[galeria_glowna]
Po kilkunastu dniach od premiery sklepowej krążka "Jestak" Monilove zaplanowała koncert w klubie Fama. Koncert z lokalnymi muzykami, pełniącymi rolę live bandu i tancerkami. Ze specjalnie powiększoną sceną i dramaturgią, nieco odmienną niż układ krążka - koncert zaczął się od "Walczyka", który płytę zamyka.
Ale najważniejsza jest energia płynąca ze sceny. Wsparta dobrymi skreczami i lawinowymi wręcz bębnami Monilove stara się opowiadać swoje historie. Co z tego, kiedy płyta jest znana nielicznym. Jej wydawca chyba nie uwierzył w sukces własnego krążka, bo googlując udało mi się natrafić na dwie recenzje "Jestak". Oczywiście zapowiedzi płyty wstawionych według błogosławionej zasady "ctrl-c, ctrl-v i... będę miał" jest całe mnóstwo, ale czy coś z tego dla samej Monilove wynika?
Warto podkreślić, że udany koncert naprawdę wspiera wydawnictwo, na które w Polsce wciąż mało kto się odważa. Mieszające style, z niesztampowymi brzmieniami, zachęcające do zabawy. Tylko, żeby się bawić trzeba albo bezgranicznie zaufać artystce albo znać płytę. A z tym w Famie chyba nie było najlepiej. Najtrudniej bowiem prorokiem być we własnym domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?