Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta Przedsiębiorcza 2011. Anna Mancewicz – laureatka Czytelników.

Agata Sawczenko [email protected] tel. 85 748 96 59 Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Anna Mancewicz, właścicielka Majątku Howieny
Anna Mancewicz, właścicielka Majątku Howieny
Została kobietą przedsiębiorczą, bo nie bała się marzyć: o domu na wsi, gdzie zamieszka cała rodzina, o podwórku pełnym zwierząt, o starociach – rzeczach i budynkach z klimatem.

Annę Mancewicz, właścicielkę Majątku Howieny, docenili w tym roku nasi Czytelnicy. To właśnie dzięki ich głosom zdobyła tytuł Kobiety Przedsiębiorczej – Podlaskie 2011.

Anna Mancewicz wychowała się na wsi, w Korycinie. – Wszystkie prace rolne znam. Tylko doić nie umiem – śmieje się nasza laureatka. I opowiada, że pracowała i przy żniwach, i przy wykopkach, i siała. Pamięta, że do zbierania lnu trzeba było wstawać w środku nocy, by rwać go razem z rosą, bo inaczej się łamał. Pracy zawsze było dużo.

– Ale to wszystko dawało nam tyle radości – wspomina.

Zobacz także. Kobieta Przedsiębiorcza 2011. W biznesie nadchodzi czas kobiet.

Placki – na ich punkcie mam bzika

To pewnie przez te wspomnienia całe dorosłe życie ciągnęło ją na wieś.

– W końcu znalazłam idealne miejsce na zamieszkanie – w Pomigaczach. Trudno było, ale udało mi się męża przekabacić i kupiliśmy siedlisko – śmieje się.

Pomysł na dalsze życie też już miała. Chciała prowadzić gospodarstwo agroturystyczne. Takie z tradycyjnym podlaskim jedzeniem, bo gotować potrafi rewelacyjnie.

– Kiszka ziemniaczana, kartacze, babka, bigos, tatarek, kaszanka palce lizać, salceson – wymienia specjały, którymi częstuje gości Majątku Howieny. I przyznaje, że sama najbardziej lubi placki ziemniaczane.

– Mam bzika na ich punkcie – śmieje się. I opowiada, jak kilka dni temu pojechali całą rodziną do Warszawy, w odwiedziny do córki Rozalki, która w tym roku zdobyła tytuł Miss Polonia: – Nawet tam placków napiekliśmy.

I zdradza, że nasza podlaska Miss Polonia też nie potrafi odmówić placków – tak jak i reszta dzieci.

Zobacz także. Kobieta Przedsiębiorcza 2011

Pani Anna przyznaje, że dzieci to jej największe szczęście. I marzy o tym, by i one były w życiu szczęśliwe. A jej definicja szczęścia to życie w zgodzie i zdrowiu.

– Pieniądze nie są najważniejsze – przekonuje.

Spełniła marzenia

Majątek Howieny odżywa przede wszystkim latem. Wtedy jest najwięcej wycieczek. Przyjeżdżają dzieci ze szkół, przedszkoli, potem te, które w okolicy wypoczywają na koloniach. Atrakcji w Pomigaczach jest dla nich co niemiara. Jest i osioł, i alpaki, i lamy, na trawie wylegują się bociany, pod nogami kicają króliczki.

– Zawsze marzyłam, by mieć mnóstwo zwierząt – uśmiecha się Anna Mancewicz.

Część z nich przywieźli z mężem aż spod Poznania. Po alpaki jeździli pod Ciechanowiec. A bociany przynoszą do nich okoliczni mieszkańcy.

– Jak komuś z gniazda wypadnie, to niesie do nas – mówi.

W tym roku bocianów mieli aż 14. Wszystkie odleciały na zimę, został tylko jeden.

– A ten to już jest wybitny. Przy ognisku stoi do ostatniego gościa. I kiełbaskę je razem ze wszystkimi – śmieje się pani Anna.

Zobacz także. Kobieta Przedsiębiorcza 2011 - zdjęcia z wręczenia nagród

Dla dorosłych też jest niemało atrakcji, bo i staw na podwórku, gdzie można powędkować, i rowery. No i miniskansen, który udało im się stworzyć. – Bo ja nie mogę się powstrzymać, jak widzę gdzieś stary dom. Najpierw namawiam męża, by go kupić, potem właściciela, by go sprzedał – uśmiecha się Anna Mancewicz.

Tak samo jest na targach staroci. Z niemal każdego wyjazdu na taką imprezę pani Anna przywozi jakieś cudeńko.

Nasza laureatka przyznaje, że gospodarstwo agroturystyczne to nie tylko przyjemności. Gdy jest jakaś impreza, to i mnóstwo roboty. Ale na szczęście dzieci pomagają jej we wszystkim.

– Uczę, by pracowały tak, by wszystko było jak trzeba, uczciwie, rzetelnie. Mówię: ja zaraz przejdę na emeryturę, to wy się tym wszystkim będziecie zajmować. Choć wszyscy wiemy, że to tylko takie moje gadanie. Bo do wszystkiego muszę nos wsadzić, we wszystkim staram się pomóc – śmieje się.

Ale gdy goście pojadą i jest chwilka wolnego, to pani Anna przyznaje, że lubi sobie pospać. A potem wyjść na ganek z wielkim kubkiem kawy czy herbaty.

– I gadać z moimi dziewczynami – mówi o córkach.

Bo z koleżankami to umawia się w mieście.

– W domu za duży rozgardiasz – śmieje się.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny