[galeria_glowna]
Siała uderzenia była tak duża, że została uszkodzona lokomotywa.
(fot. Fot. Jarosław Sołomacha)
Wyglądałem właśnie przez okno. Zobaczyłem go kątem oka. Wyjechał na tory, tuż przed pociąg - opowiada Andrzej, turysta z Krakowa.
Pociągiem relacji Bydgoszcz-Suwałki jechał na wczasy do Augustowa. Zajął miejsce w jednym z pierwszych przedziałów. Podróż przebiegała normalnie do godziny 15.30. Wtedy, na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w okolicy miejscowości Racewo (pow. sokólski), pociąg uderzył w osobowego mercedesa.
- Maszynista trąbił kilka razy. Ale nic to nie dało. Lokomotywa uderzyła w przód taksówki. Posypała się blacha, auto przekoziołkowało i spadło na dach do rowu - relacjonuje Andrzej.
Uderzenie było na tyle silne, że uszkodziło lokomotywę. Nie mogła dalej jechać. Ale kierowca i tak miał szczęście, że nie zdążył wjechać na przejazd całą długością samochodu. Lokomotywa zatrzymała się dokładnie 213 metrów dalej. Gdyby potężny skład pchał przed sobą auto, nikt w samochodzie pewnie by nie przeżył.
Żebym miał kamerę
- Od razu zadzwoniłam na policję i pogotowie - dodaje kierowniczka pociągu. Autem jechał 50-letni taksówkarz. Wiózł 28-letnią kobietę. Ratownicy zabrali ich do szpitala w Sokółce. Mężczyzna ma połamaną rękę i nogę. Kobieta uraz głowy.
- Miałem szczęście. Są tylko ranni - maszynista wzdycha z ulgą. Od nas dowiedział się, że dzień wcześniej w Białymstoku podobny wypadek zakończył się tragicznie.
Policjanci dziwią się, jak w ogóle doszło do wypadku. - Na tym przejeździe jest bardzo dobra widoczność. Pociąg widać z daleka - twierdzą.
Przyczynę znają za to kolejarze. - Pociąg jedzie tędy parę razy dziennie. Kto się będzie zatrzymywał?! - denerwuje się konduktor.
- Żebym miał kamerę i nagrał, jak oni jeżdżą. 10 metrów przede mną jeszcze się pchają, myślą, że zdążą. A nas krew zalewa, taki stres - dodaje maszynista. - Najlepiej niech będzie pierwszeństwo dla samochodów.
Buchło, szarpło
Pociągiem jechało kilkadziesiąt osób, ale z pasażerów tylko Andrzej widział wypadek. Reszta ledwo poczuła uderzenie.
- Buchło, szarpło i maszynista zaczął hamować. Wtedy pomyśleliśmy, że chyba coś się stało - opowiada młode małżeństwo z Włocławka. Siedzieli w sąsiednim przedziale. Oni też jechali na wakacje. Na spływ kajakowy Czarną Hańczą.
- Fajny początek wakacji. Straszna lipa. Czekać trzeba - denerwuje się kilku 20-latków.
Po kilku godzinach dojechała zapasowa lokomotywa. Pociąg pojechał dalej. - Pewnie będzie trzeba taksówkę wziąć, bo nie będzie już połączenia - narzeka małżeństwo. - Albo może lepiej nie - dodają po chwili.
Żeby obejrzeć galerię zdjęć kliknij w link obok artykułu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?