Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Białymstoku. Bezdomnych nie dotyczy akcja zostań w domu. Organizacje apelują o lokum na czas walki z koronawirusem(ZDJĘCIA)

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
Osoby bezdomne potrzebują schronienia na czas walki z koronawirusem. Boją się o swoje życie, bo są w grupie ryzyka. Białostockie organizacje apelują o udostępnienie im miejsca do izolacji w czasie epidemii, gdzie mogliby rownież przejść kwarantannę.

- Wczoraj przywieziono nam pana z połamaną nogą w ortezie. Nie miał kul, podpierał się sztachetami. W nocy trafiła do nas kolejna osoba, która wyszła ze szpitala i zdążyła mocno pobrudzić się własnymi fekaliami. I to jest nasz chleb powszedni, ale sytuacja się zmieniła. Mamy epidemię! Nie wiemy, gdzie te osoby były wcześniej. Nie wiemy czy mają koronawirusa - martwi się Elżbieta Żukowska - Bubienko, prezes Stowarzyszenia Ku Dobrej Nadziei.

Wielu bezdomnych zdecydowało odciąć się od świata i zamknąć w ośrodku stowarzyszenia. Zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i wiedzą, że są w grupie ryzyka. Mają choroby, otwarte rany, obniżoną odporność.

- Osoby, które przebywaja w ośrodku buntują się przed wpuszczaniem osób z zewnątrz. Wystarczy, że straż miejska przywiezie nam nową osobę i już budzi się strach u blisko 80 osób. Boją się o swoje zdrowie i życie. Jeśli mamy im zapewnić bezpieczeństwo, to nie możemy przyjmować kolejnych ludzi - podkreśla Żukowska-Bubienko.

Zobacz też: Potrzebne wsparcie! Bezdomnym z Białegostoku zaczyna brakować jedzenia. Pogorszyła się sytuacja Stowarzyszenia Ku Dobrej Nadziei

Apeluje do władz, jak też do prywatnych osób o udostępnienie bezdomnym schronienia na czas walki z koronawirusem. Potrzebny jest hotel, w którym będą mieć bezpieczny azyl i miejsce na wypadek kwarantanny.

- Jeszcze przed zamknięciem granic wrócił do kraju bezdomny mężczyzna. Pracował trochę w Niemczech, po powrocie wydał wszystko na hotel. W końcu nie miał gdzie się podziać. A my mieliśmy związane ręce. Zapożyczył się więc i wynajął w końcu stancję - opowiada ze smutkiem Żukowska - Bubienko - Mamy tylko jedną izolatkę. Porzebujemy pomocy, kolejnych miejsc dla osób bezdomnych. Dostaliśmy informacje, że takie miejsca będą w hotelu BOSiR, ale kiedy tam zadzwoniłam, okazało się że nic o tym nie wiedzą - podkreśla prezes KDN.

Streetworker: akcja zostań w domu to groteska w odniesieniu do bezdomnych

W trudnych czasach epidemi z problemami borykają się również streetworkerzy z Fundacji Spe Salvi. Nie przestają wykonywać swojej misji i pomagają bezdomnym, którzy unikają korzystania z noclegowni i przemieszczają się po mieście. Ale pracowników nikt nie wyposażył w kombinezony ochronne, czy choćby maseczki.

- Patrole są codziennie, wychodzimy z termosami z gorącą herbatą i termometrem, by mierzyć temperaturę podopiecznym. Dezynfekujemy też biuro kilka razy dziennie. Radzimy sobie jak możemy - mówi Paweł Pietruczuk, streetworker Spe Salvi.

Przyznaje, że nie zostali wyposażeni w materiały ochronne. Podobnie zresztą jak KDN, które składało do urządów zapotrzebowanie na tego typu sprzęt.

- Osoby bezdomne i ci, którzy im pomagają są w ogonku wszystkich potrzeb. Mimo że działamy dla bezpieczeństwa zarówno tych osób, jak też mieszkańców. Najgorsze, że nasi podopieczni to często osoby starsze, mają choroby współistniejące i są najbardziej narażeni na powikłania. W dodatku nie dotyczy ich akcja zostań w domu, a jest nawet groteskowa w ich przypadku - wyjaśnia Pietruczuk.

Przyznaje, że na ulicach spotykają mniej osób bezdomnych, ale one wciąż przebywają np. w pustostanach. Nie są tam bezpieczne, są przymrozki, łatwo o odmrożenia i przeziębienie. Później trafiajac na SOR, bezdomny wystawia osłabiony organizm na patogeny.

- Apelujemy do władz, by dały schronienie potrzebującym. Ale też by podzieliły się z nami sprzętem. Kończą nam się również środki do dezynfekcji w biurze, które odwiedzają osoby bezdomne. Nie zapominajcie o nas. Wypełniamy swoje oboawiazki i potrzebujemy wsparcia - prosi streetworker.

Środków do dezynfekcji brakuje również w noclegowni dla bezdomnych prowadzonej przez Caritas.

- Zużywamy tego bardzo dużo i jest to stała potrzeba. Radzimy sobie z jedzeniem, potrzebujacy dostają regularnie posiłki. To, o co jeszcze możemy prosić, to o ludzi dobrej woli, w tym niezwykłym czasie potrzebujemy wolontariuszy do pomocy - mówi ks. Jerzy Sęczek, dyrektor Caritas Archidiecezji Białostockiej.

Prezydent po hotel odsyła do wojewody

Zapytaliśmy prezydenta miasta czy bezdomni mogą liczyć na hotel od miasta.

- Znamy problem. Natomiast, jeżeli chodzi o kwarantannę, to tymi miejscami rozporządza wojewoda. I jeżeli pan Paszkowski uruchomi miejsca, a sanepid skieruje kogoś na kwarantannę, to wtedy zostanie przyjęty. Bezdomni nie mają domów i nie mają faktycznie gdzie odbywać kwarantanny. My przekazaliśmy jedynie budynek należący do miasta, który może być takim schronieniem, ale kolejne decyzje musi podjąć wojewoda - tłumaczył Tadeusz Truskolaski podczas środowej konferencji.

Wysłaliśmy pytania do biura wojewody, ale nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny