernych. Białystok to także 10 parafii prawosławnych. Tu modli się około 50 tysięcy osób. Dotąd żadna gazeta ich nie opisała. Dlatego "Kurier Poranny" w cyklu Białostockie Parafie pokaże wszystkie świątynie grodu nad Białą.

Najpierw niewielki kościółek

- To centrum kościelne Białegostoku. Nasza świątynia jest katedrą, a to oznacza kościół biskupi - mówi proboszcz ks. Henryk Żukowski.

- Katedra jest matką kościołów archidiecezji i to pierwszy kościół biskupa, w którym celebruje on najważniejsze nabożeństwa roku liturgicznego. W świątyni znajduje się tron, tzw. katedra, z którego biskup zwraca się do wiernych ze swoim nauczaniem. Kościół katedralny i tron biskupi od początków dziejów Kościoła stanowiły symbol autorytetu biskupa, co widoczne jest także w zwrocie "nauczanie ex cathedra" - wyjaśnia ks. Andrzej Dębski, rzecznik białostockiej kurii.

A wszystko zaczęło się od małego białego kościółka pod wezwaniem NMP. Jego początki sięgają 1617 roku. Świątynię ufundował Piotr Wiesiołowski, marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego i właściciel Białegostoku. Potem przeszedł pod opiekę Branickich.

- Nasze miasto zaczęło się rozrastać i ta niewielka świątynia nie mogła pomieścić już wszystkich wiernych. Dlatego ludzie zaczęli zabiegać o większy kościół - opowiada proboszcz.

A że działo się to w czasie zaborów, nic nie było proste. Car nie zgadzał się na budowanie nowych świątyń. Ostatecznie przyszła zgoda tylko na rozbudowę. Jej plan sporządził najbardziej wówczas znany architekt Józef Pius Dziekoński. Budowa neogotyckiej "dobudówki", a jednocześnie repliki kościoła św. Floriana w Warszawie rozpoczęła się w 1900 roku. Po pięciu latach została odprawiona w tym kościele pierwsza msza święta.

- Rozbudowa tak się potoczyła, że dobudowana część stała się kilka razy większa niż pierwszy kościół. Od 1991 roku jest katedrą naszej archidiecezji - dodaje ks. Żukowski.

Tu są najważniejsze uroczystości

Proboszczem w parafii katedralnej jest niedługo, bo niecały rok. Zastąpił ks. Antoniego Lićwinkę, wieloletniego gospodarza fary.

- Od kiedy tu jestem, nie spotkały mnie żadne przykrości ze strony wiernych. Na co dzień robię to wszystko, co każdy proboszcz robić powinien. I chociaż biskup jest na czele, nie będzie przecież chodził i wszystkiego załatwiał. Od tych "przyziemnych" spraw, różnych formalności, jestem ja. Sama zaś parafia to przede wszystkim służba ludziom - tłumaczy proboszcz.

Wiernych, formalnie zapisanych jako parafianie, jest tu ponad osiem tysięcy. Ale katedra to coś więcej niż parafialny kościół. Tu na modlitwę, mszę świętą przychodzą ludzie z całego miasta.

Co ich przyciąga? - Jestem tu prawie w każdą niedzielę. Bo to centrum Białegostoku i najładniejsza nasza świątynia. Taka wzniosła. Można nawet powiedzieć: z klimatem - uważa Joanna Baranowska z osiedla Piasta.
- To akurat jest mój kościół, więc chodzimy tu z całą rodziną. A przyjezdnych jest naprawdę sporo. Pewnie dlatego, że to też taki najważniejszy kościół dla katolików - białostoczan - dodaje Krzysztof Nowak.

Odwiedzanie fary to dla wielu też tradycja, czasem przyzwyczajenie.
- Ta parafia przez wiele lat obejmowała większą część Białegostoku. Ludzie tu brali śluby, chowali swoich przodków. Są związani z tą świątynią. Pamiętają ważne chwile, kiedy tu zachodzili. Może to dlatego także białostoczanie spoza naszej parafii chcą właśnie w katedrze zawierać małżeństwa. Często tłumaczą, że to wyjątkowy kościół i chcą tutaj przeżyć tę wyjątkową, często przecież jedyną chwilę w życiu - opowiada ks. Żukowski.

Wiernych przyciągają też ważne uroczystości: religijne, miejskie, patriotyczne. W katedrze są święcenia kapłańskie i biskupie ingresy. Tu odprawiane są główne, uroczyste nabożeństwa związane z najważniejszymi datami w historii Polski: 3 maja, 11 listopada. Stąd wyrusza miejska Droga Krzyżowa i procesja Bożego Ciała. - Bardzo wyjątkowo jest u nas także 15 sierpnia, na Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Mamy więc odpust parafialny, a do tego dzień Wojska Polskiego - przypomina kapłan.

Kościół, do którego się zachodzi

Ale i w dzień powszedni świątynia nie jest pusta. Po drodze tu ludziom wracającym z pracy, ze szkoły, uczelni.
- Pracuję niedaleko, to często wstępuję tu w powszedni dzień. Tak na kilka minut. Przeżegnać się, zmówić modlitwę i na chwilę poczuć taki spokój - mówi jedna z parafianek.
Dlatego przez cały dzień jest tu wystawiony Przenajświętszy Sakrament. Ale nie brakuje też modlących się przed kopią obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej. - Zawsze można kogoś spotkać. Dlatego bardzo ważna dla naszych parafian jest listopadowa nowenna do Matki Bożej Ostrobramskiej. W obchody tej uroczystości włącza się cała diecezja - podkreśla proboszcz.

Do świątyni zachodzą też turyści. Kościół farny to "punkt obowiązkowy" w czasie zwiedzania Białegostoku.
- I nie ma się czemu dziwić. Patrzymy przecież na perełkę historyczną z niesamowitymi dziełami sztuki - mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. - Jeżeli oderwiemy się od religijnego kontekstu, zdamy sobie sprawę, że mamy przed sobą swoiste muzeum Białegostoku. Mały kościółek to kawał historii XVIII-wiecznego miasta. W zamyśle Jana Klemensa świątynia miała być mauzoleum Branickich. I stąd tutaj te dwa wspaniałe pomniki serc. Pamiętamy też, że w podziemiach znajduje się krypta Izabeli Branickiej - opowiada Andrzej Lechowski.

Neogotycka dobudówka to przykład wielkiego solidaryzmu społecznego białostoczan. Ludzie spontanicznie zbierali pieniądze i pomagali w budowie.
- Teraz w jednej świątyni możemy praktycznie od XVII wieku do czasów po drugiej wojnie światowej opowiedzieć historię miasta. Możemy nawet zaryzykować "zabawę", że nie wychodząc z kościoła, oprowadzilibyśmy turystów i oni by wyjechali, wiedząc, jaką ten Białystok miał fajną historię. To jest rzadkość w kościołach w tak dużych miastach jak nasze - uważa dyrektor Muzeum Podlaskiego.

Za tydzień odcinek drugi - katedra św. Mikołaja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny