Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety sprawdzają się w policji. Mundur jest ich przeznaczeniem

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 085 715 45 45
Grażyna Kamińska w policji jest od trzynastu lat. Przez ten czas nigdy nie miała powodu, by narzekać na swoją pracę. – To zawód trudny, odpowiedzialnym, ale dający wiele satysfakcji - przyznaje.
Grażyna Kamińska w policji jest od trzynastu lat. Przez ten czas nigdy nie miała powodu, by narzekać na swoją pracę. – To zawód trudny, odpowiedzialnym, ale dający wiele satysfakcji - przyznaje.
Do lamusa przeszła opinia, że kobiety nie nadają się do pracy w mundurze. Na policyjnych stanowiskach bardzo dobrze się sprawdzają i są chwalonymi pracownikami. A one same też nie wyobrażają sobie innej pracy. Wybrały ten zawód, bo był ich powołaniem...

Grażyna Kamińska w policji jest od trzynastu lat. Przez ten czas nigdy nie miała powodu, by narzekać na swoją pracę. Teraz wie, że było warto, choć jest to zawód trudny, odpowiedzialny i obciążający psychicznie.

- Mam nienormowany czas pracy. Często pracuję w weekendy i święta. Dyżuruję też w nocy i muszę być dyspozycyjna przez całą dobę - mówi.

Pani Grażyna żartuje, że śpi z telefonem komórkowym pod poduszką. Ale mąż i dzieci przyzwyczaiły się do tego, że mamy często nie ma w domu. Wręcz przeciwnie rodzina jest z niej dumna. Nasza rozmówczyni dostrzega plusy policyjnej pracy.

- To nie tylko stabilizacja zawodowa, ale i satysfakcja oraz pasja - przekonuje policjantka.

Nie zniechęciła się

Studiowała w Olsztynie pedagogikę ze specjalizacją resocjalizacyjną.

- Już wtedy bardzo chciałam pracować z trudną młodzieżą. Na pewno nie chciałam zostać nauczycielką - opowiada.

Pociągała ją za to praca w policji. Pamięta taki epizod: - Do Olsztyna jeździłam przez Szczytno. Z nostalgią obserwowałam przez szybę autobusu studentów szkoły policyjnej - wspomina.

I właśnie wtedy zaczęła marzyć, by wstąpić w policyjne szeregi. Nie wierzyła, że kiedykolwiek to się spełni: - Byłam pewna, że to typowo męski zawód - dodaje Kamińska.

Ale zanim zrealizowała swoje zawodowe plany, musiała się trochę natrudzić. Skończyła studia i zaczęła poszukiwania pracy. Składała podania do szkół i urzędów. Wszędzie jej odmawiano.

Pewnego dnia przypadkowo dowiedziała się, że łapski komisariat poszukuje sekretarki. Postanowiła spróbować.

- Zaniosłam podanie. Komendant spojrzał na mój dyplom ukończenia studiów i oznajmił, że raczej widziałby mnie jako polijantkę. Zaproponował, bym zajmowała się sprawami nieletnich - opowiada Grażyna.

Jakaż była jej radość. Otrzymała propozycję pracy, o której od zawsze marzyła.
Przyznaje, że na początku nie było łatwo. Musiała przejść przez gąszcz rozmów kwalifikacyjnych w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

- Pamiętam, że jeden z białostockich policjantów próbował mnie zniechęcić. Przekonywał, żebym zastanowiła się, bo praca w policji jest trudna. Że to typowo męski zawód. Obawiał się, że sobie nie poradzę. Ale dopięłam swego - mówi pani Grażyna. Na szczęście przekonała współpracowników, że ten stereotyp nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.

Papierkowa robota nie dla niej

Jednak zanim zaczęła służbę w policji, musiała przejść przez nie lada sito egzaminacyjne. Zdawała trudne egzaminy sprawnościowe i psychologiczne, z którymi nie radzili sobie nawet panowie. Jednak ta szczupła i delikatna dziewczyna pokazała co potrafi. Była jedyną kobietą, która bez problemu wszystko zdała. Na początku pracowała w Komendzie Miejskiej w Białymstoku.

- Zajmowałam się wyłącznie pracą biurową - opowiada. - Ale to mnie nie satysfakcjonowało, bo nie mogłam się w tym zajęciu realizować. Chciałam robić coś pożytecznego - dodaje.

Dlatego po kilku miesiącach złożyła tak zwany raport o przeniesienie do łapskiego komisariatu. Uzasadniła, że chciałaby pracować w miejscu zamieszkania, a poza tym miała małe dzieci.

Kobieta łagodzi obyczaje

W łapskim komisariacie miała zajmować się tym co ją najbardziej interesowało, czyli problemami trudnej młodzieży. Nie narzekała, wręcz przeciwnie była w swoim żywiole.

- Praca nie była trudna. Prowadziłam w szkołach pogadanki z uczniami na temat zagrożeń oraz postępowania o czyny karalne w sprawach nieletnich, czyli kradzieże, pobicia i włamania - mówi.

Musiała odwiedzać patologiczne rodziny, ale nie bała się: - Nigdy nie było sytuacji agresywnych. Nie usłyszałam też żadnych wulgaryzmów. Moja kobieca intuicja nie zawiodła, po prostu przeczuwałam, że nic mi z ich strony nie grozi - mówi Kamińska.

Szybko dogadała się taką młodzieżą. Nawet teraz po latach, jej dziękują i kłaniają się. Jak reagowali panowie kiedy widzieli atrakcyjną policjantkę?

- Podczas kontroli drogowej jeden z mężczyzn próbował mnie bajerować. Ale i tak wypisałam mu mandat. Potem już do takich sytuacji nie dochodziło. Bo w naszej pracy trzeba być stanowczym i zdecydowanym - podkreśla nasza rozmówczyni.
A pani Grażyna należy do osób konsekwentnych. Teraz od kilku lat prowadzi dochodzenia w sprawach karnych. Jako jedyna w łapskim komisariacie zajmuje się też problemami przemocy w rodzinie. I to, że jest kobietą bardzo jej pomaga.

- Są to sprawy delikatne, ale i trudne. Najczęściej ofiarami przemocy są kobiety i dzieci. Podczas przesłuchać muszą się one przed policjantami otworzyć. Kobiety sprawdzają się wówczas znacznie lepiej niż mężczyźni. A ofierze przemocy też łatwiej rozmawiać o swoich problemach i przeżyciach z policjantką - mówi.
Jeśli wymaga tego sytuacja pani Grażyna doradzi. Pracując na tak ważnym stanowisku wie, że nie można sobie pozwolić na odrobinę zawahania.

Zdobywa doświadczenie

Podobnie jak pani Grażyna pociąg do munduru czuła Monika Perkowska. Choć w policji pracuje niecałe dwa lata, to nie żałuje swej decyzji.

- Już w trakcie studiów na Uniwersytecie Warszawskim chciałam pracować w policji - zapewnia stanowczo policjantka.

I się udało. Pomyślnie zdała wszystkie testy rekrutacyjne. Pracuje w referacie prewencji. Uczestniczy w różnych policyjnych interwencjach i patrolach. Na początku nie było łatwo, ale starsi koledzy pokazali jak wszystko wygląda.

- Moja praca jest zróżnicowana. Wymaga dużego zaangażowania, zdystansowania, konsekwencji i podporządkowania - mówi Monika Perkowska.

Nie narzeka, jest bardzo zadowolona. Nie wyobraża sobie innej pracy niż obecna.

- Na pewno nie jest monotonna. Codziennie nowe sytuacje, nowi ludzie. Dzięki niej mam kontakt z drugim człowiekiem. Co ważne, daje mi mnóstwo satysfakcji. Nasz referat to zgrany zespół. Mam tu wielu przyjaciół - dodaje pani Monika.

Ciągle uczy się czegoś nowego. Zdobywa cenne doświadczenie, bo pani Monika jest młodą i ambitną osobą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny