Oryginalna nazwa płyty, oryginalne instrumentarium i rytmy, które wręcz zmuszają do tańca. Kto jeszcze nie słyszał „Balkantronu”, może nadrobić zaległości w sobotni wieczór.
„Balkantron” to najnowsza, i moim zdaniem, najlepsza płyta w dorobku białostockiej formacji dowodzonej przez Jacka Grekowa. Ten absolwent wiedeńskiego konserwatorium w klasie akordeonu muzyką z południa Europy nasiąkał w rodzinnym domu. Od zawsze pochodzący nota bene z Grecji ojciec lidera Sarakiny, zamiast Mazowsza puszczał płyty z gorącymi rytmami Bałkanów. Młody Jacek uczył się grać na akordeonie i powoli dojrzewał do myśli o muzykowaniu. Ale najpierw były studia w Bułgarii, gdzie taką muzykę miał na wyciągnięcie ręki. Złapał bakcyla tamtej muzyki, poczuł pulsację skomplikowanych rytmów i z czasem postanowił swoją pasją podzielić się z białostoczanami. Zaprosił do współpracy braci Mlejnek - Bartosz grał na kontrabasie, a Jan na klarnecie i tak narodziła się Sarakina.
Kiedy wpadli w ucho jurorom konkursu Nowa Tradycja, szybko nagrali debiutancki krążek. Był rok 2001. Składy instrumentalne od tej pory zmieniały się, od początku są tylko Jacek Grekow i Jan Mlejnek. W nagraniach płyty „Balkantron” wzięli udział także Mateusz Bielski na kontrabasie i wokalistka Anna Klebus. I taki skład na pewno pojawi się na scenie kawiarni Fama w sobotę, 20 stycznia, o godz. 19. Warto też podczas koncertu pokusić się o zdobycie krążka „Balkantron”. W nagraniach zespołowi towarzyszył bułgarski wirtuoz Peyo Peev grający na gadułce, czyli folkowych skrzypcach. Improwizuje jak najwięksi mistrzowie etno jazzu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?