Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad Tomaszewski dyrektor generalny Lasów Państwowych o Puszczy Białowieskiej

(adek)
Konflikt w sprawie Puszczy Białowieskiej trwa
Konflikt w sprawie Puszczy Białowieskiej trwa KWP Białystok
List otwarty dyrektora generalnego Lasów Państwowych o Puszczy Białowieskiej

Szanowni Państwo,

od pięciu lat znaczna część Puszczy Białowieskiej zamiera na naszych oczach. Nie jest to zwyczajny w przyrodzie cykl przemijania i odradzania się, lecz zjawisko o skali i gwałtowności klęski ekologicznej, największej na tym obszarze od lat 20. ubiegłego wieku. Bezprecedensowo wielka i długotrwała gradacja kornika zmienia Puszczę w sposób, którego naukowcy nie potrafią do końca przewidzieć, a który osoby zauroczone dotychczasową Puszczą może szokować. Nam, leśnikom, tej pięknej Puszczy jest po prostu niezmiernie żal. Obecnej klęsce można było zapobiec, gdyby tylko pozwolono nam działać. Jeszcze nie jest za późno, by przynajmniej ograniczyć jej rozmiar.

Lasy Państwowe opiekują się Puszczą Białowieską od blisko 100 lat. Staraniem leśników utworzono Białowieski Park Narodowy, a potem liczne rezerwaty; to oni odnawiali Puszczę po dewastacyjnych wyrębach Niemców, Rosjan czy brytyjskiej kompanii The Century; przywrócili Puszczy, a potem innym polskim lasom, żubra; chronili Puszczę przed różnymi zagrożeniami i gospodarowali w niej według zaleceń naukowców, by odtwarzać jej jak najbardziej naturalny, zróżnicowany charakter; pozyskiwali też drewno dla lokalnej społeczności, nie zagrażając przy tym trwałości i bogactwu przyrodniczemu Puszczy.

Dziś część aktywistów ekologicznych, naukowców i mediów próbuje wmówić Polakom, że to leśnicy niszczą Puszczę Białowieską, pomawia ich o najgorsze intencje i postępki. Nie mogę pozwolić na to, by dezawuowano ponad 90-letni dorobek Lasów Państwowych i wielu pokoleń leśników. Lasy Państwowe to przede wszystkim ludzie – tacy, którzy w lesie żyją i pracują na co dzień, rozumieją go, są kompetentni, mają poczucie pełnienia misji publicznej. Kochają też Puszczę Białowieską. Dla adeptów leśnictwa i leśników z całego kraju jest ona celem „pielgrzymek” po wiedzę i możliwość podglądania natury, by następnie wzorować się na niej, gospodarując w innych lasach. Zarzucanie nam chęci „wycięcia Puszczy dla pieniędzy” lub łamania prawa to cyniczne, podłe kłamstwo.

Szanowni Państwo! W dyskusji o Puszczy zbyt wiele dziś emocji, nazbyt prostych recept, mitów. Proszę, zapoznajcie się z podstawowymi faktami, aby na ich podstawie – a nie „miejskich legend” – wyrobić sobie własne zdanie.

1. Leśnicy od początku mówią, że problemem w Puszczy Białowieskiej nie jest kornik jako taki, lecz skala obecnej gradacji, największa od 100 lat. W Puszczy zamarło już co najmniej 8 proc. drzew. W ciągu zaledwie kilku lat w trzech puszczańskich nadleśnictwach Lasów Państwowych (Białowieża, Browsk i Hajnówka) kornik zabił niemal 900 tys. samych świerków na powierzchni ok. 7,2 tys. ha (14% obszaru, jakim zarządzają). Tracimy znane, piękne i podziwiane dziedzictwo przyrodnicze, które ukształtowało się zarówno dzięki ochronie biernej, jak i czynnej.

2. Czy natura sama poradziłaby sobie z klęską? Puszcza Białowieska to niezwykle cenny kompleks leśny, lecz nie dość ogromny i za bardzo poddany zewsząd presji cywilizacji, by całkowita naturalność procesów w nim nie była ułudą. Już dziś obserwujemy, jak powierzchnie pokornikowe przy braku interwencji człowieka są opanowywane przez zacieniające mocno otoczenie graby, leszczynę, inwazyjne trawy – kosztem innych gatunków. Upraszczanie się struktury siedlisk pozostawionych długotrwałej ochronie biernej jest potwierdzone badaniami naukowymi. Przykładowo ze świerkiem związanych jest kilka razy więcej gatunków owadów niż z grabem, więc zamieranie pierwszego i ekspansja drugiego ma określone skutki. W Puszczy jest oczywiście miejsce na spontaniczne procesy, lecz z przezorności powinniśmy także prowadzić w niej ochronę czynną, żeby zachować ogromną różnorodność występujących tam gatunków.

3. Najcenniejsze i najbardziej naturalne fragmenty Puszczy od dawna są i pozostaną chronione w Białowieskim Parku Narodowym oraz rezerwatach znajdujących się na terenie puszczańskich nadleśnictw. BPN ma powierzchnię leśną nieco ponad 10 tys. ha, a część Puszczy zarządzana przez trzy nadleśnictwa 50,2 tys. ha, z czego 12 tys. ha to rezerwaty. Podejmowane przez leśników działania ratunkowe nie dotyczą w ogóle Parku, lecz drzewostanów w nadleśnictwach – głównie tych, które pochodzą z nasadzeń, były od dawna użytkowane lub powinny być przebudowywane, by dopasować ich skład do siedliska, na którym się znajdują.

4. Leśnicy sami powiększyli obszar ochrony biernej w Puszczy. W końcu marca 2016 r. dyrektor generalny Lasów Państwowych wyodrębnił na terenie nadleśnictw Browsk i Białowieża łącznie 5,6 tys. ha tzw. obszaru referencyjnego, gdzie ingerencję człowieka ograniczono do minimum. W sumie działaniu sił samej natury pozostawiono – łącznie z rezerwatami – 17,6 tys. ha na terenie puszczańskich nadleśnictw, czyli aż 33% części Puszczy, którą zarządzają Lasy Państwowe (jeśli dodamy park narodowy, to blisko 45% całej Puszczy). Rezerwaty wraz z referencją będą punktem odniesienia dla pozostałego obszaru nadleśnictw, gdzie zastosujemy metody gospodarki leśnej, aby odnowić drzewostany zniszczone przez kornika i przywrócić właściwy stan chronionych siedlisk. Dość frazesów, w praktyce porównamy skutki obu metod – bezczynności, jak chcą aktywiści, oraz działań leśników wspomagających procesy naturalne.

5. Skuteczne kontrolowanie gradacji kornika jest możliwe. Od początku lat 90. w puszczańskich nadleśnictwach co roku usuwano z lasu praktycznie wszystkie świerki zasiedlone przez korniki, więc nie przerzucały się one na kolejne drzewostany. Skala cięć sanitarnych była ograniczona – od zwykle kilku tysięcy do ok. 25 tys. m sześc. w zależności od roku. Zmieniło to wejście w życie nowych planów urządzenia lasu (PUL) dla nadleśnictw Białowieża, Browsk i Hajnówka na lata 2012–2021: pod naciskiem organizacji pozarządowych ówczesny resort środowiska radykalnie zmniejszył w nich limity pozyskania drewna i wyłączył z użytkowania kolejne powierzchnie w Puszczy, co uniemożliwiło leśnikom usuwanie zaatakowanych świerków. Już w pierwszym roku nowych planów z zasiedlonych ok. 30 tys. m sześc. świerków usunięto tylko połowę, więc gradacja mogła się rozwinąć. W 2013 r. zasiedlonych drzew w Puszczy było już 100 tys. m sześć., w następnym 200 tys. m sześc. i ten skokowy wzrost trwa do dziś. Leśnikom spętano ręce i w efekcie przez pięć lat kornik zabił w Puszczy ok. 1 mln m sześc. świerków (usunięto w tym czasie tylko ok. 190 tys. m sześc. z nich)! Właśnie po to, by móc ograniczać klęskę, na początku 2016 r. najbardziej dotkniętemu nią Nadleśnictwu Białowieża zwiększono aneksem limit pozyskania drewna.

6. Nikt nie wytnie Puszczy! Sugerowanie, że ratunkowe działania leśników obejmą cały ten kompleks, że będą tam wykonywane wielkie zręby zupełne, że takich cięć nigdy nie było w Puszczy – to manipulacja. W taki sposób nie prowadzi się gospodarki w zwykłych lasach, a co dopiero w Puszczy Białowieskiej. Trzy puszczańskie nadleśnictwa pozyskują rocznie połowę tego, co jedno zwykłe nadleśnictwo w innym regionie. W 2016 r. – kiedy aktywiści już alarmowali, że leśnicy „wycinają Puszczę” – puszczańskie nadleśnictwa pozyskały razem 65,7 tys. m sześc. drewna, czyli… mniej niż rok wcześniej (w 2015 r. – 83,6 tys. m sześc.). Jak aktywiści mogą mówić, że zabitych przez kornika świerków wcale nie ma dużo, że obecna gradacja nie jest niczym szczególnym, a jednocześnie twierdzić, że likwidacja rzekomo ograniczonych skutków tej klęski będzie oznaczała zagładę Puszczy?

7. Nie wycinamy tylko chorych drzew. W puszczańskich nadleśnictwach leśnicy wykonują ściśle przepisy o lasach, ochronie przyrody, bezpieczeństwie publicznym, obowiązujące ich plany urządzenia lasu i plan zadań ochronnych oraz polecenia służb ochrony środowiska, straży pożarnej. To oznacza, że wycinają:

- martwe i już opuszczone przez korniki świerki stojące w pobliżu dróg i ścieżek, na które mogłyby się wywrócić, zagrażając ludziom (będą się łamały w ciągu kilku lat), lub nadmiernie zwiększające ryzyko pożaru (jeśli w danym miejscu jest wyjątkowo duże nagromadzenie suchej biomasy). Usuwanie martwych drzew ze względów bezpieczeństwa jest prowadzone wszędzie na obszarze nadleśnictw, gdzie jest to konieczne;

- incydentalnie drzewa innych gatunków, jeśli np. zostały uszkodzone przez łamiące się świerki i teraz same grożą wywróceniem się na drogi lub ścieżki;

- żywe jeszcze, lecz zasiedlone przez korniki świerki – po to, by owady nie wyleciały z nich i nie zaatakowały jeszcze zdrowych drzew. Cięcia sanitarne nie są jednak prowadzone w rezerwatach ani strefie referencyjnej;

- żywe i zdrowe drzewa różnych innych gatunków – w ramach normalnych zabiegów hodowlanych i rębnych przewidzianych w planach urządzenia lasu dla puszczańskich nadleśnictw oraz planie zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Na przykład utrzymanie w należytym stanie chronionych przez Naturę 2000 grądów wymaga usuwania grabów czy leszczyny, wypełniających dziś lukę po martwych świerkach; czynnej ochrony wymaga m.in. utrzymanie świetlistych dąbrów, miejsc występowania chronionych motyli itp.

Skala tych ostatnich prac w nadleśnictwach w Puszczy jest jednak ograniczona, gdyż priorytetem jest usuwanie martwych świerków, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi na szlakach i nadmiernie zwiększają ryzyko pożaru, oraz cięcia sanitarne zasiedlonych przez kornika drzew, by wyhamować tempo rozwoju gradacji.

8. Leżące już w Puszczy martwe drewno leśnicy zostawiają na miejscu do naturalnego rozkładu. Jeśli ze względów bezpieczeństwa stojące martwe świerki są obalane przy szlakach w rezerwatach lub strefie referencyjnej, to tam również są zostawiane. Martwe drewno jest w lesie potrzebne, m.in. żyje w nim wiele cennych gatunków zwierząt. Ale w Puszczy, także w nadleśnictwach, jest go już tak dużo, że zapewnia utrzymanie pełnej różnorodności biologicznej. Zwiększanie ilości martwego drewna nie przełoży się już na dalszy wzrost liczby gatunków, za to zwiększy ryzyko pożarowe i emisję dwutlenku węgla.

9. Użycie maszyn leśnych w Puszczy nie oznacza, że cięcia będą większe. Kiedy prace są wykonywane w terenie z tak ogromną liczbą martwych drzew, harwester daje większe bezpieczeństwo robotnikom leśnym – obsługuje go tylko jedna osoba, która jest chroniona przez wzmocnioną kabinę maszyny. Użycie harwestera nie oznacza, że wyciętych zostanie więcej drzew niż pozwalają na to przepisy, obowiązujące plany i rozsądek. Ta sama praca zostanie tylko wykonana szybciej i szybciej też leśnicy udostępnią zabezpieczony już teren turystom i okolicznym mieszkańcom.

10. Cięcia w okresie lęgowym ptaków leśnicy prowadzą całkowicie legalnie. Zgodnie z przepisami prawidłowo prowadzona gospodarka leśna z definicji nie narusza zakazów dotyczących ochrony gatunkowej roślin, grzybów i zwierząt, wskazanych w ustawie o ochronie przyrody. W Polsce i całej Europie stan liczebny większości gatunków ptaków jest stabilny lub rośnie, a naukowcy w ogóle nie wymieniają gospodarki leśnej wśród czynników mających istotny wpływ na powodzenie lęgów i los całych populacji. Dlatego takie generalne zwolnienie w przypadku gospodarki leśnej istniało od zawsze i tak jest też w pozostałych krajach Unii. Żadne prace nie są natomiast prowadzone w strefach ochrony wokół gniazd chronionych ptaków drapieżnych (takich stref w puszczańskich nadleśnictwach jest 49).

11. W Puszczy nie będzie żadnej „plantacji”. Jeśli w danym miejscu będą usuwane nie pojedyncze martwe świerki, ale ich skupiska, to leśnicy posadzą tam nie „sosnę w rządkach”, lecz odpowiednie dla tego siedliska drzewa, i to jako uzupełnienie odnowienia naturalnego, jeśli będzie ono zbyt słabe. Tak było np. w Nadleśnictwie Browsk, gdzie w kwietniu na kilku hektarach pokornikowych posadzono 3500 dębów, klonów i lip jako uzupełnienie samoobsiewu.

12. Nie działamy w Puszczy dla zysku. Powodem cięć jest konieczność zapewnienia bezpieczeństwa ludziom, ograniczenie zamierania kolejnych drzewostanów oraz wykonanie zadań z planów urządzenia lasu i planu zadań ochronnych. Pozyskane z tych przyczyn drewno sprzedajemy (pomijając część pozostającą do naturalnego rozkładu) – inaczej narażalibyśmy na stratę Skarb Państwa, w imieniu którego zarządzamy lasami. Ale mnogość form ochrony przyrody i ograniczeń gospodarki leśnej w Puszczy przesądza, że tamtejsze nadleśnictwa zawsze były i będą deficytowe. To dla nas oczywiste, inne są po prostu zadania leśników w Puszczy (dopłaty z funduszu leśnego Lasów Państwowych dla puszczańskich nadleśnictw na wyrównanie niedoborów np. w 2016 r. wyniosły 23 mln zł).

13. To nieprawda, że leśnicy zamknęli Puszczę dla turystów. Okresowe zakazy wstępu wprowadzili tylko nadleśniczowie z Białowieży i Hajnówki, ale dotyczą one konkretnych, wybranych miejsc (tam, gdzie pracują maszyny i pilarze lub duże nagromadzenie martwych świerków stwarza szczególne niebezpieczeństwo), a nie całych nadleśnictw. W miarę postępu prac usuwających zagrożenie, kolejne ścieżki i miejsca są ponownie udostępniane. Aktualne mapy można znaleźć na stronach nadleśnictw oraz na stronie www.lasy.gov.pl – zdecydowana większość Puszczy i najpopularniejsze szlaki są otwarte.

Konrad Tomaszewski

dyrektor generalny Lasów Państwowych

Przeczytaj też: Debata w sprawie Puszczy Białowieskiej. Nie było przedstawiciela RDLP (zdjęcia, wideo)
Puszcza Białowieska w Minecraft. Kampania ochrony "Ostatnie Drzewo" (wideo)

Spacer obywatelskiego nieposłuszeństwa w Puszczy Białowieskiej

Spacer obywatelskiego nieposłuszeństwa w Puszczy Białowieski...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny