Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt w DPS-ie narasta: padają oskarżenia o mobbing, a związki zawodowe bronią dyrektorki

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Dom Pomocy przy ul. Świerkowej w Białymstoku
Dom Pomocy przy ul. Świerkowej w Białymstoku Wojciech Wojtkielewicz
Sytuacja w domu pomocy społecznej przy ul. Świerkowej staje się coraz bardziej nerwowa. Część pracowników zaczęła mówić o nieprawidłowościach tam panujących, szukając jednocześnie pomocy w różnych instytucjach w regionie. Pojawiły się zarzuty m.in. o nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego i przeciążenie pracowników obowiązkami. Tymczasem związki zawodowe placówki opowiedziały się po stronie dyrektorki.

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o buncie części pracowników domu pomocy społecznej przy ul. Świerkowej w Białymstoku, którzy zaczęli głośno mówić o trudnej sytuacji tam panującej. Przeczytaj o tym tutaj: Białystok. Pracownicy DPS przy ul. Świerkowej zarzucają dyrektorce poważne zaniedbania. Brak reżimu sanitarnego, mieli objawy i pracowali

Pracownicy twierdzili, że reżim sanitarny w ich placówce jest fikcją. Zarzucali dyrektorce m.in. to, że podział na strefę brudną i czystą nie jest przestrzegany, a pracownicy z objawami zakażenia nie zostali odsunięci od pracy. Pracownicy podnosili też kwestię braku personelu, zwłaszcza pielęgniarek. Miało to zagrażać zdrowiu i bezpieczeństwu podopiecznych.

Urszula Styczyńska, dyrektor DPS-u przy ul. Świerkowej odparła wszystkie zarzuty, twierdząc, że w podległej jej placówce wszelkie zasady są przestrzegane, a pensjonariusze mają odpowiednią opiekę.

Kazano jej ujawnić wszystkich, którzy ją popierają

Tymczasem sprawa DPS-u przy Świerkowej nabiera rumieńców. Na jednym z facebookowych profili związanych z Białymstokiem jedna z pracownic zamieściła wpis, w którym wyraziła zdesperowanie sytuacją w domu przy Świerkowej. Ewelina Piskor, opiekunka w białostockim DPS-ie i autorka wpisu, w rozmowie z Kurierem Porannym potwierdziła, że w placówce źle się dzieje.

- Ludzie boją się mówić, jak jest, bo pani dyrektor wszystkich zastraszyła, ale nie mogłam milczeć. Bo to, co się tam dzieje... Tam nie jest dobrze. Można wymienić wiele niedociągnięć, które są zamiatane pod dywan. I to nie jest sytuacja, która pojawiła się teraz, bo to trwa od dawna. Dostaję telefony i wiadomości od byłych pracowników, którzy potwierdzają moje spostrzeżenia.

Ewelina Piskor uważa, że w domu nie ma odpowiedniej ilości opiekunów. Zdarza się, że na jednego opiekuna przypada 53 podopiecznych. Pensjonariusze nie mają w związku z tym należytej opieki - muszą długo czekać na nakarmienie, pomoc, toaletę.

- To są ludzie chorzy, niepełnosprawni, niektórzy nawet całkowicie sparaliżowani. Co oni mogą zrobić? Czekają na naszą pomoc, a nas jest po prostu za mało - mówi opiekunka.

Jak przyznaje Ewelina Piskor, po wybuchu pandemii pracownicy musieli też podpisać listy, że zostali przeszkoleni odnośnie postępowania w sytuacji epidemicznej. Opiekunka przyznaje, że nigdy nie przeszła takiego szkolenia.

- Wszyscy oskarżają mnie teraz, że to ja wysłałam ten list do sanepidu, urzędu miejskiego i mediów. Ale to nieprawda. Ja podpisałam się imieniem i nazwiskiem pod swoim postem i tak samo uczyniłabym, gdybym poszła do gazet czy urzędów.

Ewelina Piskor mówi, że po opublikowaniu postu na Facebooku dyrektor DPS-u złapała ją na korytarzu, zaprosiła do pokoju i kazała podać nazwiska wszystkich osób, które za nią stoją.

- Powiedziałam, że tego nie zrobię. Następnego dnia, gdy już mnie nie było, kazała koleżankom podpisywać dokument, w którym było napisane, że wszystko, co to opisałam jest nieprawdą - opowiada opiekunka. - Wiem, że dużo koleżanek mnie popiera, ale robią to "po ciuchu". Rozumiem je. Mają rodziny, boją się, że zostaną zwolnione. Ja już wiem, że moje dni w tej pracy są policzone.

Związki zawodowe stanęły murem za dyrekcją

Po zamieszczeniu postu na Facebooku przed Ewelinę Piskor, w komentarzach rozgorzała dyskusja, w którą włączyły się osoby broniące dyrektorki. W tym samym czasie oficjalne stanowisko zajęli też przedstawiciele związków zawodowych DPS-u. Stanęli murem za Urszulą Styczyńską. W piśmie skierowanym do naszej redakcji piszą, że nie zgadzają się zarzutami odnośnie braku należytego reżimu sanitarnego oraz odpowiedniej ilości personelu.

Nie ma odgórnie ustalonej konkretnej liczby personelu na dyżurze. Z doświadczenia wieloletniej pracy wiemy, że niezbędne minimum na III zespole opiekuńczym to 3-4 osoby na dyżurze dziennym, 2 osoby na dyżurze nocnym i nie schodzimy nigdy poniżej tego poziomu. Obecnie na dyżurze dziennym jest od 3 do 5 pracowników.

Przedstawiciele związków przyznają, że w związku z absencją pracowników spowodowaną pandemią, nastąpiła konieczność zmiany organizacji opieki. Dokonano przesunięć pracowników między zespołami opiekuńczymi oraz oddelegowano personel innych działów, np. fizjoterapeutów.

Zupełnie zrozumiałe jest, że w takim okresie na zmianie może być tylko jedna osoba zatrudniona na stanowisku opiekuna. Nigdy jednak nie jest sama. Zawsze są jeszcze inni wykwalifikowani pracownicy. Przede wszystkim są to pokojowe.

- Owszem, mamy pokojowe do pomocy, ale one mają swoją pracę i mnóstwo obowiązków. Nie każda pokojowa jest też w stanie zająć się np. toaletą pośmiertną czy zebrać wymiociny. I ja to rozumiem. My potrzebujemy opiekunów, którzy będą potrafili zająć się takimi obowiązkami. A jest ich za mało. Nie dajemy sobie rady - podkreśla Ewelina Piskor.

Związki zawodowe mają też za złe pracownicy, że zamiast rozmawiać z dyrekcją, nagłośniła najpierw sprawę publicznie.

Uważamy, że swoim postępowaniem pani Ewelina Piskor działa na szkodę zarówno mieszkańców Domu, jak i pracowników. Płacząc i opisując dramatycznie, ale niezgodnie ze stanem faktycznym (...) rzekomą złą sytuację w Domu wywołuje w rodzinach podopiecznych niepokój o stan ich bliskich oraz niszczy wypracowaną przez lata zasłużoną dobrą opinię o sprawowanej przez Dom opiece i zaangażowaniu wszystkich pracowników.

- Już wcześniej zgłaszałam problem, że potrzebujemy pomocy - podkreśla Ewelina Piskor. - Mówiono nam, że ją otrzymamy, ale nic z tego nie wynikało. I dopiero po nagłośnieniu sprawy, dano mi do pomocy osoby. Myślę, że zrobiono to po to, aby mi patrzyły na ręce.

Przedstawiciele związków zawodowych nie zgodzili się na rozmowę z nami. Czekają na spotkanie z prezydentem Białegostoku Tadeuszem Truskolaskim. Podkreślają jednak, że spotkała ich fala hejtu, gdy na portalach społecznościowych wyrazili swoją opinię.

Magistrat: będzie kontrola MOPR-u

O sytuacji w DPS-ie został poinformowany Urząd Miejski w Białymstoku, Podlaski Urząd Wojewódzki oraz Państwowa Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Białymstoku. Wszystkie instytucje zapowiedziały, że przyjrzą się sprawie i podejmą odpowiednie kroki.

- Przyglądamy się sytuacji w domu pomocy społecznej przy ul. Świerkowej - mówi Urszula Boublej, rzecznik prasowa prezydenta Białegostoku. - Kontrolę w placówce ma przeprowadzić Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Również poprosiliśmy o kontrolę sanepid. Czekamy na wyniki tych kontroli i jednocześnie szukamy rozwiązania sytuacji, która tam panuje.

Białostocki sanepid już wcześniej zapowiedział, że taką kontrolę przeprowadzi, choć będzie ona miała ograniczoną formę.

- Na pewno nie będzie to wyglądało tak, że wejdziemy na oddziały, gdzie są zakażeni. Musimy też dbać o bezpieczeństwo naszych pracowników. Niemniej, dokładnie sprawdzimy i zweryfikujemy całą sytuację.

Także wojewoda podlaski zna sytuację w DPS-ie w Białymstoku.

- Wpłynął do nas anonim dotyczący sytuacji w domu pomocy społecznej przy ul. Świerkowej w Białymstoku. Został przekazany do podmiotu tworzącego, czyli Prezydenta Miasta Białegostoku - mówi Kamila Ausztol w biura wojewody podlaskiego. - Anonimowa skarga została przekazana również do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku. Pismo od przedstawicieli związków zawodowych w DPS przy ul. Świerkowej również wpłynęło do wojewody podlaskiego. Wojewoda się z nim zapoznał.

Jednocześnie biuro wojewody poinformowało, że białostocki dom pomocy społecznej przy Świerkowej w związku z pandemią otrzymał dotację w wysokości 366 368 zł m.in. na zakup środków ochrony osobistej, wyposażenia czy sprzętu.

Koronawirus – nowe objawy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny