Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibol złamał zakaz stadionowy i pomagał prostytutce. Wcześniej bił się w wielkiej zadymie przed meczem z Widzewem.

(mw)
W czerwcu 2006 roku przed meczem Jagiellonii z Widzewem Łódź starły się skłócone grupy: skini i pretorianie
W czerwcu 2006 roku przed meczem Jagiellonii z Widzewem Łódź starły się skłócone grupy: skini i pretorianie Fot. sxc.hu
Po brutalnej bójce sąd na pięć lat zabronił Kamilowi Sz. przychodzenia na mecze Jagiellonii. Ale 25-latek ten zakaz złamał. Prokuratura postawiła białostoczaninowi też inne zarzuty, m. in. ułatwiania prostytucji. Akt oskarżenia jest już w sądzie.

Zgodnie z decyzją sądu, w czasie, gdy Jagiellonia rozgrywała mecz, Kamil Sz. musiał meldować się na III komisariacie policji przy ulicy Upalnej w Białymstoku. Białostocka prokuratura ustaliła, że 25-latek kilkanaście razy złamał ten nakaz. Dlatego teraz śledczy oskarżyli białostoczanina m.in. o naruszenie zakazu stadionowego. Zarzut dotyczy kilku miesięcy ubiegłego roku.

Jednak wszystko zaczęło się jeszcze w czerwcu 2006 roku. Jagiellonia miała akurat grać z Widzewem Łódź. Przed pierwszym gwizdkiem przed bramą stadionu doszło do bójki. Starły się ze sobą dwie skłócone grupy kibiców Jagi: skini i pretorianie. Chuligani używali noży, kijów bejsbolowych, siekier, metalowych rurek, kastetów.

Śledczy ustalili, że bił się tam m.in. Kamil Sz. Na stadion poszedł tego popołudnia z dwoma nożami.

Pod koniec października 2008 roku, wydając prawomocny wyrok, sędzia określił Kamila Sz. jako najbardziej agresywnego. Skazał go na dwa i pół roku więzienia. I na pięć lat zabronił mu przychodzenia na mecze.

Tym razem Kamilowi Sz. grozi nawet 15 lat więzienia. Bo prokuratura oskarża go też o napaść z użyciem noża i ułatwianie uprawiania prostytucji.

Zarzuty dotyczą okresu od wiosny 2008 roku do końca ubiegłorocznych wakacji. Śledczy ustalili, że w tym czasie Kamil Sz. pracował w agencji towarzyskiej, mieszczącej się w jednym z domów na osiedlu Wygoda. Zdaniem prokuratury, w zamian za ochronę i organizację prostytutkom pracy, oskarżony dostawał połowę ich zysków.

Pod koniec sierpnia ubiegłego roku w agencji było przeszukanie. Kamil Sz. został zatrzymany. Okazało się też, że kilka miesięcy wcześniej razem z innym mężczyzną napadł na jednego z klientów agencji. Napastnicy wdarli się nocą do jego domu. Skrępowali go i dotkliwie pobili. Grozili nożem. Ukradli mu telefon i kamerę warte dwa tysiące złotych.

W śledztwie Kamil Sz. początkowo przyznawał się do tego, że nie zgłaszał się na komisariat. Potem jednak zmienił zdanie i nie przyznał się do żadnego z zarzutów.

Sprawa trafi wkrótce na wokandę Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny