Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każda społeczność ma swojego Piłsudskiego

Rozmawiała: Aneta Boruch
Gdyby nie było lokalnych działaczy niepodległościowych, lokalnego zrywu, to Marszałek nie dałby rady
Gdyby nie było lokalnych działaczy niepodległościowych, lokalnego zrywu, to Marszałek nie dałby rady
Pamięć musi mieć odniesienie: grób, budynek... - mówi Andrzej Lechowski

Kurier Poranny: Kiedy zapytamy Polaka o 11 listopada, odpowie - Józef Piłsudski. Czy w tym dniu powinniśmy pamiętać wyłącznie o Marszałku?

Andrzej Lechowski, historyk: Każda zbiorowość ma swojego Piłsudskiego. I ludzie tego formatu odegrali dla Białegostoku taką rolę, jaką Piłsudski dla Polski. Gdyby nie było lokalnych działaczy niepodległościowych, lokalnego zrywu, to Marszałek nie dałby rady. Oczywiście, jego zasługą jest to, że utożsamiał całą ideę niepodległości. A w Białymstoku powinniśmy pamiętać o całym, dużym środowisku niepodległościowym. Wyszli z niego właściwie wszyscy pierwsi prezydenci naszego miasta: Józef Puchalski, Bolesław Hermanowicz, Feliks Filipowicz.

Takim lokalnym bohaterem jest prezydent Seweryn Nowakowski?

- Na pewno. Białystok zawdzięcza mu bardzo wiele. On unowocześnił miasto, dał mu wizję rozwoju. Pokazał, że jednak można wyjść z kryzysu.

Potrafimy godnie upamiętniać naszych bohaterów?

- Coraz lepiej z tym, ale do ideału daleko. Ot, choćby kwestia przypominania takich ludzi. Mój syn chodzi do szkoły im. 42. Pułku Piechoty, tzw. Dzieci Białostockich. Wierzę, że jej uczniowie choć w minimalnym stopniu będą kojarzyć, co to był za pułk. Z kolei środowiska farmaceutyczne opiekują się grobem Feliksa Filipowicza.
To znaczy, że pamięć zaczyna w nas funkcjonować. Ale pamięć, żeby jednoczyć, musi mieć swoje odniesienie, czy to będzie grób, budynek czy pieśń...

Co może jednoczyć białostoczan?

- Jako historyk widzę, że jednoczą nas wspólne zabytki, ponieważ one są naszą przeszłością. Mogą to też być patroni ulic, choć z tym jest gorzej, bo to podlega doraźnym rozgrywkom.

Można jeszcze zrobić coś dla tej wspólnej pamięci?

- Należy ciągle mówić o historii w sposób atrakcyjny. I to nie ma być wykład akademicki, ale interesujące opowieści o tym, kto kiedyś przy danej ulicy mieszkał, czym się ci ludzie zajmowali, jakie opowieści i anegdoty o nich się zachowały.
Może też w naszym mieście jest za mało typowo białostockich knajpek. To też dobry sposób na utrwalanie historii. Dlaczego nie ma u nas ani jednej buzny, w której podawano by buzę z chałwą? Dlaczego nie ma u nas "sljedzia" pod setkę? To też patriotyzm.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny