Jeremy Pelt Quintet nie przymilają się publiczności. Wchodzą na scenę i grają kompozycje, które są sednem jazzowego mainstreamu. Znany także na polskich scenach amerykański trębacz tym razem nie ominął Białegostoku. Do kawiarni Fama przywiózł ekipę wybornych muzyków. Jego stały współpracownik - pianista Victor Gould znakomicie buduje harmonie. Tym razem mógł współzawodniczyć w tej sztuce z niezwykle sprawną wibrafonistką z Tajwanu - Chien Chien Lu. Dwa instrumenty harmoniczne nadały muzyce Jeremy'ego Pelta łagodności, przestrzeni.
Kiedy sam lider zaczyna grać tematy na trąbce, można zachwycać się jego aksamitnym, ciepłym brzmieniem, dać ponieść muzycznej wyobraźni z najwyższej jazzowej półki. Nic dziwnego, że przez pięć lat z rzędu “Downbeat Magazine” i Jazz Journalist Association tytułowali Pelta wschodzącą gwiazdą trąbki. Teraz rządzi na scenie, ale pozwala swojemu zespołowi na długie improwizacje.
Czarnoskóra sekcja rytmiczna - perkusista Allan Mednard i kontrabasista Richie Goods także mieli swoje popisy, przy czym bębniarz dając spory solowy występ mógł zadziwić precyzją i szybkością uderzeń, przy zachowaniu jazzowego pulsu. Kontrabasista, bez posiłkowania się elektroniką, cieszył uszy czystą, ciepłą barwą. Można stwierdzić, że wszyscy muzycy podporządkowali się koncepcji brzmienia lidera, z korzyścią dla słuchaczy i ogólnego brzmienia Jeremy Pelt Quintet.
Muzycy promowali w Białymstoku swój najnowszy krążek - “Jeremy Pelt: The Artist”. W kategorii jazzowej trąbki Jeremy Pelt na to miano w pełni zasługuje.
Zobacz Q&A z o Tomaszem Jacykowem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?