Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konstytucja dla Nauki, czyli reforma uczelni nie tylko w Białymstoku

Redakcja
Lech Dzienis - rektor PB - mówi, że  nowa ustawa podniesie poziom nauki
Lech Dzienis - rektor PB - mówi, że nowa ustawa podniesie poziom nauki Andrzej Zgiet
Środowisko akademickie, które konsultowało projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym, nie ocenia jej jednakowo.

Zmiany są rewolucyjne, ale jak przekonuje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego będą wprowadzane ewolucyjnie – niektóre wejdą w życie dopiero za kilka lat. Jak proponowane zmiany oceniają władze uczelni państwowych w Białymstoku?

Mniejsze uczelnie są zagrożone
Robert Ciborowski, rektor Uniwersytetu w Białymstoku twierdzi, że jeżeli wraz z nową ustawą nie zwiększy się zakres finansowania nauki i szkolnictwa to efekty będą żadne.

- Wciąż jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie pod tym względem i to jest główny problem. Podniesienie nakładów do mitycznego poziomu 2 proc. PKB wiele problemów by rozwiązało, jeżeli tego nie będzie to pozostaniemy tam gdzie jesteśmy – mówi Robert Ciborowski.

Rektor UwB uważa, że Konstytucja dla Nauki wprowadza dużą dozę niepewności w funkcjonowaniu małych i średnich uczelni.

– Po pierwsze: preferuje uczelnie duże, zarówno w obszarze finansowania, jak i pozycji naukowej. Po drugie: konieczność szeregu zmian organizacyjnych bez dodatkowego wsparcia finansowego może być trudne. Po trzecie: źle wpłynęła na uczelnie kolejność zmian, najpierw wprowadzono nowy system finansowania, a później ustawę. Powinno być odwrotnie. I po czwarte: nie stwarza równych warunków konkurowania ze względu na punkt pierwszy – wylicza rektor UwB.

Wśród pozytywów nowych przepisów wymienia: odejście od masowości studiów (chociaż odejście od obowiązkowej habilitacji jest tego zaprzeczeniem), większy nacisk na osiągnięcia naukowe, tworzenie federacji uczelni, system stypendialny (oczywiście jeżeli będą na to dodatkowe środki), większą decyzyjność wewnętrzną uczelni. Zaś negatywnie ocenia: odejście od habilitacji (była to presja na osiągnięcia naukowe), upraktycznienie (uczelnie to nie szkoły zawodowe), brak wskazania dodatkowych źródeł finansowania, powstanie rad uczelni, w wielu miejscach obniżenie wymagań naukowych.

Zastrzega, że sporo rzeczy wymaga jeszcze uszczegółowienia w rozporządzeniach, bo ustawa zawiera ogólniki.

- Wtedy dowiemy się więcej o wszystkich szansach i zagrożeniach, ale generalnie małe i średnie uczelnie raczej się obawiają czekających zmian – mówi Robert Ciborowski.

Dotacje za poziom naukowy
Marcin Moniuszko, prorektor ds. nauki Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku zwraca uwagę, że o wysokości dofinansowania uczelni, jeszcze bardziej niż dotychczas, będzie decydował jej poziom naukowy.

– Oceniane jednak będą już nie poszczególne wydziały, ale dokonania całej uczelni w poszczególnych dyscyplinach nauki – mówi prorektor UMB. – Znacznemu wzmocnieniu ma też ulec rola rektorów, a uczelnie będą miały prawo decydować nawet o tym, czy chcą utrzymać dotychczasową strukturę podziału na wydziały. I faktycznie, rektorzy otrzymają większe uprawnienia, ale jednocześnie zostaną obarczeni znacznie większą odpowiedzialnością.

Podkreśla, że w kwestii habilitacji zwyciężyła opcja kompromisowa – zdaniem prorektora generalnie dobrze przyjęta przez większość środowiska naukowego, w tym medycznego.

– Pozostawiono habilitację przy jednoczesnym otwarciu ścieżek kariery i awansu dla tych, którzy jej nie posiadają, ale za to mogą poszczycić się znaczącymi dokonaniami naukowymi. To może uprościć procedurę zatrudniania na polskich uczelniach wybitnych naukowców pracujących za granicą, gdzie w wielu miejscach świata habilitacja po prostu nie istnieje – przewiduje Marcin Moniuszko.

Zdaniem prorektora dobrym prognostykiem dla młodego pokolenia polskich badaczy są obowiązkowe stypendia dla doktorantów. Z dumą dodaje, że na jego uczelni doktoranci już od dawna otrzymywali wsparcie, a ci najlepsi mogli liczyć na solidny zastrzyk finansowy.

- Ustawa kładzie też duży nacisk na to, by uprawianie nauki wpływało korzystnie na społeczeństwo i otoczenie gospodarcze. To dobry znak dla takich uczelni jak nasza, bo szereg działań, programów profilaktycznych, diagnostycznych czy terapeutycznych ma bezpośredni korzystny wpływ na mieszkańców naszego regionu – podkreśla prorektor UMB.

Habilitacje do lamusa
Zachowanie zasady bezpłatności studiów, dodatkowa ochrona praw studenta, stabilny system stypendialny – te propozycje zmian rektor Politechniki Białostockiej, Lech Dzienis, ocenia korzystnie. Podkreśla, że wszyscy zdają sobie sprawę, że w szkolnictwie wyższym potrzebne są zmiany i docenia, że prowadzane są w szerokiej konsultacji z całym środowiskiem.

– W nowej ustawie jest wiele rozwiązań, które wpłyną na podniesienie jakości kształcenia i ułatwią studentom start na rynku pracy – mówi Lech Dzienis. – Nie dziwi także wsparcie resortu skierowane do młodych naukowców. To grupa, która w tym samym czasie intensywnie pracuje naukowo i zakłada rodziny. Teraz będzie mogła skorzystać z urlopów rodzicielskich. W nowej ustawie doktorant nie będzie mógł pracować na uczelni, dlatego jego miesięczne stypendium powinno być obowiązkowe i odpowiedniej wysokości.

Dodaje, że w obszarze rozwoju studiów dualnych i kształcenia praktycznego na Politechnika Białostocka już działa. Zauważa też, że wskazanie 65 lat jako wieku emerytalnego dla pracowników naukowych uczelni - zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn - to logiczna konsekwencja nowelizacji ustawy o wieku emerytalnym i praktycznie powrót do rozwiązania, które obowiązywało przed ustawą podwyższającą wiek emerytalny do 67 lat. Natomiast nieobowiązkowe habilitacje zdaniem rektora PB to rozwiązanie zaledwie połowiczne.

– Habilitacja powinna być zlikwidowana, a jednocześnie podniesiony poziom doktoratów – uważa Lech Dzienis. – Proponowane rozwiązanie może bowiem doprowadzić do powstania dwóch kategorii pracowników naukowych, choćby z tego względu, że tylko naukowiec z habilitacją może zostać profesorem tytularnym.

Zdaniem rektora PB oprócz tego, że brak habilitacji nie będzie mógł być powodem do zwolnienia z pracy, nic się praktycznie nie zmieni.

- Zanosi się na to, że proponowana w ustawie ścieżka dydaktyczna będzie wykorzystywana głównie przez adiunktów bez habilitacji, a to już dzieje się obecnie – mówi Lech Dzienis.

Konstytucja dla Nauki, nazywana także ustawą 2.0 może zacząć obowiązywać od nowego roku akademickiego, czyli od października 2018 roku.

Co się zmieni na uczelniach
Koniec obowiązku habilitacji
Według projektu habilitacje nie będą obowiązkowe. Doktoranci będą otrzymywać co miesiąc stypendia w wysokości 2 tys. zł, a po dwóch latach ponad 3 tys. zł. Młodzi naukowcy będą mogli również skorzystać z urlopów rodzicielskich - wcześniej było to niemożliwe.
Dla studentów
Nowe rozwiązania w zakresie dodatkowej ochrony praw studenta, umożliwienie rekrutacji w ramach obszarów zainteresowań i wybór docelowego kierunku studiów po I roku studiów, stabilny system stypendialny, rozwój studiów dualnych i kształcenia praktycznego. Ma także zostać zachowana zasada bezpłatności studiów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny