Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus dotarł na Podlasie? W powiecie białostockim są osoby poddane obserwacji (ZDJĘCIA)

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
Archiwum Polska Press
Kilku mieszkańców powiatu białostockiego znajduje się pod nadzorem epidemiologicznym. Póki co nie stwierdzono u nich objawów koronawirusa, ale znajdowały się na pokładzie samolotu z osobami powracającymi z Azji.

- Działamy profilaktycznie. Utrzymujemy stały kontakt z osobami, które zostały wskazane na lotnisku do objęcia obserwacją. To nie są osoby, które były w Chinach. Jedynie wracały samolotem z pasażerami podróżującymi z tamtych rejonów świata - poinformowała lek. med. Iwona Sienkiewicz z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku.

Chociaż mieszkańcy powiatu białostockiego mieli jedynie pośredni kontakt z osobami wracającymi z Chin, to musiały poddać się 14 - dniowej obserwacji. W tym czasie powinny kontrolować swój stan zdrowia.

Koronawirus dotarł do Europy

Wirus z Chin zatacza coraz szersze kręgi. Zarażonych jest już ponad 4,5 tysiąca osób na całym świecie, a zmarło 106. W dodatku koronawirus dotarł już do Europy - trzy przypadki stwierdzono we Francji i jeden w Niemczech (dane z 29 stycznia podane przed WSSE w Białymstoku).

Czytaj również: Koronawirus z Wuhan coraz bliżej Polski. Wirusa wykryto w Niemczech [WIDEO] Interaktywna mapa zachorowań nCoV

By uchronić się przed koronowirusami lepiej zrezygnować z podróży do obszarów wysokiego ryzyka ich występowania. Jeśli stamtąd wracamy, należy zachować środki ostrożności. Zalecane jest częste mycie i dezynfekcja rąk. A jeśli zaobserwujemy u siebie objawy grypopodobne, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza.

- Wciąż za mało wiemy o wirusie, by móc się przed nim zabezpieczyć. Nie znamy nawet jego źródła i zdania na ten temat są podzielone. Wirus ma pewne cechy grypy, co nie oznacza, że uchroni nas szczepionka przeciw grypie. Chociaż jest zalecana do zażycia na dwa tygodnie przed wylotem w rejony Azji - mówi Sienkiewicz.

Dodaje, że to najbliższe tygodnie pokażą, czy wirus został opanowany, ale nie powinniśmy panikować.

Białostoczanie boją się koronawirusów

We wtorek do redakcji zadzwonił nasz Czytelnik, który uważa, że studenci z Chin przebywający w Białymstoku mogą być zagrożeniem dla zdrowia mieszkańców. Jego zdaniem powinni zostać odizolowani od społeczeństwa.

Zaniepokojeni mieszkańcy przychodzą również do aptek, gdzie rozpytują o leki przeciwwirusowe.

- Jak w przypadku każdej choroby nagłośnionej medialnie, pacjenci przychodzą do apteki spanikowani. Wczoraj miałem klienta, który chciał kupić tamiflu. Lek był zalecany do profilaktycznego zażycia, kiedy występowało zagrożenie związane z wirusem ptasiej grypy - mówi Walentyn Pankiewicz, farmaceuta z Białegostoku. - Jedyne co mogę zrobić w takich sytuacjach, to tłumaczyć i uspokajać, bo nie ma czego się bać - uważa specjalista.

Podkreśla, że kupowanie i zażywanie leków przeciwwirusowych nie ma sensu, ponieważ działają jedynie wtedy, gdy wirus znajduje się już w organiźmie. Na niewiele zdadzą się również suplementy na zwiększenie odporności. W ramach ochrony przed różnymi wirusami warto mieć za to maskę ochronną. W Aptece "Pod Gryfem" klienci kupują je bardzo chętnie.

- Wszystkie maski zostały wykupione. Ale nie pytałem klientów, czy zaopatrują się w nie, powodowani strachem przed koronawirusem - przyznaje Pankiewicz. - To produkt kupowany coraz częściej, będący dobrym rozwiązaniem zarówno w przypadku rozsianej paniki, jak też codziennej ochrony. Azja od dawien dawna chodzi w maseczkach, by uchronić innych przed zarazkami. Polacy również czują się coraz bardziej odpowiedzialni za zdrowie innych i kupują maseczki np. gdy są przeziębieni, a nie chcą korzystać ze zwolnień - zauważa farmaceuta.

O skuteczności maseczek w ochronie przed koronawirusem nie jest przekonana dr. Sienkiewicz z WSSE w Białymstoku.

- Maseczka to za mało, by ochronić się przed koronawirusem. Chyba że byłaby to specjalistyczna maska z filtrem Hepa. Przede wszystkim istotna jest odpowiedzialność za siebie i innych. Zostańmy w domu, gdy jesteśmy przeziębieni, nie wysyłajmy chorych dzieci do żłobka czy przedszkola. Dołóżmy wszelkich starań, by nie dochodziło do rozprzestrzeniania się wirusów różnego typu - apeluje Sienkiewicz.

Wirus z Chin to wielka zagadka

Niosący śmiertelne zagrożenie tajemniczy wirus z Chin wciąż stanowi zagadkę. Pierwsze informacje podawały, że prawdopodobnie do pierwszego zakażenia nim doszło po spożyciu owoców morza, które były nieświeże. Zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy, wirus z Chin najprawdopodobniej pochodzi od mięsa węży - kobry pospolitej i niemrawca prążkowanego.

Łatwo pomylić z grypą pierwsze dawane przez niego objawy. Koronawirus wywoła u zarażonej nim osoby:

  • gorączkę
  • ból głowy i gardła
  • kaszel
  • utratę apetytu
  • zmęczenie

Szczególnie niepokojące jest to, że nie opracowano jeszcze leczenia osób dotkniętych tajemniczym wirusem z Chin.

Więcej tutaj: Wirus z Chin zbiera żniwo. Tysiące zarażonych, 107 zmarłych. Koronawirus dotarł do Niemiec. Czy zagraża Polsce?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny