Kongres Esperanto zawitał do Supraśla. W wersji mini

W kongresie biorą udział ludzie z całego świata.
(fot. Fot. Bogusław F. Skok)

Podobają mi się tu natura, otoczenie i inna kultura - opowiada Joan z Hiszpanii. - A najbardziej niezwykłe jest to, że wszędzie wokół jest tyle kościelnych wież.

Stali bywalcy

Joan w dziecięcym kongresie bierze udział już trzeci raz. Dlatego spotkał wielu przyjaciół z poprzednich zjazdów. - To świetna okazja do poznawania świata - zachwala Joan.

17-letnia Teodora z Rumunii na kongresiku jest już siódmy raz. To prawdziwa poliglotka: zna francuski, angielski, włoski, hiszpański, portugalski i oczywiście esperanto.

Anna z Holandii też mówi w kilku językach. - Od pięciu lat jeżdżę na każdy
kongresik - mówi. - To fajna sprawa spotykać ludzi z innych krajów.

Camille z Kanady na taką imprezę przyjechała po raz drugi. Jej pierwszy kongresik odbył się w USA.

- Dla mnie to wyjątkowy wyjazd, ponieważ po raz pierwszy jestem tak daleko od domu - mówi Camille. - Lubię zwiedzać ciekawe miejsca i poznawać nowych ludzi.

- Takie zjazdy to też okazja, żeby uczyć się innych języków - dodaje Francuzka Lucy.

I uczą się, i wypoczywają

A na kongresiku w Supraślu okazji do poznawania nie brakuje. Są tu dzieci z Kanady, Australii, Japonii, Kazachstanu i wielu krajów europejskich. W sumie około 40 młodych miłośników esperanto.

Ich rodzice obradują na "dorosłym" kongresie w Białymstoku, a oni mają własne zajęcia. Wczoraj wybrali się na wycieczkę kajakową.

- Codziennie są kursy esperanto na różnych poziomach zaawansowania - mówi Alina Mozer, jedna z opiekunek młodzieży. - Poza tym są zajęcia z teatru, sportowe i wycieczki po okolicy.

Niektórzy z młodych kongresowiczów już planują, gdzie znów się zobaczą.
- Ja wybiorę się na kongresik na Kubę - już wie Joan.