Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koreańska rewolucja: Policja wyrzuca polonezy i wymienia na kia. Możesz kupić stary radiowóz

Andrzej Kozioł
Cmentarzysko polonezów na Hajnowskiej.
Cmentarzysko polonezów na Hajnowskiej. fot. Wojciech Wojtkielewicz
Legenda polskiej motoryzacji odchodzi ze służby w policji na zasłużoną emeryturę. - Polonezy to już przeżytek - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskiej policji. Do końca czerwca nie będzie już żadnego poloneza. Zastąpią je KIA.
Cmentarzysko polonezów na Hajnowskiej.
Cmentarzysko polonezów na Hajnowskiej. fot. Wojciech Wojtkielewicz

Cmentarzysko polonezów na Hajnowskiej.
(fot. fot. Wojciech Wojtkielewicz)

Dwulitrowy silnik fiata, 112 koni pod maską i jedenaście sekund do setki. Nie należy zapominać o potwornym łaknieniu na paliwo. Tak na przestrzeni lat wyglądał standardowy polonez policyjny. Niestety, lata jego świetności już dawno minęły:

- Rdza do rdzy mówi: Poloneza czas zacząć. A policja na to: poloneza czas skończyć - żartuje Dobrzyński.

- Te samochody już po prostu gniją - dodaje Ireneusz Górski, zastępca naczelnika wydziału transportu w policji. - Policyjne vento mogło przejechać 650 tys. kilometrów i było dalej na chodzie. Dla poloneza rekord to 350 tys. Po trzech kapitalnych remontach.

Teraz na ulicach Białegostoku jeździ około 60 polonezów. Ale to ma się wkrótce zmienić: - W ciągu ostatnich 3 miesięcy wycofaliśmy 116 aut. W najbliższych dniach planujemy wycofać kolejne 27 - mówi Dobrzyński.

Ostatni polonez ma odejść na zasłużoną emeryturę przed końcem czerwca tego roku.

Zamiast polonezów funkcjonariusze będą teraz jeździć koreańskimi autami marki kia. Auta będą także inaczej oznakowane. Tradycyjne niebiesko-białe barwy zastąpi stalowo-szara paleta z niebieskimi wstawkami. A wysłużone polonezy, o ile nie znajdzie się na nie kupiec, trafią na złom.

Jeszcze na początku lat 90-tych polonez był marzeniem niejednego Kowalskiego. Świadczył o prestiżu właściciela, można go było wygrać w "Kole fortuny". Napływ aut zachodnich zmienił te realia. Jeremy Clarkson z brytyjskiego Top Gear obszedł się z polskim cudem motoryzacji bezpardonowo. Nazwał go najgorszym i najbrzydszym samochodem świata, a jazdę nim podsumował krótko: horror!

- Bezpieczeństwo nigdy nie było mocną stroną poloneza. Komfort jazdy też nie. Zwłaszcza, że nie było wspomagania kierownicy - mówi Dobrzyński. - A czasy się zmieniają. W latach 70. polonezy były dobrymi samochodami, w 80. - niezłymi, w latach 90. zostawały już niestety w tyle. Wymienimy je na nowsze auta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny