Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa pod Jeżewem: To mogła być padaczka. Zeznają kolejni świadkowie

(mw)
Po prawej Krystyna Biegańska, matka Moniki, która zginęła w katastrofie pod Jeżewem.
Po prawej Krystyna Biegańska, matka Moniki, która zginęła w katastrofie pod Jeżewem. fot. Magda Wasiluk
Dziś białostocki sąd rejonowy przesłuchał m. in. policjanta, który uczestniczył w czynnościach po wypadku oraz kierowcę, kolegę szoferów, którzy zginęli w wypadku pod Jeżewem 30 września 2005 roku.

- Miałem za zadanie wydać rzeczy jednego ze zmarłych kierowców. Odebrać je przyszła jego żona. Wśród tych przedmiotów były jakieś leki, ale ja ulotek nie czytałem, więc nie wiem na co one były. Kobieta nie kwestionowała wtedy, że te leki mogły nie należeć do jej męża - zeznawał przed sądem policjant.

Prokurator chciał wiedzieć, dlaczego funkcjonariusz wydał wdowie przedmioty (leki), które mogły być ważnymi dowodami w tej sprawie. - Wykonywałem tylko polecenia przełożonego. Nie czytałem tych ulotek. Nie znam się na lekach - mówił świadek. Zapewnił też, że nie było takiej możliwości, żeby przełożony bądź prokurator prowadzący śledztwo w sprawie tego wypadku kazał podłożyć leki do rzeczy Zbigniewa A., zmarłego kierowcy.

Przypomnijmy. Na ławie oskarżenia w tym procesie zasiada małżeństwo Z. To ich firma (Kosmos) 30 września 2005 wypożyczyła licealistom autokar na pielgrzymkę do Częstochowy. Niedaleko Jeżewa pojazd zderzył się z ciężarową lawetą i stanął w płomieniach. Zginęło 13 osób, w tym trzech kierowców autokaru i lawety.

Prokuratura postawiła oskarżonym ponad 70 zarzutów. Najpoważniejszy: nieumyślne przyczynienie się do katastrofy pod Jeżewem. Z. pozwolili pracować kierowcom, którzy byli poważnie chorzy. Jeden na cukrzycę, drugi miał epilepsję.

- Po drugim zasłabnięciu Zbigniewa A. pod Makowem Mazowieckim, nasza kadrowa chciała go wysłać na specjalistyczne badania, ale on się nie zgodził. Cały czas utrzymywał, że jest zdrowy. Już wtedy między kierowcami mówiło się, że te zasłabnięcia mogą być spowodowane padaczką. Nikt nie chciał z nim jeździć - zeznał z kolei kolega z pracy zmarłego szofera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny