Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koło Gospodyń Wiejskich w Dubinach nagrodzone

Fot. Krystyna Kościewicz
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich w Dubinach przy swoim tegorocznym wieńcu dożynkowym
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich w Dubinach przy swoim tegorocznym wieńcu dożynkowym Fot. Krystyna Kościewicz
Wieniec wykonany przez Koło Gospodyń Wiejskich w Dubinach zdobył wyróżnienie na dożynkach wojewódzkich. Jego twórczynie są bardzo zadowolone.

Nasze koło uczestniczyło w dożynkach wojewódzkich w Surażu. Zawiozłyśmy nasz wieniec i zdobyłyśmy wyróżnienie - opowiada Raisa Kot. - Tam był ogromny korowód dożynkowy, gdy ludzie wyszli z kościoła, my dojechaliśmy z cerkwi w Topilcu. Nasze panie są zadowolone. Nie zajęłyśmy jakiegoś miejsca, ale będziemy się starać pojechać na następne dożynki.

Dwa lata temu członkinie Koła Gospodyń Wiejskich w Dubinach (jedyne w powiecie hajnowskim), tez zrobiły wieniec dożynkowy. Wtedy na dożynkach w Hajnówce zajęły drugie miejsce.

- W Surażu nie miałyśmy szans, bo wieńców było ponad dwadzieścia - wyjaśnia Raisa Kot. - Zrobiłyśmy wieniec i przygotowałyśmy kosz z darami. Spotykałyśmy się trzy razy, po dwie, trzy godziny, pod kierunkiem pani Gieni Topór. Ona pracowała w kwiaciarni i ma zdolności.

- Kiedyś były ciekawe obrzędy żniwne, teraz tego nie ma - wspomina Eugenia Weremiuk, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Dubinach. - Pamiętam perepelici i że na kamieniu kładło się chlebek dla zajączka. Najciekawsze było ciąganie gospodarza po ściernisku, a potem oblewanie wodą.

Koło Gospodyń Wiejskich w Dubinach, istnieje czwarty rok. Liczy 25 kobiet.

- W tym roku, poza dożynkami w Surażu, byłyśmy na wycieczce w Mielniku. Zaprosiły nas panie z Moszczony Królewskiej. Chcą działać. Spotykamy się dwa razy w miesiącu. Wymieniamy się doświadczeniami kulinarnymi, planujemy wyjazdy, zorganizowałyśmy ognisko w Nowosadach. Teraz planujemy warsztaty dequpage lub prace z gipsu. Chcemy też zaprosić panią Halinkę z Hajnówki, która pokaże nam, jak się robi wyroby z mięsa.

Walentyna Łobanowska mieszka w Hajnówce, ale na zebrania koła przyjeżdża do rodzinnych Dubin. - Kiedyś to było koło. W połowie lat 60., działało bardzo prężnie - wspomina Walentyna Łobanowska. - Kobiety kupowały świniaka, było wyznaczone mieszkanie. Przeważnie wyroby były robione u Lenki Weremiuk. Jeszcze mam zeszyt swojej mamy z tego koła - dodaje Raisa Kot.

Kiedyś przyjeżdżała instruktorka z doradztwa rolniczego i kobiety miały od kogo się uczyć. - Teraz, gdyby nie biblioteka, nie byłoby gdzie się podziać - mówi Walentyna Snarska.

- Chce się kontaktu z ludźmi, bo życie ucieka - podsumowuje Walentyna Łobanowska. - Nie wiemy, ile będziemy żyć, a teraz jest taki czas, że możemy się spotkać. Kiedy jesteśmy razem, zawsze się coś usłyszy, zobaczy. Wyjazd do Suraża, to było coś pięknego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny