Katastrofa w sercu miasta. Białystok wstrzymał wtedy oddech.
(dor)
Całkowicie zniszczony nasyp kolejowy na odcinku 120 metrów, podkłady i tory, które były skleszczone i poskręcane w niewiarygodny sposób tworząc z uszkodzonymi wózkami jezdnymi wagonów plątaninę stali.
Tak największą w dziejach Białegostoku katastrofę wspominali przed rokiem białostoccy strażacy. Do dziś mieszkańcy i przyjezdni zastanawiają się co uratowało miasto przed niewyobrażalną tragedią.