Zdaniem prokuratury przyczyną tragedii był błąd projektanta. Źle obliczył nośność ściany w zabytkowej części, która runęła w czasie budowy obiektu w 2008 roku. Oskarżony Andrzej M. nie przyznaje się do winy. Nowych wyjaśnień nie chciał składać, podtrzymał tylko te wcześniejsze. Zgodził się za to odpowiadać na pytania.
W dalszym ciągu uważa, że zawiniły błędy wykonawcze. Zmiany w projekcie nie były z nim konsultowane. Jak podkreśla inżynier, tworząc projekt posiłkował się ekspertyzą, która nie dawała podstaw do podejrzeń, że stare cegły mogą nie wytrzymać obciążeń. Tymczasem mur miał wady ukryte, które ujawniły się dopiero po katastrofie.
Rozprawie przysłuchiwało się pięciu biegłych z zakresu budownictwa. Takie było zalecenie sądu drugiej instancji, który w czerwcu ubiegłego roku uchylił wyrok uniewinniający Andrzeja M. Uznał on, że Sąd Okręgowy w Białymstoku wybiórczo potraktował opinie biegłych i świadków. Za nieumyślne doprowadzenie do katastrofy budowlanej, zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach grozi 8 lat więzienia. Dzisiaj kolejna rozprawa.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?