Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt w edukacji

Piotr Czaban [email protected] tel. 085 710 18 19
Niski poziom nauczania, zła sytuacja w szkole, niezrozumiała polityka finansowa. To niektóre zarzuty Rady Rodziców wobec Jana Żamojdy, dyrektora Zespołu Szkół Sportowych w Supraślu. - Chcą się mnie pozbyć - odpowiada dyrektor.
Niski poziom nauczania, zła sytuacja w szkole, niezrozumiała polityka finansowa. To niektóre zarzuty Rady Rodziców wobec Jana Żamojdy, dyrektora Zespołu Szkół Sportowych w Supraślu. - Chcą się mnie pozbyć - odpowiada dyrektor.
Niski poziom nauczania, zła sytuacja w szkole. To niektóre zarzuty wobec Jana Żamojdy, dyrektora Zespołu Szkół Sportowych w Supraślu.

Rada Rodziców o swoich krytycznych spostrzeżeniach poinformowała kuratorium, i to dwukrotnie: - Rodzice chcą czynnie uczestniczyć w wychowaniu dzieci. Szkoła nie zastąpi wychowania rodziców, ale rodzice chcą współpracować, aby to wychowanie było pełne - mówi Agnieszka Jankowska, przewodnicząca rady.

Piją, palą i nie uczą się

Jej zdaniem szkoła ma problemy z wychowaniem i nauką: "Poziom nauczania z ZSS w Supraślu od wielu lat pozostawia wiele do życzenia, co potwierdzają wyniki sprawdzianu szóstoklasisty i egzaminu gimnazjalnego. Prawdziwym odzwierciedleniem poziomu edukacyjnego ZSS może być analiza ocen wystawianych na półrocze i porównanie ich z ocenami końcoworocznymi" - napisali rodzice w skardze.

- W tym roku nie można mówić, że wyniki nauczania były złe - odpowiada dyrektor, który skargi nie czytał.

Rodzice obarczają też winą dyrektora za to, że uczniowie "lekceważą nauczycieli i innych dorosłych", że są agresywni, palą i piją.

Od apelu nogi bolą

Jeden z zarzutów mówi, że szkolne uroczystości zakończenia roku trwają zbyt długo: - Nie można tego oddzielić. To podsumowanie roku i dużo nagród wtedy rozdajemy - argumentuje dyrektor. - Kiedy nagradzamy, to niech ten mały widzi, że za chwilę on będzie najlepszy i dostanie puchar. To jest działanie wychowawcze. A że dzieci się kręcą? Dzieci zawsze się kręcą. Na lekcjach też się kręcą. Można tego nie robić. I co? Przyszłyby dzieci do klasy, wzięłyby świadectwa i poszły. A podsumować ich osiągnięcia trzeba.

Ubezpiecz się w …

Sprawa wyboru firmy, która ma ubezpieczyć dzieci w nowym roku szkolnym, też poróżniła Radę z dyrektorem.

- Od dawien dawna ubezpieczyciela wybierają rodzice na ogólnym zebraniu. Zawsze wybierało się go we wrześniu. Od 2008 roku taką umowę ma zawrzeć dyrektor szkoły do 31 sierpnia - wyjaśnia Żmojda. - W tym roku dałem rodzicom trzy oferty. Uważałem, że były korzystne. Rodzice wybrali innego ubezpieczyciela, z którym pewnie zawrę umowę.

- Na posiedzeniu Rady Rodziców wybraliśmy Allianz. Wiem, że jej przedstawiciel rozmawiał też z dyrektorem. Pan dyrektor zażądał od nas wyjaśnienia, dlaczego akurat ta oferta, a myśmy już rozmawiali na ten temat - mówi Jankowska.
Obie strony inaczej oceniają atrakcyjność ofert każdego z ubezpieczycieli.

- W ubiegłym roku były trzy składki. Najniższa - 43 zł. W nowych ofertach, które przedstawiłem rodzicom, były podobne kwoty. Jedna już nawet za 31,50 zł - tłumaczy dyrektor. - Jedna z firm oferowała dziennik elektroniczny, dzięki któremu można sprawoceny dzieci w Internecie.

- Cena nowego ubezpieczenia będzie zbieżna z tą z ubiegłego roku, a płaciły 47 zł - odpowiada Jankowska. - Nie chodzi o samą kwotę, ale i o ofertę. Co ona daje rodzicom, dzieciom? Jaka jest cena procenta uszczerbku na zdrowiu, jaki jest zakres ubezpieczenia? To przeważyło za ofertą Allianzu, a rozpatrywaliśmy jeszcze HDI, PZU.

Sprawę elektronicznego dziennika rodzice komentują w piśmie do kuratorium: "Okazało się (…), że w składce ubezpieczenia ukryta jest stała opłata za dziennik internetowy, którą wbrew swojej woli każdy rodzic musiałby uiścić".
Dyrektor Żmojda ma żal do rodziców, że ci nie poinformowali go pisemnie o warunkach umowy, jaką musi podpisać z nowym ubezpieczycielem: - Przekazano mi to ustnie, a Rada powinna w takich sprawach okazywać dyrekcji dokumenty - uważa Żmojda.

Gdzie prowizja?

Z ubezpieczenia wiąże się też prowizja, jaką pobiera szkoła: - To trzydzieści procent składki, czyli około pięciu tysięcy - informuje dyrektor.

I o te pieniądze jest kolejny spór.

- Prosiliśmy dyrektora, żeby udostępnił naszej komisji rewizyjnej sprawdzenie z wydawania prowizji w latach poprzednich. Wystąpiliśmy też o numery polis, zawartych wcześniej. Chcemy wiedzieć, na co poszły te pieniądze - tłumaczy Janowska. - Pan dyrektor powiedział tylko, że poszło to wyjazdy dzieci na konkursy. To dziwne, bo w zeszłym roku Rada Rodziców opłaciła przejazd dzieci na konkursy.
Są na to dokumenty.

- Na co szkoła wydała prowizję z poprzedniego roku? - pytamy dyrektora.

- Na różne rzeczy wydawaliśmy te pieniądze. Czasami trzeba dopłacić do organizacji czegoś: konkursów, na jakieś nagrody, pomoce dydaktyczne, czy materiały biurowe. Te pieniądze zawsze szły na funkcjonowanie szkoły - odpowiada Żamojda.

Współpraca czy wojna?

Z wypowiedzi obydwu stron wynika, że konflikt miedzy Radą Rodziców, a dyrektorem trwa od dawna. długo starciągnie się od dawna. Żmojda twierdzi, że nie wszyscy rodzice w szkole są przecikwo niemu.

- Wiem, że niektórzy rodzice zrezygnowali. Powiedzieli, że w takiej Radzie nie będa pracować, bo nie ma konstruktywnych działań - zdradza.

- Jesteśmy cały czas otwarci na rozmowy - odpowiada Jankowska. - Każdy z nas ma prawo do odmiennego zdania. Może niego wynikać coś dobrego dla szkoły i dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny