Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt wewnątrz PiS. Poseł Jurgiel vs. burmistrz Czepe.

(jul)
Roman Czepe ( z lewej) vs Krzysztof Jurgiel (z prawej)
Roman Czepe ( z lewej) vs Krzysztof Jurgiel (z prawej) fot. Archiwum
Krzysztof Jurgiel prosi, by miasto zrezygnowało z opłat adiacenckich przy ul. Sikorskiego. Roman Czepe odpowiada: Poseł może wystąpić w trosce dobro o mieszkańców.

Z pisma Edwarda Szejbaka, prezesa SM Kolejarz do burmistrza Łap

Z pisma Edwarda Szejbaka, prezesa SM Kolejarz do burmistrza Łap

Argumentu na zasadność ustalenia opłaty adiacenckiej nie może stanowić możliwość dojścia do działki od strony ulicy Śliskiej, bo takie dojście zawsze tu było. (...) Biorąc pod uwagę trudną sytuację materialną mieszkańców, narzucanie dodatkowych opłat zależnych od uznania burmistrza jest co najmniej niestosowne.

Krzysztof Jurgiel, poseł PiS, broni mieszkańców bloku przy ul. Sikorskiego w Łapach. Jego partyjny kolega, burmistrz Roman Czepe, każe im płacić za remont sąsiedniej ul. Śliskiej.

- W piśmie poprosiłem burmistrza, by rozważył możliwość odstąpienia od naliczenia tej opłaty. Zrobiłem to na podstawie artykułu 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora - mówi Krzysztof Jurgiel.

Poseł żąda od magistratu szczegółowych wyjaśnień.

- Powinien się temu przyjrzeć rzeczoznawca majątkowy - uważa poseł Jurgiel.

Roman Czepe, gdy go o interwencję posła Jurgiela zapytaliśmy, zareagował nerwowo. - Prowokujecie, robicie aferę. To prymitywne podpuszczanie. Naginacie temat, bo burmistrz i poseł są z PiS. Dobrze wiecie, że jest administracyjne postępowanie - oburza się Roman Czepe.

Jednak po chwili się zreflektował. - Poseł jest dobrym człowiekiem. Ma prawo wystąpić, bo troszczy się o mieszkańców - dodał burmistrz i zapewnił, że na pismo Krzysztofa Jurgiela odpowie bardzo grzecznie.

Przypomnijmy. Mieszkańcy bloku przy ul. Sikorskiego poprosili "Poranny" o interwencję. Dostali wezwania do zapłaty po ponad 100 zł. Magistrat kazał im się dołożyć do remontu sąsiedniej ulicy Średniej.

Problem dotyczy mieszkańców trzech bloków, którzy muszą zapłacić w sumie 9 tys. zł tzw. opłaty adiacenckiej. Według urzędników grunt, na którym stoi blok, granicząc z wyremontowaną ulicą Śliską, zyskał na wartości i wzbogacił się o tzw. infrastrukturę.

Mieszkańcy protestują. Twierdzą, że nie zapłacą. Jak mówią, są zameldowani przy ul. Sikorskiego, a nie przy Śliskiej. Poza tym, po modernizacji drogi, wartość ich działek nie wzrosła. - Przecież płacimy podatki - przypomina Anna Perkowska.

- Poza tym nasze bloki nie mają nawet dojazdu do ul. Śliskiej - mówi Danuta Ciborowska. Mieszkańcy tłumaczą, że drogę remontowano bez ich wiedzy i zgody. - Gmina nie może naszym kosztem łatać dziury w budżecie - denerwują się.

Murem za nimi stoi łapska SM Kolejarz, a zdaniem jej prezesa Edwarda Szejbaka, po remoncie ul. Śliskiej nic się nie zmieniło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny