W sklepach i autobusach... Wciąż zdarza się, że obywatele nie noszą maseczek lub trzymają je na brodzie. Dlatego policjanci reagują na zgłoszenia o nieprawidłowościach i sami kontrolują kluczowe miejsca.
W środę policjantów z białostockiej „patrolówki”, „drogówki” i Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku można było spotkać na przystankach autobusowych, m.in. w centrum przesiadkowym przy ul. Piłsudskiego
- Mundurowi zwracali uwagę, czy pasażerowie komunikacji miejskiej stosują się do nakazu zasłaniania ust i nosa podczas przemieszczania się w środkach komunikacji miejskiej - relacjonuje mł. asp. Katarzyna Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. - Funkcjonariusze „zapominalskim” zwracali uwagę również na zachowanie odstępów, a w przypadku braku maseczki przypominali o możliwości zasłonienia ust i nosa przy pomocy chusty, apaszki czy szalika.
Zobacz także: Koronawirus - Białystok i woj. podlaskie - RAPORT. 895 zakażeń w regionie. W kraju 1551 ofiar
Za nieprzestrzeganie przepisów sanitarnych grozi mandat karny w wysokości do 500 złotych. W środę obyło się bez kar. Jak przyznaje mł. asp. Zarzecka, możliwe, że sama obecność mundurowych wpłynęła na dyscyplinę pasażerów. Zgłoszenia o nienoszeniu maseczek, jakie trafiają do dyżurnego policji, nie zawsze można potwierdzić, bowiem w chwili pojawienia się policji na miejscu dana osoba lub osoby mają już zakryte twarze. Jeśli nie, część obywateli tłumaczy się względami zdrowotnymi. Tego nie da się zweryfikować, bo nie jest wymagane zaświadczenie lekarskie np. o astmie.
Tu oglądasz: Polacy najbardziej poszkodowani przez koronawirusa?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?