Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komisarz Maciej Zakrzewski usłyszał, że naruszył zasady etyki

Archiwum
Było postępowanie wyjaśniające i rozmowa dyscyplinująca komisarza
Było postępowanie wyjaśniające i rozmowa dyscyplinująca komisarza Archiwum
Przed klubem M7 dwaj mężczyźni szarpali komisarza Macieja Zakrzewskiego, szefa wydziału patrolowo-interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Prokuratura umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy.

Zakrzewski od 1 września jest szefem wydziału patrolowo-interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. W nocy z 23 na 24 października został zaatakowany w centrum miasta. Napastnicy (funkcjonariusz skojarzył jednego jako sprawcę przestępstw, zatrzymywanego w okresie, gdy pracował w komisariacie) szarpali się z nim, zdarli z niego ubranie. Na miejsce przyjechał partol, ale chuligani zniknęli.

Kiedy sprawą zainteresowała się "Rzeczpospolita", policja piórem podinsp. Andrzeja Baranowskiego z zespołu prasowego podlaskiej policji wyjaśniała, że "wspomniany funkcjonariusz, w nocy z 23/24.10.2013 r. w czasie wolnym od służby był w jednym z klubów w centrum miasta w towarzystwie kilku kolegów. W trakcie, gdy wychodził z klubu przy drzwiach młody mężczyzna zaczął go szarpać i ciągnąć za kurtkę w kierunku rogu budynku (funkcjonariusz skojarzył go później, jako jednego ze sprawców przestępstw zatrzymywanych w okresie, gdy pracował w komisariacie). Po chwili zaczął go ciągnąć również drugi mężczyzna. Podczas próby oswobodzenia się funkcjonariusz ściągnął kurtkę i koszulę uwalniając się w ten sposób od ciągnących go za odzież napastników (na nagraniu monitoringu widoczne jest jak funkcjonariusz oddala się od goniących go mężczyzn, z których jeden trzyma jego odzież). To właśnie ten funkcjonariusz, a nie ktoś inny, o zdarzeniu poinformował telefonicznie dyżurnego KMP w Białymstoku i to właśnie on prosił o interwencję, co potwierdza analiza zapisu korespondencji prowadzonej na stanowisku kierowania dyżurnego jednostki. Skierowane na miejsce zdarzenia patrole, które podjęły interwencję zastały tam funkcjonariusza oraz osobę postronną, która wcześniej próbowała rozdzielić szarpiące się osoby. W toku podjętej penetracji terenu zdarzenia wylegitymowano 1 osobę, nie ujawniono osób biorących udział w zdarzeniu. W toku kontroli stwierdzono również, że nie potwierdziły się groźby, jakie rzekomo na miejscu zdarzenia miał kierować funkcjonariusz do interweniujących na miejscu zdarzenia policjantów (istnienie gróźb sugerowała autorka publikacji w przesłanych do rzecznika pytaniach)."

Wczoraj okazało się, że prokuratura Białystok-Południe umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy.

Baranowski poinformował także, że postępowanie wyjaśniające prowadziła też Wojewódzka Komenda Policji w Białymstoku. Zakończyło się ono rozmową dyscyplinującą z komisarzem Zakrzewskim, który usłyszał, że naruszył zasady etyki, a zajście przed klubem M7 "nie służy budowaniu zaufania do policji".

Policja nie udostępniła jednak zapisu monitoringu, co w wielu wypadkach pomagało w ustaleniu sprawców bójek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny