- Chcę zbudować parkingi. Miasto natomiast woli odkupić ode mnie kawałek chodnika i sprawić, że z mojej inwestycji nic nie wyjdzie. To absurd - mówił Mirosław Hanusz z firmy Kinoplex BSK, która jest właścicielem kina Pokój.
Uczestniczył w piątkowym posiedzeniu komisji zagospodarowania przestrzennego. Urbaniści prezentowali zmiany, które chcą wprowadzić w planie miejscowym okolic Kina Pokój. Miało pójść gładko, a dyskusja rozgorzała na dobre.
Wydawało się, że po kilku latach perturbacji między inwestorem a miastem udało się w końcu dojść do kompromisu. Kinoplex odstąpił od pomysłu postawienia w miejscu kina nowoczesnego budynku ze szklaną elewacją. Zszedł też nieco z wysokości. Miasto zaś zgodziło się na wyburzenie ścian w zamian za odtworzenie pierwotnego wyglądu obiektu - jeszcze z lat 50. ubiegłego wieku. Zarzewiem sporu okazał się 350-metrowy kawałek chodnika od strony ul. Lipowej. Władze miasta, jak i inwestor są zgodni, że należy zburzyć istniejącą tam przybudówkę (dzisiejsze wejście do chińskiego centrum handlowego). Miasto chce jednak wykupić ziemię od Kinoplexu, na co ten ostatnie się nie zgadza. - Ten teren jest niezbędny, bym mógł wybudować parking podziemny. Jak nie będzie parkingu, to nie zamierzam nawet zaczynać całej inwestycji. Wszystkie plany wezmą w łeb, a budynek nadal będzie straszył wyglądem - mówi Mirosław Hanusz.
Zastanawia się, czy miasto jest tak bogate, że stać go na wykup.
- Swego czasu toczyła się sprawa sądowa dotycząca tego terenu. Sąd orzekł, że metr kwadratowy kosztuje tu ponad 7 tys. zł, czyli za 350 mkw miasto musiałoby mi zapłacić 2,5 mln zł - wyliczał Mirosław Hanusz.
Z wyliczeń urzędników wynika, że za 10 lat miasto będzie nawet 37 tys. zł. na plusie. Uwzględniono bowiem, że sprzedana zostanie część - należącej do miasta - działki Kina Pokój od strony ul. Nowy Świat. Doliczono też podatki od nieruchomości, jakie przez dekadę miałby uiszczać Kinoplex.
- Poza tym, gdybyśmy płacili miliony za taki metraż, nie zbudowalibyśmy żadnej drogi. Kwota ponad 7 tys. zł dotyczy zapewne terenu zabudowanego obiektem, a nie pustej działki - mówiła Agnieszka Rzosińska, dyrektorka departamentu urbanistyki w magistracie.
Na pytanie Mirosława Hanusza, dlaczego miasto tak się upiera, by przejąć kawałek chodnika wyjaśniła, że chodzi o zachowanie jednolitego charakteru ulicy Lipowej.
- Na całej jej długości, oprócz fragmentu przy Pokoju, chodniki należą do gminy. Chcemy, by tam również były ławeczki i inna mała architektura - podkreślała Agnieszka Rzosińska.
Mirosław Hanusz zarzekał się, że zrobi chodnik w takim standardzie, jak cała Lipowa. Zastanawiał się, czy miasto nie może wpisać takiego warunku w pozwoleniu na budowę.
- Nie ma takiej możliwości - odparła Agnieszka Rzosińska.
Projekt zmiany planu zostanie przedstawiony radnym na najbliższej sesji. Mają oni możliwość przyjęcia całości z poprawką zgłoszoną przez Kinoplex.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?