Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konserwator miejski chce skontrolować zabytki na terenie dawnych KZKS-ów w Starosielcach. Wciąż jednak nie ma likwidatora mienia

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Tak wygląda hala fabryczna z końcówki XIX wieku. Jak widać, większość szyb jest powybijana.
Tak wygląda hala fabryczna z końcówki XIX wieku. Jak widać, większość szyb jest powybijana. Wojciech Wojtkielewicz
Teren po dawnych Kolejowych Zakładach Konstrukcji Stalowych na Starosielcach od lat jest opuszczony. Straż miejska stale musi naprawiać niszczone notorycznie ogrodzenie. Były też próby podpalenia. A stoją tu ciekawe zabytki z XIX wieku, który stan chce skontrolować miejski konserwator zabytków. Nie może jednak tego zrobić póki sąd nie wyznaczy likwidatora majątku.

Straż miejska stale naprawia ogrodzenie, które niestety ciągle jest niszczone przez osoby, które tam bezprawnie wchodzą
- twierdzi radny KO Karol Masztalerz.

Mowa o terenie po dawnych Kolejowych Zakładach Konstrukcji Stalowych na Starosielcach. Działka jest opuszczona, a budynki od lat niszczeją. Poza tym jest tam niebezpiecznie, bo ktoś prawdopodobnie ukradł studzienki kanalizacyjne. Ci którzy tu bezprawnie wchodzą muszą się liczyć z tym, że mogą wpaść do głębokiej dziury. - Wątpię, by te studzienki wróciły na swoje miejsce. Straż miejska nie może wszak wejść za ogrodzenie, bo teren nie należy do miasta. Mam nadzieję, że w końcu ktoś coś z tym miejscem zrobi. Na razie panuje tam totalne bezhołowie. Wiem, że jakiś miesiąc temu była tam próba podpalenia. Zresztą nie pierwszy raz - podkreśla radny.

Już od dwóch na ten teren próbuje wejść miejski konserwator zabytków Dariusz Stankiewicz. W grudniu 2017 roku wojewódzkie służby konserwatorskie wpisały do rejestru wniesioną pod koniec XIX wieku halą fabryczną i jeszcze młodszy, bo pochodzący z 1876 roku magazyn tranzytowy. Oba zabytki, szczególnie ten ostatni, są w opłakanym stanie. Dariusz Stankiewicz chce więc skontrolować budynki i wydać zalecenia.

Czytaj też: Starosielce w Białymstoku. Hala fabryczna i magazyn tranzytowy i kapliczka czyli kawał historii osiedla

- Rodzaj zaleceń jest uzależniony od faktycznego stanu zachowania zabytków. Po zaleceniach następuje okres ich realizacji. W przypadku ich niezrealizowania możliwe jest podjęcie dalszych działań polegających na orzeczeniu grzywny (do 50 tys. zł) - mówi konserwator.

W ostatnich dwóch latach już kilka razy występował do przedsiębiorstwa (jest w likwidacji), które jest właścicielem terenu i wyznaczał termin kontroli. Nie udawało się jej jednak przeprowadzić, bo żaden przedstawiciel przedsiębiorstwa się nie stawiał. W końcu konserwator wystąpił do sądu rejonowego o wyznaczenie takiej osoby. Sąd powołał co prawda likwidatora, ale ten nie stawił się w październiku zeszłego roku na kontrolę. A stało się tak dlatego, że likwidator został odwołany z funkcji.

- W listopadzie 2019 roku konserwator wystąpił do sądu z zapytaniem o wskazanie nowego likwidatora majątku firmy. W grudniu sąd odpowiedział, że nie ma ustanowionego likwidatora. Na początku lutego 2020 roku konserwator ponowił prośbę o wskazanie nowego likwidatora lub o poinformowanie, czy trwa postępowanie w sprawie jego ustanowienia. Nie uzyskał odpowiedzi. W kwietniu konserwator ponowił pytanie i oczekuje na odpowiedź - wyjaśnia Agnieszka Błachowska z magistratu.

Czytaj też: Zapomniany carski magazyn tranzytowy czeka na ratunek (zdjęcia)

Teren, choć dziś wygląda jak wygląda, kiedyś tętnił życiem. Cofnijmy się do lat 30. XIX wieku. Po powstaniu listopadowym w pobliżu Białegostoku ustalono granicę celną między Kongresówką a Rosją. Wywołało to falę migracji łódzkich fabrykantów. Prowincjonalne dotąd miasteczko zaczęto nazywać Manchesterem Północy. Znaczenie Białegostoku wzrosło jeszcze bardziej, gdy w 1862 roku poprowadzono przez miasto Kolej Warszawsko-Petersburską. Budowa tej linii to też najważniejsze wydarzenie w historii Starosielc - kiedyś osobnej osady, a dziś dzielnicy Białegostoku.

Budowa torów pociągnęła za sobą powstanie również bazy remontowej czyli Zakładów Zaplecza Remontowego Kolei Żelaznych, które ulokowano na ziemi wykupionej od mieszkańców wsi Klepacze, Oliszki i dawnej wsi Stare Sioło (Starosielce).

W zakładach remontowano wagony, parowozy, a także inny sprzęt niezbędny do funkcjonowania kolei. Do Starosielc napływali fachowcy i robotnicy. Tu budowali domy, zakładali rodziny i wiązali swoją przyszłość z koleją. W osadzie wybudowano m.in.: parowozownię, halę napraw, wagonownię, wieżę ciśnień oraz liczne magazyny.

Jednym z tych ostatnich był wspomniany na wstępie magazyn tranzytowy. Przed I wojną światową dowożono tu koleją towary, po czym - przy pomocy działającej spedycji konnej - rozwożono je po okolicznych wsiach.

Budynek jest też ciekawy pod względem architektonicznym. Na elewacji zachował się bogaty detal architektoniczny - dekoracyjne fryzy, zamknięte łukiem płyciny i pilastry.

Czytaj też: Poznaj budynki kolejowe pamiętające XIX wiek. Wśród nich są m.in. hala fabryczna na Starosielcach czy dom przy ul. Traugutta 6

Do naszych czasów przetrwała też wspomniana hala fabryczna. Została zniszczona w 1915 roku, podobnie jak całe zakłady, przez wycofujące się wojska rosyjskie. W 1920 roku, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości oraz otrzymaniu przez Starosielce praw miejskich, rozpoczęła się odbudowa. W miejscu carskich zakładów powstały Drogowe Warsztaty Mostowe.

Ponowne zniszczenia miały miejsce po wybuchu II wojny światowej. Choć akurat hala fabryczna przetrwała. Niemcy podczas wycofywania się podjęli próbę jej spalenia, lecz konstrukcje nie poddały się ogniowi.

Po II wojnie światowej zakłady po raz kolejny odbudowano. W 1950 roku zbudowano wieżę ciśnień, które wojewódzka konserwator do rejestru jednak nie wpisała. W 1960 roku zakłady zmieniły nazwę na Kolejowe Zakłady Konstrukcji Stalowych. Funkcjonowały do 2002 roku. Budynki przeszły na własność firmy Mostostal Construction, która jest obecnie w likwidacji. A teren nadal jest opuszczony.


Czytaj też: Starosielce - historia To kolej decydowała o dobrobycie mieszkańców. Sto lat temu Starosielce stały się miastem

- Zupełni inny los spotkał tzw. nową część dawnych zakładów (czyli teren po prawej, patrząc od ul. Wrocławskiej, stronie kładki będącej przedłużeniem ul. Wrocławskiej w stronę ulicy Litewskiej - przyp. red.). Została przez kogoś wykupiona i przynajmniej coś tam się dzieje - mówi Karol Masztalerz. - Niedawno zburzona została hala. Nie była wpisana do rejestru zabytków, bo pochodziła z lat 70. ubiegłego wieku. Ludzie mówią, że mają tu powstać bloki. Z tego co się dowiadywałem, do magistratu nie wpłynął jednak żaden wniosek o wydanie warunków zabudowy. Tak czy owak lepsze to niż gdyby teren miał podzielić los starej części dawnych zakładów.

Tu oglądasz: Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny