- Wciąż czekamy - rozkłada ręce Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. - Dopiero po otrzymaniu tego raportu prokurator, prowadzący śledztwo, będzie mógł podjąć decyzje, co do dalszego przebiegu postępowania.
Ubiegłoroczna katastrofa na torach w Białymstoku była jedną z najtrudniejszych, z jaką mieli do czynienia polscy strażacy. 8 listopada o świcie, na torowisku obok tunelu im. gen. Nila lokomotywa, ciągnąca 32 cysterny z olejem napędowym i substancjami służącymi do produkcji benzyny, zahaczyła o ostatni wagon pociągu, który przewoził dwie cysterny z gazem propan-butan i złom.
Wybuchły dwie cysterny z paliwem. Pożar był tak ogromny, że strażacy walczyli z nim przez blisko siedem godzin.
Czytaj więcej o wybuchu:
**
**
Według prokuratury, tego dnia zawinili dwaj maszyniści pociągu spółki Orlen KolTrans, który jechał z Kutna do Sokółki. Kierujący nie zachowali należytej ostrożności, bo zignorowali czerwone światło semafora. A powinni się zatrzymać. Zarzuty, które obaj usłyszeli dotyczą nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu kolejowym, która zagrażała życiu lub zdrowiu wielu osób, a także mieniu w wielkich rozmiarach.
Podejrzani maszyniści przyznali się i złożyli wyjaśnienia. Jeśli zarzuty prokuratury potwierdzą się, będzie groziło im pięć lat więzienia.
Śledztwo na razie przedłużone jest do 8 września. Prawdopodobnie będzie prowadzone dłużej.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?