W czwartek nasz Czytelnik próbował dostać się do swojego lokalu na Lipowej. Ale tuż przed wjazdem na ulicę ktoś postawił zakaz wjazdu.
- Było po godz. 20, a na placu miejskim nie było widać żadnych imprez - mówi pan Mariusz. - Zadzwoniłem na policję, później do straży miejskiej, nawet do centrum zarządzania kryzysowego. Nikt nie wiedział co robi ten znak na ulicy.
- Jak to możliwe, że żadna ze służb nie wie, co będzie działo się w centrum miasta i dlaczego są utrudnienia w ruchu - mówi. - Przecież o takich rzeczach powinni powiadamiać mieszkańców i właścicieli lokali.
Sprawę w piątek rano wyjaśnili strażnicy miejscy. Nasz Czytelnik spotkał ich na placu.
- Okazało się, że to z powodu ślubowania pierwszoklasistów - mówi. - Po godz. 11 zadzwonili też do mnie z centrum zarządzania kryzysowego i potwierdzili tę informację.
Pan Mariusz ma jednak żal do służb miejskich. Bo nikt nie wiedział, dlaczego Lipowa została zamknięta.
- Kiedyś z kolegą zorganizowaliśmy techno party i miesiąc wcześniej wszystkie służby były poinformowane o utrudnieniach w ruchu - wspomina. - A to, co teraz dzieje się w mieście, to jakaś kpina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?