Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna rozprawa zabójcy z Ignatek

Jarosław Sołomacha
Podczas dzisiejszej rozprawy biegła zeznała, że oskarżony nie działał w afekcie.
Podczas dzisiejszej rozprawy biegła zeznała, że oskarżony nie działał w afekcie. fot. Archiwum
Do wyroku jeszcze daleko. Sąd zdecydował się powołać nowy zespół biegłych. Oni mają określić poczytalność zabójcy.

Wprowadzili bandziora. Jak wyjdzie będzie dalej to samo robił. Bandyctwa się nie oduczy - powiedziała matka zamordowanego Piotrka.

W tej chwili policjanci przyprowadzili do sali rozpraw Mariusza D. Jak zwykle był w czarnym garniturze. Siedział blady na ławie oskarżonych. Głowę miał spuszczoną.

Przypomnijmy. Oskarżonym jest 28-letni Mariusz D. 26 sierpnia ubiegłego roku zabił Piotra Brzozowskiego, chłopaka swojej byłej żony. Zadał mu kilkadziesiąt ciosów nożem i drewnianym trzonkiem od łopaty.

Wszystko przez chorobliwą zazdrość o byłą już żonę. Mariusz ożenił się z Anią w 2003 roku. Urodziła im się córeczka. Cztery lata później rozwiedli się. On miał wybuchowy charakter, znęcał się. Miał nawet za to wyrok w zawieszeniu. Ania starała się ułożyć życie na nowo. Związała się z Piotrkiem. Często się spotykali. Piotrek był częstym gościem w domu Ani w Ignatkach.

W ostatnią niedzielę sierpnia ubiegłego roku Mariusz przyjechał do mieszkania byłej żony. Nikt mu nie chciał otworzyć. Wybił szybę w kuchni, wszedł przez okno do środka. Ania z córką uciekła do sąsiadki. Piotrek w tym czasie poszedł do kuchni. Mariusz chwycił nóż leżący na półce i dźgnął go w brzuch. Tak mocno, że ułamała się rękojeść. Zaczął okładać Piotrka trzonkiem od łopaty, którym stłukł okno.

Później wziął ze zlewu kolejny, większy nóż. Piotrkowi udało się uciec na ulicę. Mariusz z nożem biegł za nim ponad sto metrów. Piotr szukał schronienia w otwartym domu sąsiadów. Ale Mariusz go dopadł. Zadawał ciosy przez szparę w drzwiach. Piotrek je puścił, uciekł do kuchni. Tam otrzymał kolejne dźgnięcia. Osunął się po ścianie i umarł. Mariusz wrócił przed dom Ani. Położył się na trawie. Tam zatrzymali go policjanci.

Podczas dzisiejszej rozprawy zeznawała biegła psycholog. - Ten czyn nie był sprzeczny z jego dotychczasowym życiem. Już wcześniej wielokrotnie zachowywał się agresywnie - stwierdziła.

Psycholog tłumaczyła, że zabójstwo było następstwem narastającej agresji i złości. Śmierć Piotra rozładowała te emocje. Ale o zbrodni w afekcie nie mogło być mowy.

- Analiza zachowania przed, w trakcie i po popełnionym czynie nie jest charakterystyczna do działania w afekcie - wyjaśnia biegła.

Dlaczego Mariusz D. zabił Piotrka? - Był przekonany, że może oczekiwać od żony, że wróci do niego. Sądził, że to ofiara jest przeszkodą w naprawieniu relacji z jego żoną - uważa biegła.

Biegli różnie mówią

Diagnoza biegłych sporządzona na potrzeby procesu różni się znacznie od tej, która była przedstawiona w trakcie sprawy o znęcanie. Tam biegli uznali, że Mariusz D. był poczytalny. Teraz, że miał ograniczoną poczytalność.

Dlatego prokurator poprosił o powołanie nowego zespołu biegłych, który wyjaśniłby wszystkie wątpliwości. Sąd przychylił się do jego wniosku i odroczył bezterminowo rozprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny