Kuba Ziołek stworzył niezliczone gigabajty muzyki, wydobył z instrumentów akustycznych i elektronicznych zabawek tony dźwięków. Poszukuje, i co ważniejsze, znajduje swoje miejsce i swój sposób komunikacji ze światem.
Czy sposób to łatwy - trudno powiedzieć. Czasem może się wydawać, ze Stara Rzeka najlepiej brzmi w domowych samotniach, pozwalając zanurzyć się w falującej strukturze dźwięków bez dodatkowych bodźców zewnętrznych. Z drugiej strony - dopiero w konfrontacji z publicznością artysta może sprawdzić, czy jego sztuka znajduje odbiorców i zbadać ich reakcje. Ale czy klub, w którym jednak także się rozmawia, pije alkohol, jest właściwym miejscem do transcendentalnych podróży, w jakie prawdopodobnie stara się zabrać słuchaczy ten wszechstronny twórca i performer.
Kuba Ziołek na scenie radzi sobie znakomicie. Świetnie panuje nad elektronicznymi gadżetami, z gitary wydobywa dźwięki nie tylko przy pomocy śrubokręta, ale także elektronicznego smyczka i - przede wszystkim - wyobraźni. Są ludzie i są jeszcze w cywilizowanym świecie pisma, które umieją docenić i pochylić się nad taką muzyką. Także w Białymstoku ten koncert przyciągnął publiczność o specyficznej wrażliwości i zainteresowaniach - od jazzu po symfoniczny metal. Ciekawe, w jakim nastroju opuszczali Famę? Mnie wydawało się, że już gdzieś te wszystkie dźwięki słyszałem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?