„Rodzanice” to dziesiąty tom sagi o policjantach z Lipowa. Nawet jeśli ktoś nie czytał wszystkich poprzednich części, w retrospekcjach i wspomnieniach protagonistów pozna przydatne w najnowszej części tajemnice okolicznych mieszkańców. Sam tom nie zaczyna się przyjemnie. Nie dość, że jest styczeń, mróz i wiatr, to jeszcze policjanci muszą uporać się ze śmiercią młodej dziewczyny. Za wiele się nie nażyła, bo osiem lat spędziła w piwnicy u sąsiada, jako ofiara porwania. Zanim jej serce przestało bić, dowiemy się z kart książki, że była, zdaje się, ofiarą syndromu sztokholmskiego.
Biorący udział w tak zwanych czynnościach policjanci klną na potęgę, gdzieś czają się słowiańskie rodzanice, nasz odpowiednik Parek przędących nici ludzkich losów, wszyscy czekają na powtórne nadejście wilkołaka. A że w Rodzanicach domy są tylko trzy, (Parki też były trzy), tworząc legendę łatwo poddać się sugestii, że wilkołaki istnieją. Tymczasem sprawcy zbrodni ujawnią się sami, choć nie wszystko Katarzyna Puzyńska wyjaśni do końca.
Tajemnice sprzed lat, przemoc domowa, a nawet kazirodztwo, w Lipowie i wspomnianych Rodzanicach mają się jak najlepiej. Przynajmniej na kartach powieści Katarzyny Puzyńskiej. Kto tych niegrzecznych policjantów polubił, nie zawiedzie się.
Rozmowa z Katarzyną Puzyńską
Źródło: polskatimes.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?