Prof. Flisiak na antenie TVN24 alarmuje, że w Klinice Chorób Zakaźnych i Hepatologii w Białymstoku, brakuje środków ochrony personalnej dla pielęgniarek i lekarzy, który zajmują się osobami z podejrzeniem COVID-19.
- Wszystkie działania mające na celu powstrzymanie koronawirusa nie będą miały sensu, jeśli za trzy dni będę musiał zamknąć drzwi izby przyjęć, bo nie będę miał sposobu chronienia personelu - mówił prof. Flisiak. - Dyrekcja szpitala jest bezsilna, wojewoda jest bezsilny, listy do ministra, premiera, GIS-u pozostają bez odpowiedzi - przyznał.
ZOBACZ RAPORT - KORONAWIRUS WOJ. PODLASKIE:Koronawirus w Białymstoku i woj. podlaskim - RAPORT. 354 osoby pod nadzorem w Podlaskiem! 51 przypadków zakażenia w Polsce
Poza tym Białystok to jedyne miasto wojewódzkie, w którym nie są przeprowadzane na miejscu badania w kierunku wykrycia zakażenia koronawirusem. Próbki pobrane od pacjentów są przewożone do laboratorium w Warszawie. Na wyniki trzeba czekać czasem nawet do dwóch dób. W tym czasie pacjenci, którym pobrano wymazy, przebywają w izolacji i są traktowane jak zakażone. Za długim czasem oczekiwania na ich wyniki, idzie zużywanie sprzętu. Po czym okazują się nie chorować na COVID-19.
Według profesora na wyniki czekamy za długo przez opieszałe działanie sanepidu.
- W Białymstoku Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna od dwóch tygodni nie jest w stanie uruchomić metody. A sprzęt stoi. Powstanie odpowiedniego laboratorium konieczne jest natychmiast - podkreślał szef białostockiej kiliniki.
Za koszmarny stan przygotowania szpitali zakaźnych na epidemię profesor obwinia kolejnych ministrów zdrowia, którzy "ignorowali całą medycynę, a w szczególności choroby zakaźne".
- Kolejni ministrowie, kiedy się do nich zwracaliśmy o uznanie tej specjalności jako deficytowej i o przygotowanie systemu, płacenie za gotowość, wzruszali ramionami i mówili, że to nie ten czas i że nie ma epidemii, które dziesiątkują ludzkość. W efekcie nie mamy lekarzy chorób zakaźnych, jest ich bardzo mało - stwierdził prof. Flisiak.
W podobnym tonie wypowiadał się również w rozmowie z "Kurierem Porannym" jeszcze zanim w Polsce stwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa.
"Przygotowanie wobec tego zagrożenia polskich, w tym podlaskich, placówek jest takie, na jakie stać naszą służbę zdrowia. Nie oszukujmy się, nie jesteśmy potęgą w jakości świadczeń zdrowotnych. Przez wiele lat oszczędzamy i od wielu lat nie były ponoszone wystarczające nakłady, by być dobrze przygotowanym. Nie ma odpowiedniego systemu finansowania i to jest problem. Jesteśmy więc przygotowani merytorycznie, personel lekarski i pielęgniarski wiedzą co mają robić, posiadamy też podstawowe środki zabezpieczenia indywidualnego" - mówił pofesor na początku marca.
WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ:Koronawirus w Podlaskiem. Prof. Flisiak: Zamiast bać się koronawirusa powinniśmy zaszczepić się przeciwko grypie
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?