Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Mackiewicz: W styczniu wracam do Jagiellonii

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Karol Mackiewicz (z piłką) ma za sobą udany rok w Wigrach Suwałki. 22-letni skrzydłowy rozpocznie od stycznia przygotowania do nowej rundy z Jagiellonią.
Karol Mackiewicz (z piłką) ma za sobą udany rok w Wigrach Suwałki. 22-letni skrzydłowy rozpocznie od stycznia przygotowania do nowej rundy z Jagiellonią. Wojciech Drażba
Karol Mackiewicz, po rocznym wypożyczeniu do Wigier Suwałki, wraca do Jagiellonii. 22-letni pomocnik ma wzmocnić rywalizację na boku pomocy.

Jakim piłkarzem był Karol Mackiewicz rok temu, a w którym miejscu jest dziś?

Nie ma co ukrywać, wypożyczenie do Wigier bardzo dużo mi dało. Przede wszystkim miałem możliwość regularnej gry - najpierw w drugiej lidze, później w pierwszej. Występowałem praktycznie w każdym meczu, jeśli tylko byłem zdrowy. Wcześniej miałem za sobą krótkie epizody w ekstraklasie, bądź w Młodej Ekstraklasie, czego nie da się absolutnie porównać do normalnego rytmu meczowego.

A jak oceniasz poziom rozgrywek w tych klasach rozgrywkowych. Da się je w ogóle porównać do ekstraklasy?

Na pewno pierwsza liga stoi na dużo wyższym poziomie od drugiej. Różnica była taka, że w drugiej miałem zazwyczaj więcej miejsca i często mogłem się rozpędzić na skrzydle, dlatego grało się łatwiej. Po awansie widać przeskok, szczególnie pod względem jakości gry i dyscypliny taktycznej. Widać, że trenerzy rywali przygotowują się pod konkretnego przeciwnika i jest dokładna analiza. Poza tym, praktycznie w każdym zespole są zawodnicy mający za sobą przeszłość w ekstraklasie. Według mnie w pierwszej lidze gra się też bardziej fizycznie niż na najwyższym szczeblu.

Ale chyba możesz być zadowolony ze swojej gry. Zdobywałeś bramki, notowałeś asysty.

Rzeczywiście, kilka meczów zapamiętam długo. Na pewno ten z Zagłębiem Lubin, w którym strzeliłem pierwszego gola w pierwszej lidze, w dodatku z zespołem prowadzonym przez trenera Piotra Stokowca, który wypożyczył mnie z Jagiellonii do Wigier. Ogólnie, miło wspominać będę mecze, w których zdobywałem bramki, czyli także z Wisłą Płock i Stomilem Olsztyn. Ale najlepsze spotkanie zagrałem chyba z GKS Katowice na wyjeździe. Rzadko jestem z siebie zadowolony, ale wtedy akurat byłem.

Ze Stomilem, oprócz bramki, masz na koncie również niewykorzystany rzut karny.

To fakt, ale szczerze mówiąc, grało mi się wtedy całkiem dobrze, a akurat nikt z kolegów nie czuł się na siłach, by podejść do piłki. Proponowałem choćby Tomkowi Jarzębowskiemu, żeby to on strzelał, ale nie chciał i tak jakoś wyszło, że wziąłem to na siebie. Nie trenuję specjalnie rzutów karnych, ale kiedyś w Młodej Ekstraklasie wykorzystałem trzy na trzy, więc pomyślałem - spróbuję. Nie wyszło, ale to nie znaczy, że się z wykonywania jedenastek wyleczyłem. Może jeszcze kiedyś do tego wrócę, mam nadzieję z lepszym skutkiem.

A jak ocenisz postawę Wigier w tym sezonie?

Na pewno można było mieć trochę więcej punktów, ale z drugiej strony jesteśmy beniaminkiem. Najpierw trzeba było zapoznać się z tą ligą i w kilku meczach zapłaciliśmy za to frycowe. Żałujemy, że nie udało się zająć miejsca w pierwszej dziesiątce, bo mieliśmy za to nawet obiecane premie, a zabrakło do tego punktu, czy dwóch. Ale plan minimum został zrealizowany, bo nie jesteśmy na miejscu spadkowym i jest to dość dobra pozycja wyjściowa na wiosnę, by z powodzeniem walczyć o utrzymanie się.

Ponownie z Tobą w składzie? Coś wiadomo w kwestii dalszego wypożyczenia z Jagiellonii?

W styczniu mam stawić się na pierwszym treningu w Białymstoku i później pojadę na pierwsze zimowe zgrupowanie z Jagiellonią. Jestem już po rozmowie z trenerem Michałem Probierzem i z tego co wiem, mam otrzymać szansę walki o miejsce w składzie. Na pewno zrobię wszystko, by ją wykorzystać, bo jestem z Białegostoku i chciałbym tu grać, ale ostateczna decyzja co do tego, czy zostanę na dłużej w Jagiellonii, czy też znów pójdę na wypożyczenie, zapadnie zimą.

Śledzisz wyniki Jagiellonii w tym sezonie?

Oczywiście i szczerze mówiąc byłem trochę zaskoczony tym, że chłopaki tak dobrze sobie radzą. Obawiałem się, że po odejściu Daniego Quintany gra może się posypać, ale na szczęście tak nie jest. Oby ten stan rzeczy trwał jak najdłużej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny