MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Konserwator tłumaczy się z wydmuszki na alei Piłsudskiego. Obrońców zabytków nie przekonuje

Andrzej Kłopotowski
Tyle zostało z zabytkowej fabryki Mowszy Kapłana
Tyle zostało z zabytkowej fabryki Mowszy Kapłana fot. Wojciech Wojtkielewicz
Dlaczego miejski konserwator pozwolił rozebrać znaczną część zabytkowej fabryki na rogu alei Piłsudskiego i ulicy Bohaterów Getta? Mamy wyjaśnienia Dariusza Stankiewicza. Przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zabytkami pytają, gdzie był, gdy wielokrotnie informowali go o postępującej dewastacji obiektu.

Fabryka w centrum Białegostoku pierwotnie należała do Mowszy Józefa Kapłana. Po wojnie były tu magazyny, później lumpex. W 2008 roku miasto sprzedało ją z nadzieją, że nabywca odremontuje obiekt i da ceglanej budowli nowe życie. Początkowo były plany, by włączyć ją w budynek usługowo-biurowy. Ostatecznie stanęło na mieszkaniówce.

W czerwcu zaczęło się jednak burzenie części zabytkowych murów. W efekcie zostały zaledwie ściany parteru i pierwszego piętra elewacji od alei Piłsudskiego i ulicy Bohaterów Getta. Ściany drugiego pietra od tych stron. Zburzono też resztę murów.

Fabrykę rozebrano. Bo była w złym stanie

Miejski konserwator zabytków Dariusz Stankiewicz wyjaśnia, że wszystkie prace prowadzone są zgodnie z zatwierdzonym projektem. Mówi, że już w 2021 roku stan gzymsów określany był jako „średni przechodzący w awaryjny”.

- W 2024 roku, po rozpoczęciu robót, gdy w pełni uwidoczniły się efekty agresji chemicznej, stan gzymsów uznano za awaryjny, zagrażający życiu, jednak nadający się do rozbiórki i do ponownego odtworzenia. Okazało się m.in., że w murach nastąpiły procesy korozyjne, uszkodzeniu uległo nie tylko lico cegieł, ale i spoiny. Na cegłach trzeciej kondygnacji stwierdzono, że spoina nie jest związana cegłami – nie mają one na sobie żadnych śladów łączących je ze sobą. Z powodu niestabilności murów, zdecydowano się na rozbiórkę trzeciej kondygnacji – czytamy w wyjaśnieniach Dariusza Stankiewicza.

Dodaje, że powstał raport dotyczący prac rozbiórkowych i elementów do odtworzenia. Zawiera on plan rozbiórki oraz odtworzenia okien, nadproży oraz ścian trzeciej kondygnacji. Cegła pochodząca z rozbiórki zostanie ponownie wykorzystana przy odbudowie. Zapewnia też, że wybrane okna po konserwacji zostaną ponownie wmontowane w elewacje, a do wnętrza wrócą żeliwne słupy z białostockiej firmy Mazura i Szkurnika.

Wydmuszka zamiast zabytku

Jednocześnie konserwator przypomina, że obiekt przez lata ulegał procesowi niszczenia i degradacji zarówno przez czynniki fizyczne, chemiczne, biologiczne, mechaniczne, jak i długoletnie zaniedbania. Zauważa, że od ponad 25 lat był pustostanem.

Wyjaśnienia te nie przekonują Barbary Tomeckiej z białostockiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.

- Kiedy w 2008 roku miasto sprzedawano zabytek, nie był on ruiną. Do takiego stanu doprowadziła go bierność kolejnych właścicieli i urzędu konserwatorskiego, którzy nie potrafili odpowiednio zabezpieczyć fabryki. Przez ostatnie lata wielokrotnie podnosiliśmy, że fabryka z roku na rok jest w coraz gorszym stanie technicznym. W odpowiedzi słyszeliśmy, że projekt przebudowy powstaje, więc o zabytek można być spokojnym. Dziś widać ile warte były te zapewnienia. Można wręcz mówić o specjalnym zaniechaniu. W miejscu historycznej fabryki powstanie wydmuszka, na której trudno będzie z czystym sumieniem zawiesić tabliczkę „Zabytek” – kwituje Tomecka.

Fabryka figuruje w rejestrze zabytków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Chcą się dorobić na nieszczęściu powodzian

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny