Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec strajku w dawnych białostockich Uchwytach. Za dwa miesiące nowe rozmowy o podwyżkach płac

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Wojciech Wojtkielewicz
W środę (2.02) w południe zakończył się strajk w czterech zakładach: Bison SA, Bison-Bial, Bison Nowe Technologie i Odlewni Białystok. Zarząd byłych Uchwytów podpisał z protestującymi pracownikami porozumienie. Obiecał też powrót do rozmów o podwyżkach płac w spółce.

- Dzisiaj strajk został oficjalnie zakończony, bowiem między stronami sporu zostało podpisane porozumienie. Dlatego dzisiaj o godz. 14.00 druga zmiana ruszyła do normalnej pracy. Po dziesięciu dniach protestu zakład zaczął funkcjonować normalnie. Co prawda nie został w pełni osiągnięty nasz postulat podwyżki o 600 zł dla wszystkich, jaki zgłosiliśmy sześć miesięcy temu, ale teraz zarząd zakładu zapewnił nas na piśmie, że do rozmów płacowych wrócimy w kwietniu tego roku - podkreśla rzecznik komitetu strajkowego Marian Szydłowski.

W białostockich fabrykach należących do dawnych Uchwytów: Bison S.A., Bison-Bial, Bison Nowe Technologie i Odlewnia Białystok, od poniedziałku strajkują wszyscy bez wyjątku pracownicy produkcji. Domagają się 600 zł brutto podwyżki dla każdego pracownika.

Stanęła produkcja w dawnych Uchwytach. Pracownicy strajkują,...

Jak dodaje, załoga Bison-Bialu dostała podwyżkę w wersji procentowej, co zależało od wysokość stawki zaszeregowania i dla jednych oznaczało wzrost płacy o 200 zł, a dla innych mniej. Właściciel firmy zapowiadał, że ten, kto dostał podwyżkę poniżej 300 zł otrzyma tzw. doszacowane do tej kwoty, czyli każdy otrzyma minimum 300 zł.

- Teraz zarząd dodatkowo zadeklarował, że nie będzie żadnego szykanowania osób strajkujących i co najważniejsze, wycofał się z likwidacji dwóch spółek (Bison-Bial i Odlewnia Białystok) i zwolnień grupowych ich pracowników. Tak że w jakimś stopniu coś wygraliśmy, ale zadowolenia wśród załogi do końca nie ma - zapewnia Marin Szydłowski.

Czytaj również:

Dodaje ponadto, że załoga dała zarządowi spółki czas do sprawdzenia, jakie są - ze względu na podwyżki cen nośników energii i stali - obecne koszty działalności zakładu. Ma to przygotować i przedstawić załodze księgowość. Gdy pracownicy poznają sytuację finansową firmy podejmą decyzję o ewentualnych dalszych działaniach.

- Można powiedzieć, że dajemy im czas i świadomość tego, że fabryka i maszyny nic nie zrobią bez ludzi. Uświadomiliśmy zarządowi, że fachowcy uciekają, konkurencja podkupuje naszych pracowników i zaczyna brakować fachowej siły w zakładzie. Owszem młodzi przychodzą, ale ich trzeba uczyć od zera, a w dodatku niektórzy już na dzień dobry mieli więcej niż doświadczeni pracownicy z kilkudziesięcioletnim stażem - stwierdza Marian Szydłowski i dodaje: - Ten strajk udowodnił też pracodawcy, że w ważnym celu załoga potrafi się zjednoczyć, jak jeden mąż. Przecież nie pracowaliśmy dziesięć dni, a komitet strajkowy cały czas miał wparcie ludzi.

Czytaj również:

Z takiego finału strajku w dawnej Fabryce Przyrządów i Uchwytów bardzo cieszy się przewodniczący podlaskiej Solidarności Józef Mozolewski, który przypomina, że przez cały czas protestu załoga mogła liczyć na wsparcie związku.

- Zdrowy rozsadek zwyciężył, po prostu. Bardzo się cieszę, że doszło do podpisania porozumienia, bo najistotniejsze jest to, na co wcześniej wskazywałem, ze postulat postulatem, a życie życiem. Czyli z negocjacji wychodzi tyle, ile strony między sobą ustalą. Może kwota, którą protestujący uzyskali nie jest aż tak satysfakcjonująca, ale ja bardzo się cieszę z tego, że właściciel wycofał się z zapowiedzi likwidacji zakładu i zwolnień pracowników. To jest najważniejsze, bo może załoga będzie zarabiała o 100 czy 200 zł mniej, ale będzie miała pracę i źródło utrzymania swoich rodzin - podkreśla Józef Mozolewski.

Czytaj również:

Przypomnijmy. Strajk w byłych Uchwytach rozpoczął się 24 stycznia. Protestująca załoga żądała podwyżek wynagrodzeń o 600 zł. W lipcu 2021 roku kierownictwo przyznało podwyżki dla wszystkich pracowników - 3,5 proc., a w styczniu - 6,5 proc. Według komitetu strajkowego, doprowadziło to do skłócenia załogi, bo podwyżki zależały od wysokości pensji.
Gdy po trzech dniach protestu prezes spółki Bison-Bial poinformował, że w związku ze strajkiem i wstrzymaniem produkcji zakład zostanie zlikwidowany protestujący poprosili Wojewódzką Radę Dialogu Społecznego o mediacje. Ostatecznie okazały się nie potrzebne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny