Nie będzie zmasowanego ataku kontrolerów w autobusach - obiecuje Bogusław Prokop, dyrektor Białostockiej Komunikacji Miejskiej. - Myślę, że będzie jednak zmasowany atak pasażerów na czytniki.
1 czerwca to istotny dzień dla tych, którzy jeżdżą białostockimi autobusami miejskimi i używają e-kart. Od piątku muszą pamiętać, by przy każdym wsiadaniu kliknąć nimi w elektroniczny czytnik. Jeśli tego nie zrobią, kontroler nałoży karę. Jeżeli zostanie opłacona w ciągu tygodnia, wyniesie 10 zł. Uregulowanie opłaty w czasie do 30 dni to już wydatek 30 zł. Powyżej tego terminu kara wyniesie aż 200 zł.
Sprawa klikania e-kartą w autobusach wzbudziła duże niezadowolenie i opór wśród białostoczan. Grupa mieszkańców uznała, że klikanie nie ma sensu, bo bilet okresowy kupuje się po to, aby nie kasować go za każdym razem.
Dlatego białostoczanie zebrali ponad 6 tysięcy podpisów pod protestem w tej sprawie i złożyli obywatelski projekt uchwały w radzie miejskiej. Jednak radni go odrzucili.
Inicjatorzy obywatelskiej uchwały nie składają broni. Dziś organizują akcję Sztuczny tłok. Jej uczestnicy o jednej godzinie wejdą do autobusu i zalogują się. Ma ona pokazać władzom Białegostoku skutki obowiązkowego klikania.
- Ma uzmysłowić problem włodarzom naszego miasta, który niewątpliwie czeka nas w związku z wprowadzonym systemem - mówi Krzysztof Pogorzelski, przedstawiciel grupy protestujących przeciwko klikaniu. - Problem, którego następstwem będą zatłoczone i spóźnione autobusy - uważa.
- Jeżeli klikniemy i zrobimy krok do wnętrza autobusu, to operacja nie zajmie więcej czasu niż do tej pory - pokrętnie tłumaczy dyrektor Prokop.
- Nie sądzę, aby to przyniosło negatywne skutki dla punktualności naszych autobusów - dodaje wiceprezydent Adam Poliński.
Białostoczanie nie mogą liczyć na wyrozumiałość kontrolerów i na to, że przynajmniej w pierwszych dniach czerwca brak kliknięcia zakończy się tylko pouczeniem.
- Nowe przepisy obowiązują od pierwszego czerwca i wszyscy musimy się do nich dostosować - podkreśla Adam Poliński.
Według miasta, dzięki klikaniu nasza komunikacja będzie lepiej działać.
- Po pierwsze jest to potrzebne do kontroli, aby wszyscy nie płacili za gapowicza - tłumaczy dyrektor Prokop. - Dzięki temu możemy też zebrać materiał do analiz, np. w jakich godzinach poszczególne linie są najmocniej obciążone.
Obecnie w rękach białostoczan jest 120 tysięcy elektronicznych kart autobusowych.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?