Profesor jest też prezesem Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Nasz raport: Koronawirus w Białymstoku i woj. podlaskim - RAPORT
Profesor w alarmistycznym tonie mówił w TVN24, że wszystkie działania, mające na celu powstrzymanie koronawirusa stracą sens, jeśli za trzy dni będzie musiał zamknąć drzwi izby przyjęć.
- Bo nie będę miał sposobu chronienia personelu - tłumaczył ordynator oddziału zakaźnego przy Żurawiej.
Tu oglądasz: Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Robert Flisiak potwierdził to, co w Białymstoku jest wiadome od dawna: że próbki pobrane od pacjentów są przewożone do laboratorium w Warszawie.
- Na wyniki z tych próbek musimy czekać nieraz dwie doby. W tym czasie pacjenci, którym pobraliśmy wymazy, są w pełnej izolacji. Do każdego pacjenta zużywamy sprzęt, traktując ich jako zakażonych. Ci pacjenci zajmują miejsca, ale oni - wszyscy dotychczas w naszym ośrodku - są zdrowi - tłumaczył profesor.
I pytał dlaczego musimy w Białymstoku czekać tak długo na wyniki?
- Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna od dwóch tygodni nie jest w stanie uruchomić metody. A sprzęt stoi - mówił Robert Flisiak.
Czytaj też:Testy na koronawirusa jeszcze nie w Białymstoku
W Polsce potwierdzono do tej pory 51 przypadków zakażenia koronawirusem. W czwartek w Poznaniu zmarła jedna z nich: 57-latka, która cierpiała też na inne schorzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?