Interpelację w sprawie delegacji służbowych Jacka Brzozowskiego wystosował radny Maciej Biernacki. Było to niejako uzupełnienie tych wcześniejszych, z końca ubiegłego roku, w których zapytał o wyjazdy służbowe samego prezydenta i jego zastępców. Ich bilans w ciągu czterech lat pięcioletniej kadencji to 137 wyjazdów zagranicznych i ponad 2 tys. krajowych. Kosztowały ponad ćwierć miliona złotych.
Kierunki wojaży były przeróżne. W przypadku tych zagranicznych, bez kozery można powiedzieć, że najważniejsze postaci białostockiego magistratu są prawdziwymi obieżyświatami. Uczestniczyli m.in. w spotkaniu opłatkowym białoruskiej Polonii w Wołkowysku, Dniach Miasta Tbilisi, w dorocznym święcie w maltańskiej Sliemie, spotkaniu z przedsiębiorcami w izraelskim Yehudzie, otwarciu restauracji „Białystok” w Grodnie, Dniach Miasta Pskowa, spotkaniu forum sztuki francuskiego Lille, wizycie studyjnej w wydziale zagranicznym rządu Katalonii w Barcelonie. Białostockich decydenci odwiedzili też m.in. Czechy, Koreę, Szwecję, Bułgarię, USA. Do tego dochodziły wyjazdy związane z członkostwem prezydenta w unijnym Komitecie Regionów (te delegacje nie pociągały za sobą żadnych kosztów dla miasta).
Jak miasto tłumaczyło aktywność wyjazdową swoich najważniejszych przedstawicieli? Przede wszystkich jej legitymizację widzi w ustawie o samorządzie terytorialnym i odnosi do funkcji reprezentowania miasta na zewnątrz przez prezydenta.
- Służbowe delegacje są jednym z instrumentów realizowanych w procesie współpracy krajowej i międzynarodowej naszego miasta. Przynosi ona szerokie spektrum korzyści – podkreślał sekretarz miasta Krzysztof Karpieszuk. – Są to kształtowanie pozytywnego wizerunku miasta, jako jednego z polskich metropolii, podnoszenie jego wiarygodności. Efektem współpracy są projekty realizowane przez miejskie placówki oświatowe, kultury czy organizacje biznesowe.
Czytaj też: Wykaz służbowych wyjazdów prezydenta Białegostoku
Zażenowania tymi tłumaczeniami nie kryli przedstawiciele opozycji. Pytali, co konkretnego, udało się uzyskać dla miasta z każdej wycieczki. Tym bardziej - jak dodawali - z zestawienia wynikało, że prezydent z zastępcami zwiedzili za pieniądze z podatków połowę świata.
Maciej Biernacki ponowił interpelację, z tym, że oprócz konkretnych zapytań o to, gdzie, kiedy, po co i z jakim skutkiem podróżowali włodarze, do ich grona dorzucił także dyrektora departamentu prezydenta miasta Jacka Brzozowskiego. W odpowiedzi Tadeusz Truskolaski podtrzymał poprzednie wyjaśnienia. Dodał, że wyjazdy były związane z miejskimi inwestycjami, pozyskiwaniem funduszy zewnętrznych, spotkaniami z inwestorami, kwestiami związanymi z pomocą uchodźcom z Ukrainy czy też organizacją wydarzeń o wysokiej randze m.in. otwarciem Muzeum Pamięci Sybiru czy przygotowaniami do 80. rocznicy wybuchu powstania w białostockim getcie.
Wiele z tych wydarzeń z zakresu dyplomacji samorządowej i współpracy międzynarodowej leży w gestii departamentu prezydenta miasta.
- W związku z powyższym dyrektor departamentu uczestniczy w wyjazdach służbowych prezydenta - tłumaczy Tadeusz Truskolaski.
- Jestem mocno rozczarowany zachowaniem prezydenta Truskolawskiego, który ukrywa, w jakim celu podróżował zagranicę za publiczne pieniądze – komentuje Maciej Biernacki. - Prezydent ukrywa też koszty wycieczek swoich współpracowników, co budzi dodatkowe wątpliwości i pytania. Według mnie władza powinna być transparentna, a jak widać w ostatnim czasie, prezydent Truskolaski ma z tym poważny problem.
Być może niedługo poznamy szczegóły dwóch wyjazdów zagranicznych białostockich delegacji: do Monachium i Nowego Jorku. Pytania o ich terminy, skład osoby, koszty i wymierne efekty zadał w interpelacji radny Sebastian Putra.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?