Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po horrorze w Kwidzynie Vive Targi Kielce Mistrzem Polski (video, zdjęcia)

Z Kwidzyna Paweł KOTWICA [email protected], /dor/
fot. Dorota Kułaga
Aby udowodnić swoją wyższość nad niezwykle ambitnymi gospodarzami, kielczanie potrzebowali dwóch dogrywek. Ale ostatecznie wygrali w Kwidzynie 36:32 i odebrali złote medale. Wcześniej był niesamowity dreszczowiec...
MMTS Kwidzyn - Vive Targi Kielce 32:36

MMTS Kwidzyn - Vive Targi Kielce 32:36

Tak relacjonowaliśmy mecz na żywo

MMTS Kwidzyn - Vive Targi Kielce 32:36 po dwóch dogrywkach (29:29, 25:25, 12:13)

Vive Targi Kielce: Cleverly (26) - Nat, Gliński 1, Podsiadło 5, Krieger, Knudsen 7, Rosiński 4, Stojković 8 (1), Grabarczyk 1, Żółtak 1, Zaremba 6, Kuchczyński 3, Piwko.

MMTS: Suchowicz (11), Gawlik (8) - Seroka 1, Wardziński, Marhun 3, Orzechowski 4, Mroczkowski 4, Peret 2, Witaszak 1, Adamuszek 9, Czertowicz 2, Rombel 3, Cieślak, Waszkiewicz 3 (2).

Karne. Vive Targi: 3/1 (rzut Stojkovicia obronił Suchowicz, Knudsen trafił w słupek). MMTS: 2/2. Kary. Vive Targi: 8 minut (Grabarczyk, Krieger, Kuchczyński, Żółtak po 2). MMTS: 6 minut (Czertowicz, Seroka, Waszkiewicz po 2).

Sędziowali: L. Sołodko, A. Sołodko (Warszawa). Widzów: 700.

Przebieg: 0:2, 2:2, 2:4, 3:4, 3:5, 4:5, 4:6, 5:6, 5:8, 6:8, 6:10, 7:10, 7:12, 8:12, 8:13, 12:13; 12:14, 13:14, 13:15, 13:16, 15:16, 15:17, 16:17, 16:21, 17:21, 17:22, 22:22, 22:23, 23:23, 23:24, 24:24, 24:25, 25:25; I dogrywka: 25:26, 26:26, 26:27, 27:27, 27:29, 29:29; II dogrywka: 30:29, 30:30, 31:30, 31:32, 32:32, 32:26.

Zdobycie ósmego mistrzostwa Polski wymagało w środę od naszych zawodników ogromnej odporności psychicznej, nie inaczej zresztą 60 ich kibiców, którzy mogli wejść do hali w Kwidzynie. Skazywani na łatwe 0:3 gospodarze dali sobie początkowo narzucić styl gry gości. Kontuzjowanego Mariusza Jurasika na prawym rozegraniu zastępował początkowo Tomasz Rosiński, dobrze otworzył mecz Henrik Knudsen, który zdobył dwie bramki i asystował Rastko Stojkoviciowi. Mistrzowie Polski grali dobrze w obronie, bronił Marcus Cleverly, kielczanie uruchomili kontratak i ich przewaga zaczęła rosnąć. W 23 minucie po trafieniu Daniela Żółtaka "żółto-biało-niebiescy" wygrywali 12:7, a za moment 13:8 (kontra Patryka Kuchczyńskiego). Znani ze świetnego rozgrywania końcówek podopieczni trenera Bogdana Wenty, tym razem w ostatnich minutach pierwszej połowy narobili błędów i do przerwy prowadzili różnicą tylko jednego gola.

Po meczu powiedzieli:

Po meczu powiedzieli:

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce: - To był niezwykle trudny mecz. Mogliśmy go rozstrzygnąć wcześniej, bo w obu połowach normalnego czasu gry prowadziliśmy różnicą pięciu bramek, a potem popełnialiśmy jeden prosty błąd, który powodował lawinę następnych i niesamowicie walczący Kwidzyn odrabiał straty. Na szczęście zespół pokazał charakter i wielką odporność psychiczną, przetrzymując nawałnicę w obu dogrywkach.

Mariusz Jurasik: - Koledzy zgotowali mi horror, strasznie się denerwowałem. Medal dedykuję żonie i dzieciom, bo rodzina zawsze wspierała mnie w trudnych chwilach.

Kazimierz Kotliński: - Jestem bardzo wzruszony, bo zdobyłem swój pierwszy medal odkąd mam polskie obywatelstwo. Szkoda, że dzisiaj nie zagrałem, ale Marcus spisał się dobrze, a ja starałem się dołożyć do tego mistrzostwa we wcześniejszych meczach.

ZNÓW BYŁO PIĘĆ

Podobna sytuacja miała miejsce w drugiej połowie. W 45 minucie na 21:16 trafił Paweł Podsiadło i wydawało się, że zmęczony MMTS w końcu będzie złamany. Ale do bramki gospodarzy wszedł Artur Gawlik, który odbił kilka piłek, a nasi zawodnicy znów zrobili kilka głupstw w ataku. Kilka strat miał Knudsen, nie dochodziły piłki do Stojkovicia. Świetne wejście miał prawy rozgrywający Robert Orzechowski, który szczęśliwie trafiał rzutami z biodra i to zwykle wtedy, gdy sędziowie mieli zamiar odgwizdać grę na czas.

To on w 54 minucie wyrównał na 22:22. Nasz zespół miał piłkę 45 sekund przed końcem, przy remisie 25:25, ale Podsiadło trafił w blok, a dobitkę Knudsena w niesamowity sposób wybił spod poprzeczki Gawlik. O mało nie skończyło się to golem dla gospodarzy, na szczęście Michał Adamuszek najpierw został sklinczowany, a jego rzut z wolnego bezpośredniego z pomocą bloku obronił Cleverly. Dogrywka, tak jak dwa lata temu, gdy oba zespoły walczyły w Kwidzynie o "brąz".

BYŁA "PIŁKA MECZOWA"

W pierwszej dogrywce nasi szczypiorniści znów mieli "piłkę meczową". Najpierw jednak po dwóch trafieniach Mateusza Zaremby Vive Targi prowadziło 29:27 (66 minuta). Trafił Maciej Mroczkowski, ale Cleverly w niesamowity sposób odbił rzut Adamuszka. Można było zakończyć mecz, ale półtorej minuty przed końcem Podsiadło podał prosto w ręce rywala. Wyrównał Michał Peret i nasz zespół miał 15 sekund na zdobycie gola. Ale Podsiadło znów stracił piłkę i gdyby nie ofiarna interwencja Knudsena, gola mogli zdobyć kwidzynianie. A tak 29:29 - druga dogrywka!

NIESAMOWITA WALKA

W niej oba zespoły rzuciły do walki wszystkie siły i walka była mordercza. Pierwszy raz na prowadzenie w całym meczu wyszli gospodarze. Ostatni raz wygrywali 31:30 w 73 minucie po golu Adamuszka. Wtedy sprawę w swoje ręce wziął Knudsen. Duńczyk zdobył trzy nasze bramki z rzędu i w 76 minucie wygrywaliśmy 34:32. Wtedy błąd kroków popełnił niemiłosiernie zmęczony Adamuszek i sprawę rozstrzygnął Zaremba, trafiając 100 sekund przed końcową syreną na 35:32, a ostatniego gola dla Vive Targi w tym sezonie zdobył Stojković. Potem była wielka radość z drugiego dubletu w tym sezonie - półtora tygodnia temu Vive Targi zdobyło Puchar Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie