Te radykalne środki w "wojnie z niewidzialnym wrogiem"wprowadził rząd Emmanuela Macrona od wtorkowego południa. Już ich ogłoszenie w poniedziałkowy wieczór wywołało niespotykane reakcje.
ZOBACZ TEŻ:
Jak informują media, we wtorek tysiące paryżan ruszyły na dworce kolejowe i stacje autobusowe, by wydostać się z miasta i uciec na wieś. Ci, którzy mają domy za miastem wolą tam spędzić wprowadzoną przez rząd drakońską izolację.
Francja: Wyjście z domu tylko z certyfikatem
Zgodnie z poleceniem Macrona, każdy obywatel dostał nakaz pozostania w domu. Wyjść można jedynie z ważnych powodów - po zakupy spożywcze, do apteki, do pracy, czy na spacer ze zwierzakiem. Wyjść można jedynie samemu, nie w towarzystwie i należy mieć przy sobie specjalny certyfikat, który wcześniej trzeba pobrać w internecie i wydrukować.
Na przepustce ma być wypisany powód wyjścia z domu. Jeśli powód nie będzie wystarczająco ważny, za takie opuszczenie domu grozić będzie mandat od 38 do 135 euro - informuje portal The Local. Nie ma zatem mowy o wychodzeniu na spotkania ze znajomymi lub rodziną.
Jak dodaje The Local, minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner powiedział krótko: - Instrukcja jest jasna: zostańcie w domach. Zapowiedział, że na ulice zostanie wysłanych 100 tysięcy policjantów i żandarmów, by strzec przestrzegania zaleceń izolacji.
Eksodus z miast
Na razie Macron wprowadził takie rygory na 15 dni, jednak zapowiedział, że restrykcje mogą zostać przedłużone.
Drakońskie przepisy sprawiły, że zanim weszły w życie we wtorkowe południe tysiące ludzi zaczęły uciekać z miast na wieś. - Wolę spędzać izolację w domu na prowincji, a nie zamknięta w ciasnym mieszkaniu w mieście - powiedziała dziennikarzowi "Daily Mail" jedna z paryżanek.
Inna osoba stwierdziła, że pozwolenia na wyjście z domu tylko ze specjalny certyfikatem, to głupota, ale policja na pewno będzie skrupulatnie sprawdzać konieczność wyjścia i w razie jej braku wymierzać mandaty.
EPIDEMIA KORONAWIRUSA MINUTA PO MINUCIE. RELACJE NA ŻYWO:
Również turyści zaczęli opuszczać Francję. "Daily Mail" podaje, że w Calais tłumy Brytyjczyków oczekiwały na promy do Dover. Tłoczno było także na paryskim Gare du Nord, skąd odjeżdżają pociągi do Londynu.
We Francji liczba zakażonych zbliża się już do siedmiu tysięcy, ponad 150 osób nie żyje. W swoim wystąpieniu prezydent Emmanuel Macron powiedział wprost: Francja „znajduje się w stanie wojny” z koronawirusem.
Cała Europa zaostrza reżim
Nie tylko Francja, ale cała Europa rusza coraz ostrzej na wojnę z koronawirusem. Poszczególne kraje sięgają po kolejne środki, które mają ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. Tak robią praktycznie już wszyscy na kontynencie. Nikt na razie nie wie, czy i kiedy wprowadzane obostrzenia sprawią, że pozbędziemy się śmiertelnej zarazy.
Brytyjski rząd zmienia politykę w sprawie walki z koronawirusem, Niemcy też zaostrzają politykę, jeśli chodzi między innymi o organizację masowych imprez.
Również Niemcy ograniczają aktywność swoich mieszkańców, przed którymi zamknięto bary, restauracje, stadiony, nie odbywają się żadne nabożeństwa, bez względu na religię. Otwarte pozostaną sklepy, apteki, stacje benzynowe, banki a supermarkety będą otwarte wyjątkowo również w niedziele.
Takie obostrzenia wprowadziła Angela Merkel po konsultacji z szefami wszystkich krajowych rządów.
Podobnie działania podjęto w sąsiedniej Austrii, gdzie zamyka się muzea, parki, restauracje oraz sklepy, z wyjątkiem spożywczych. Wyjście a domu bez ważnego powodu grozi bardzo wysokim mandatem. Te nowe zasady mają obowiązywać do najbliższej niedzieli, choć mówi się już, że mogą być one przedłużone.
Anglia zmienia front
Pod naciskiem krytyki naukowców i zwykłych ludzi zmienia ale tylko nieznacznie sposób walki z koronawirusem rządu Borisa Johnsona. Do tej pory obowiązywała zasada, niewiele ograniczeń, żadnych nerwowych ruchów. Teraz premier apeluje do Brytyjczyków, by nie wychodzili bez potrzeby z domu, nie chodzili do barów i pubów oraz by pracowali, jeśli tylko mogą, z domu.
Każdego dnie podczas konferencji Johnson będzie informował obywateli o kolejnych swoich krokach. Już zapowiedział, że te rodziny, u których jest ktoś chory powinny przez dwa tygodnie pozostać w domu.
Ale rząd nadal nie zakazał imprez kulturalnych, sportowych, nadal do szkół chodzą dzieci, choć na Wyspach jest już ponad półtora tysiąca zakażonych i ponad pół setki śmiertelnych ofiar koronawirusa.
Johnson nadal bowiem upiera się przy swoich działaniach (czy raczej ich brakiem), które - jak tłumaczy - mają opóźnić i spłaszczyć szczyt epidemii, co sprawi, że lekarze poradzą sobie z epidemią i ograniczą się w ten sposób liczbę śmiertelnych ofiar.
W stanie pogotowia są służby medyczne w Irlandii, gdzie przybywa zakażeń i - jak szacują władze - do końca marca może ich być kilkanaście tysięcy. Zdaniem rządzących epidemia może potrwać nawet miesiące, Są poważne obawy, czy miejscowe służby medyczne poradzą sobie z wyzwaniem.
Włochy wyasygnują miliardy na szpitale
Włochy z kolei, najbardziej doświadczone epidemią koronawirusa, ale też kraj, który popełnił najwięcej błędów na jej początku, a obywatele wykazywali się wyjątkową niefrasobliwością sięgnął głęboko do państwowej kiesy i przeznaczy 25 mld euro na pomoc gospodarce.
Około 3,5 mld euro dostanie służba zdrowia, trzy razy więcej wesprze biznes, głównie ten mały. Skieruje się też ogromne duże środki do szkół na rozwój między innymi technik zdalnego nauczania.
ZOBACZ TEŻ INNE INFORMACJE O KORONAWIRUSIE SARS-CoV-2:
- Czy zamawiając z AliExpress można zarazić się koronawirusem?
- Sekta rozpętała epidemię koronawirusa
- Dzieci tajnymi nosicielami koronawirusa?
- Chiny: zniszczą górę banknotów, by powstrzymać koronawirusa
- Ile prawdy jest w teoriach spiskowych nt. koronawirusa?
- Nad Wuhan unosi się tajemnicza mgła. To "smog śmierci"
Mają również zostać uproszczone procedury dla tych, którzy chcą zostać lekarzami. Włochom brakuje medyków, na razie przerzuca się tych z południa kraju na północ, głównie do Lombardii, która jest epicentrum epidemii we Włoszech.
Nie ma doby, by z powodu koronawirusa nie umarło 150-200 osób, liczba zakażonych przekracza już 28 tysięcy.
Rząd Czech, w którym nie zanotowano ofiary śmiertelnej koronawirusa, wprowadził ograniczenia w przemieszczaniu się po kraju. Można tylko jeździć do pracy, do lekarza i chodzić do sklepu.
W Grecji, gdzie są cztery śmiertelne ofiary koronawirusa zakazano uczęszczanie do kościołów. W Serbii obowiązuje stan wyjątkowy, z tego powodu przełożono zaplanowane na 26 kwietnia wybory parlamentarne.
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?