Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korycin. Podszywali się pod znanego operatora i... nabijali w butelkę

Ewa Bochenko [email protected]
Pani Magdalena ostrzega, że nie tylko starsze osoby padają ofiarą oszustów. Ona też się nabrała.
Pani Magdalena ostrzega, że nie tylko starsze osoby padają ofiarą oszustów. Ona też się nabrała.
W trakcie rozmowy telefonicznej przedstawili się jako Orange, proponując tańszy abonament na rozmowy. Potem okazało się, że to zupełnie inna firma. A abonament wcale nie jest taki tani.

Zadzwonił do mnie konsultant, który od razu poinformował mnie, że dzwoni w imieniu Orange, mojego operatora. Zaproponował zmianę abonamentu na niższy i na korzystniejszych warunkach - z taką historią zgłosiła się do nas Magdalena, Czytelniczka z gminy Korycin, która prosi o anonimowość.

Rozmowa nie wzbudziła podejrzeń kobiety, ponieważ do tej pory zawsze w taki sposób przedłużała umowę na świadczenie usług telekomunikacyjnych. Po kontakcie telefonicznym pojawiał się kurier z umową, którą w jego obecności podpisywała.

Tak było i tym razem. Ufność spodowowała, że nie zwróciła uwagi, iż na pierwszej stronie umowy widnieje nazwa innego operatora. Umowę podpisała bez zastanawiania. Ale o tym, na jakie warunki zgodziła się, zorientowała się po miesiącu.

- Zadzwonił do mnie ktoś z Orange, informując mnie, że mój numer ma być przeniesiony do innej sieci. Nie zgodziłam się na to - mówi kobieta.

Natychmiast przejrzała podpisane ostatnio dokumenty i okazało się, że została bezczelnie wprowadzona w błąd.

Zgłosiła się do nas, by ostrzec innych Czytelników przed nieuczciwym operatorem. Prosiła również o interwencję, ale w jej wypadku nie mogliśmy pomóc. Od podpisania umowy minął już bowiem miesiąc. A aby mogła ją rozwiązać nie ponosząc dodatkowych kosztów, musiałaby to uczynić przed upływem 14 dni.

W trakcie spotkania z Magdaleną wyszło na jaw coś jeszcze. Kobieta zastanawiała się, czy nie opłaci jej się pozostanie przy nowej umowie na te dwa lata, bowiem widniał w niej zapis, że w razie rozwiązania jej przed terminem musiałaby uiścić opłatę wyrównawczą, czyli 25 zł za każdy miesiąc do końca trwania umowy.

- Konsultant zapewniał mnie w rozmowie telefonicznej, że będę płacić jedynie około 18 zł za miesiąc za cały abonament - mówi kobieta. - Ale zdaje się, że zapomniał wspomnieć, że tylko przez dwa miesiące. Potem opłata za abonament wzrasta dwukrotnie. Dochodzą też koszty dodatkowego pakietu minut. Razem około 40 zł miesięcznie.

Po tym odkryciu Magdalena zdecydowała, że rozwiązuje umowę, ponieważ czuje się oszukana i nie chce w przyszłosci ponosić dodatkowych kosztów z nią związanych.

- Nigdy więcej nie podpiszę umowy bez dokładnego zapoznania się z nią - zarzeka się nasza Czytelniczka.

Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem prasowym operatora, ale nie znaleźliśmy numeru telefonu. Na maila jeszcze nie odpowiedział. Za to stanowisko w tej sprawie zajęło biuro prasowe Orange, które przestrzega, by nie ulegać presji czasu. A w przypadku dostarczenia umowy kurierem, zawsze należy uważnie ją przeczytać.

- Po podpisaniu umowy można zwrócić się o pomoc do obecnego operaora, choć nie ma on niestety uprawnień, by występować w imieniu klienta bez specjalnego upoważnienia - informuje Wojciech Jabczyński z firmy Orange.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny